Nightmare

Po kilku minutach dotarliście na mostek.

- Prócz tego, ze nie wiadomo, czy wrócisz do Equestrii, to raczej nie - rzuciła Ventress i skupiła się na machaniu kółkiem.

Maluch stanął obok ciebie.

- Są jeszcze Bronies, ale to są chłopacy, którzy lubią kucyki. Pegasis to dziewczyny. W kwaterz są jeszcze dwie pegasis i trzech bronies.

- Tamtędy, potem w lewo, windą, prawo i dostaniesz się na mostek. - pokazał drzwi na końcu hangaru.

Leżał tam, gdzie zostawiłeś.

- Mają tu praktycznie wszystko, a cały kraj dzieli się na kilka części. My jesteśmy w ognistej.

- Nie wiem, ale raczej tak.

(czemu moje ataki nie trafiają NIGDY?!) Pokemona rzuciła się lecąc na kolejnego strażnika z kopytami i rogiem.

O_O eee... Zooobaczycie?

- No, nareszcie wraca Felicja. Gdzie pójdziemy potem? - zapytał i zjadł ciasto.

- Jestem pegasis. Czyli człowiek, który lubi kucyki.

(tylko, że MG ustala, czy coś znajdziesz) Kucyków już nie było. Zapaliły się lampy.

Wszystkie klony były takie same. Chodziły po całych hangarach, wchodziły do myśliwców...

Nikogo w cieniu nie było. Żadnej postaci, czy choćby śladu.

Acha, ta Derpy. Jej nie wycinałam, tylko malowałam w innej warstwie. Dzięki za ocenę sygny. ^^

- To idziemy?

- Nieważne. To o co chodzi?

- Ceeeelestiaaa - postać wydała jakby syk i zamknęła oczy. Nie było jej widać.

- Jestem wszystkim i niczym, jestem śmiercią i życiem, harmonią i chaosem - powiedziała postać.

Chyba zacznę przyjmować zamówienia na sygnaturki, avki i tapetki... Tu dla inki:

- Odrzuć te zmartwienia i ciesz się chwilą.

- Wiesz, że mi przerwaliście... Bardzo ważną czynność?! - wrzasnął, co przestraszyło kolejne kucyki.

(zaraz wsadzę ją do mojego wątku z twórczością) Gryfy rozmawiały, skrzecząc. Kucyki rozmawiały, mówiąc. Jeden miał małego żółwia na grzbiecie.

- Nic jej nie robię, chcę tylko pomóc...