Nagle przed sobą, w oddali zobaczyłaś chmurę piachu, która mogła oznaczać dwie rzeczy: burzę piaskową lub stadko ghuli. Nie zdążyłaś się jeszcze za bardzo oddalić od obozu.
We śnie prześladowała cię Navis. Wciąż cięatakowała, a Batty gryzł cię w uszy. W pewnym momencie obudziła cię Poke. Nie wyglądała na szczęśliwą. Rzuciła ci puszkę z gotowym makaronem i wyszła z namiotu.. Każdy jej ruch zdradzał, że jest obrażona.
W ciągu ułamka sekundy kopyto Navis znalazło się przy twoim gardle.
- Jeszcze. Raz. Nazwiesz. Go. Szczurem. To. Popamiętasz - wycedziła przez zęby czarna klacz. W następnym ułamku sekundy już była na niebie. Batty śmignął za nią.
- Nic - rzuciła z kamienną twarzą.
- A ty się wreszcie odwal od naszego życia bff... - wrzasnął PipBuck, a ostatnie słowa zagłuszyło kopyto przy pyszczku Batty'ego.
Nagle w piwnicy huknęło i coś wylądowało na podłodze.
- Złaź ze mnie!
- Zabierz te kopyto!
- Fluttershy?
- Ghost?
- Cicho gołąbki, zabieraj ze mnie ten tyłek!