(sorry, przyzwyczajenie)
Stworzenie okazało się małym, nieprzytomnym źrebakiem w płaszczu. Jednak, kiedy poły płaszcza się osunęły, odsłoniły dziurawe kopyta, a podarty kaptur nie zakrywał już kłów sterczących z pyszczka malucha. Jego uszy były poszarpane na końcach, ale nie wyglądało to na ranę. Spod płaszcza wyłoiła się się butelka z różowym płynem.