- Ech, ogiery... - mruknęła, po czym zerwała z najbliższego drzewa lekko przypalony owoc. Rozłupała go i postawiła połówkę przed maluchem. Sama zaczęła jeść swoją. Maluch powąchał jedzenie i skubnął miąższu. Uśmiechnął się i zaczął jeść. Nie minęło dużo czasu, zanim podszedł powoli do Kate, która go przytuliła.