- Nie, Grandlesy znają jeszcze inne, ale nie na naszej drodze - odpadł Król Grandlesów. Nagle potknąłeś się o coś. Kiedy wstałeś, zobaczyłeś, że to niewielki kryształ. Był on przytwierdzony do podłoża.
- A mamy co innego do roboty? - zapytał retorycznie Paul i ruszył za stworzeniem. Przed nimi był rydwan koloru białego ze złotymi zdobieniami. Zaprzęgnięte weń były dwa białe kuce ze skrzydłami. Nosiły one zbroje.
- Jak mielibyśmy się na innej planecie znaleźć, idioto?! - wrzasnął Paul.
- Jeny, chodźcie, dziwadła. Tak przy okazji, jestem Rainbow Dash. Radzę wam się przygotować, bo księżniczka może was wysłać na księżyc! - pegaz podleciał trochę dalej.
- Co racja, to racja - powiedział Alex.
- I nie ma takich słodkich stworzonek. - Paul wyciągnął rękę, aby podrapać pegaza za uchem dla śmiechu.
- To musieliście żyć gdzieś naprawdę daleko. Ja za to nie słyszałam o takich krainach jak Ziemia, Europa czy Azja. Zabieraj te dziwne, zmutowane kopyta! - odleciała trochę dalej - W skrócie: jesteście w Equestrii.