Podczas gdy Dust pił, klacz patrzyła się na ciebie z oburzeniem.
- Może to. - pociągnęła zębami za oba skrzydła. Na każdym pojawiła się siateczka zielonych linii. - może nie wiesz jak rozrywanie skrzydła boli. Co dopiero urwanie go na przytomnego. Ledwo zdążyłam uciec, po tym jak zobaczyłam moją siostrę. Była otoczona przez strażników. Bez skrzydeł, bez rogu. W dziurach miała kolczaste kulki. On dopiero zaliczył pierwsze stadium przemiany. Na niej robili eksperymenty. I nie tylko na niej. Fang to mój brat, a miałam trzech. Reszta... Martwa. Zabici przez takich jak ty. Takich, którym pomogłam. Choćby znaleźć zioło na ból brzucha. Choćby znaleźć kryształ, który leczy rany. Choćby ukraść Chrysalis poduszkę, aby oni mogli się pochwalić wyczynu. Jednak miałam rację. Kuce czy bez skrzydeł, czy bez rogu... Wszystkie są takie same. - po jej policzku spłynęła łza.