Nightmare

- C-co jest? Aaaa! - wrzasnęła na widok kucyka. Gdyby nie bała się o twarz, zrobiłaby facehoofa, dlatego że zostawiła juki na ziemi. Nie mając co robić, skuliła się i gapiła jednym okiem (dosłownie) na kuca.

- Nareszcie! - smokoklacz wyskoczyła z pociągu, a jej szpony rozorały asfalt na stacji. DragonFire spojrzała na pazury. - A to pech! Przed chwilą naostrzyłam!

Nagle weszliście do ogromnej jaskini. Nie byłoby w niej nic niezwykłego, gdyby nie kryształy wypełniające każdą wolną powierzchnię ścian i sufitu. Odbijało się w nich światło pochodni niesionej przez Króla Grandlesów. Dawało to oszałamiające wrażenie.

Z zamku wyszły księżniczki. Celestia pokazała głową swój rydwan.

(bym się nie domyśliła ) Na zewnątrz latało mnóstwo strażników. Wielu stało obok domu Arctic Wind.

- Sorry, ale kuce porywają naszych od dziesięcioleci. Dobra, zaprowadzę cię do Chrysalis, pod jednym warunkiem. Pomożesz mi odzyskać siostrę. - syknęła kilka razy do Fanga, który pokiwał łebkiem i odleciał.

Paul skręcił w boczny tunel i po chwili wrócił. - Mamy tylko jedno wyjście. To była ślepa uliczka.

Kiedy się obudziłeś, było ciemno. Zegarek wskazywał godz. 3:35.

- Moja siostra chodziła sobie na granicy i ją porwali. Słudzy Celestii nie dawali mi szans na dyplomację... - opuściła głowę, a Fang zaskomlał.

Przeczytałeś po raz 21 i dalej miałeś mnóstwo czasu.

Skończyłeś tylko z jednym skaleczeniem. Ciągle miałeś pół dnia.

- Echem! - usłyszałeś za sobą.

arceus, taka krótka historia nie przejdzie. Za krótka. Pose, ty przechodzisz

Szczurek stanął, spojrzał na ciebie i uciekł.

Kryształ wleciał do jej juk. - Może i ci nie wierzę, ale wiem jak to jest. Tylko, że dla mnie, takie same kuce były bezlitosne, kiedy poszłam uratować siostrę ze szponów Celestii. Fang, trzymaj się mnie!

- To czemu szukasz go w Changei?! Przecież jeśli był jednym z tamtych kucy, zasługuje na więzienie! - kryształ zawisł obok kamienia leżącego przy drzewie.

- Nie żartuj sobie! To ty tu jesteś intruzem! W każdej chwili mogę zawołać strażników! - wylewitowała z juków kryształ.

- Wszystkie kuce są takie same! - krzyknęła - To, że niektóre nie mają skrzydeł, czy rogu, nic nie znaczy!

- Białe kuce ze skrzydłami, bez rogów. Spalili pół miasta, bredząc o jakiejś wojnie. Potem pobiegli do królowej Chrysalis, ale na szczęście zatrzymali ich strażnicy.

- Co ty tu robisz?! Chcesz zrobić takie same spustoszenie, jak tamci?!

(nie mam o czym pisać udajcie, że cokolwiek napisałam)

(Niedaleko) - Spójrz, jaka sztuka! - uniosła magią szarego węgorza. - Będzie jedzonko? - zapytał maluszek. Na grzbiecie trzymał lalkę w kształcie kucyka. Syknął kilka razy i stanął dęba. Lalka upadła tuż obok ciebie, zwracając ich uwagę. - Mały, schowaj się! - krzyknęła klacz Podmieńca i stanęła w pozycji gotowej do obrony. Maluch ukrył się za nią.

Po chwili dotarłeś do domu. Twoje juki leżały na górnej półce. Rzeczy były rozrzucone po całym pokoju.

- Zobaczmy, co tam jest... - Pokemona powoli weszła do środka z nożem w pogotowiu.

Podmieniec pogwizdując łowił żółte ryby, które pluskały się w strumyku. - Fang! Chodź tu! Spójrz, co mam! - krzyknął żeńskim głosem. Z miasta przybiegł malutki Podmieniec, mniejszy od tego, którego znasz.