-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
Kiwnęła, przytuliła cię i zasnęła. Twi i shy śpią w drugim.
-
No to nocka w namiocie. Po drodze Night cię przytulała i całowała. Pomogło, w końcu rozbiliście dwa namioty.
-
Shy zabrała też. Weszliście do Everfree. Zrobiło się ciemno, a ty zacząłeś czuć głód.
-
Tak, czy siak, idziecie. Po drodze dołączyła do was Shy. Idziemy na przygodę, przygodę, przygodę...
-
Twilight chce jak najszybciej. W drogę! Robi się ciemno...
-
Będzie ciekawie... To kiedy idziecie? Hmmm?
-
- Mogę iść - powiedziała. No to czas na wycieczkę. Pod namiot!
-
Night gapiła się na Xylyn, która pozowała jak do zdjęć. Eeee... Miałeś sobie zapasy załatwić.
-
Nie, woli spać na fotelu. Night cię zapytała, co to jest i skąd się tu wzięło.
-
- Nie atakuje kucy - powiedziała. - Sam tak mówiłeś...
-
- Kilka godzin w jedną stronę... - powiedziała. Trochę jedzenia trzeba wziąć...
-
- Mam być z tobą ciągle - powiedziała. Twoja grzywa to warkoczyki. Zabrała się za ogon.
-
- Bagna... Tam, gdzie Shy wynosiła żaby... - powiedziała Twilight. Znalazła mapę. Dosyć daleko, ale gdy ona ma trzy pary skrzydeł...
-
Na wyżynnych terenach, niezbyt zarośniętych, zazwyczaj podmokłych, ale niekoniecznie. Do tego musi tam być dużo zwierzyny.
-
- Xontarobiloris Equus Materistum - powiedział Silk. Ojojoj... Język ci się połamie...
-
- Fy...Xo... Nie umiem tego rozczytać - powiedziała. Tam tak nabazgrane...
-
- Podmieńce były wtedy uznawane za zwierzęta - powiedziała Twilight.
-
- Na pewno, że jest bezwzględnym, żądnym krwi potworem - powiedziała Twilight. - Kiedyś istniało grono fanatyków, którzy wielbili jej rasę i składali jej ofiary. Najczęściej z Podmieńców - przeczytała na głos.
-
- Albo przenieść na drugi koniec znanego świata by nikomu nie zagrażała.
-
- Ale jak... - zapytała. Też jest załamana.
-
- To co robimy? - zapytała Twilight. Coś zrobić trzeba.
-
Silk znalazł. Twilight otworzyła książkę na zakładce. Był tam obraz. Trzy stwory tej rasy co ta klacz. Dwa miały po dwie pary skrzydeł, ten na przedzie trzy. Po drugiej stronie były księżniczki. Zaklęciami robiły osłonę.
-
- Tak jakby - powiedziała. W bibliotece zaczęła wymieniać jakieś książki. Silk ledwo nadąża.
-
Źrenice jej się zwężyły. - Do biblioteki - powiedziała, zawróciła i pociągnęła cię za sobą.
-
Ale jak ją nawołasz? Nie znasz imienia. Wciąż słyszysz jak coś się wszędzie rusza.