Skocz do zawartości

Nightmare

Brony
  • Zawartość

    1887
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Nightmare

  1. Klacz jeszcze fuknęła na ciebie jak kot i odeszła do innego pomieszczenia.
  2. Jakby spojrzeć na to z ich perspektywy... Klacz próbująca powstrzymać źrebaka przed zjedzeniem pluszaka i ogier okładany przez własną córkę. Matka Twilight ponownie zachichotała. - Uroki rodzicielstwa - powiedziała wreszcie przez śmiech.
  3. Twilight wyciągnęła pluszaka z otchłani bez dna zwanej gębą Bolta. Gdy próbowałeś zganić lub chociaż odłożyć Lily ponownie dała ci po twarzy. Matka Twilight... Zaraz... Czy ona się ŚMIEJE?!
  4. Twarz "dziadka" poszarzała. Tylko uderzone miejsce sfioletowiało. Kolejny kłopot. Tym razem wszyscy gapili się, jak Bolt wpycha sobie całego pluszaka do gęby. Do tego tym razem Lily zdzieliła ciebie.
  5. Po chwili byliście na górze. Ojciec wciąż ci nie ufał, ale matka już się chyba przełamała. Nawet Lily dała się wziąć jej na ręce. Kłopot zaczął się, gdy chciał ją wziąć ojciec. Dała mu w twarz.
  6. - Acha - pokiwała głową matka. - Możemy je zobaczyć?
  7. - Hm... A jakie one są? - zapytała jeszcze matka, wyraźnie zaciekawiona. Ojciec siedział sztywno.
  8. - Więc, jak się nazywają... Wasze... Dzieci? - zapytała w końcu matka Twi.
  9. Najwyraźniej rodzice i Twi sobie trochę potłumaczyli, więc wszyscy byli spokojniejsi.
  10. Trzy smoczki później maluch wreszcie się najadł i zasnął.
  11. Czy on za każdym razem przegryza smoczek? Chyba tak. Zrobił to znów.
  12. Maluch się obudził, żądając zapewne mleka, które wcześniej wylał.
  13. Po skończeniu ciasta Twilight przelewitowała na stół jedną z sałatek. I stało się najgorsze. Znajomy wrzask dotarł do was z góry.
  14. Rodzice nie wyglądali na zadowolonych. - Niezłe - powiedziała matka. - Jadalne - poprawił ojciec.
  15. Rodzice wzięli po dokładce. Lekko się rozchmurzyli. - Pyszne ciasto, kochanie - powiedziała Twi i ich grobowy nastrój powrócił.
  16. Rodzice siedzieli jak na szpilkach. Dopiero, gdy Twilight rozdała wszystkim kawałki ciasta i sama zaczęła jeść, przełamali się. Ciasto z ich talerzyków zaczęło znikać.
  17. Nie, wciąż jest. Rodzice spojrzeli na ciasto, jakby było trujące.
  18. Wszystko już gotowe. Twilight wskazała im miejsca. Jeszcze tylko wyjąć ciasto z lodówki i będzie pełnia.
  19. - Cześć mamo, cześć tato - powiedziała Twilight. Uśmiechnęła się szczerze do nich. Rodzinka weszła do środka i rozejrzała się po mieszkaniu. Pewnie spodziewali się jakichś zwłok lub czegoś w tym stylu.
  20. Dun dun duuuuun. Za drzwiami stał, patrząc na ciebie nieufnie, ojciec Twilight. Jej matka stała za nim.
  21. Nom. Po paru minutach nastąpił dzwonek do drzwi. Twilight zostawiła maluchy i zeszła na dół.
  22. Ok... Upchnęło się, więc wszystko już załatwione.
  23. Wszystko już było doskonałe. Nie można się przyczepić do niczego. Chyba, że zobaczyliby resztki gryzaków w śmietniku...
  24. Mała pozwoliła sobie wytrzeć pyszczek. Następnie znowu zasnęła. I... Kolejny gryzak poszedł się...
×
×
  • Utwórz nowe...