To co zobaczyłeś, ścisnęło cię za gardło. Dust był w kokonie. Jedynie jego głowa wystawała, oblepiona cienką warstwą zielonej mazi. Ogier ciągle krzyczał z bólu. Na jego sierści pojawiały się już czarne plamy, a niewielkie dziurki były w kopytach. Jedno jego oko było otoczone czarną łatą, grzywa była podziurawiona, zupełnie jak ogon, a z pyszczka wystawały mu malutkie kły.