Klacz nie zwróciła uwagi na igiełki. Jedno machnięcie kopyta wykonało osłonę cienia, która ponownie przemieniła amunicję. Tym razem zmieniły się w małe czaszki z płonącym kulkami w oczodołach. Wszystkie rzuciły się na S443556, obnażając ostre zęby, z których skapywał czerwony jad. Nightmare tymczasem wyszeptała kilka kolejnych fraz. Znad areny zaczęły przylatywać różnych rozmiarów dynie, które same rzeźbiły się w powietrzu. Na koniec haloweenowe dynie rzuciły się na kulę ochronną czarodzieja. W kontakcie z nią miały wybuchnąć jak najzwyklejszy dynamit. Miały dotrzeć do kuli przed czaszkami, gdyż były szybsze.