-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
Jest na głowie i plecie warkocze z warkoczy. ech. Weszliście do lasu. Cisza.
-
- Można też ją przenieść poza Equestrię... Do Changei lub Zebrici... Tam nikt nie będzie się denerwował, że zabija leśne zwierzaki - powiedziała.
-
Kiwnęła niepewnie. - Można ją tam zamknąć z pomocą elementów - powiedziała.
-
- Ale tam na skraju lasu też żyją kucyki... W lesie też żyją zwierzęta... Nie wiem, co mamy robić... - powiedziała Twi.
-
- Nie, jeśli pomożesz w tej sprawie - powiedziała Twilight. Tylko co zrobić.
-
Gapiła się na ciebie. Pewno myśli, czemu ona stamtąd poszła i jak się tu znalazła.
-
Mhm... Wait, jaką wartę? Trzeba się zająć tą klaczą w lesie.
-
- Nie. Fotel z poduchą wystarczy - powiedziała. - Tylko miękką.
-
Mimo powagi sytuacji ze zwierzakami, Twilight lekko zachichotała. Shy się spakowała i wyszła do lasu.
-
Nimbatka... Eeee... Przez warkoczyki nic nie widać... A Xylyn sobie leży na twojej głowie.
-
Uśmiechnęła się. Na twarz opadło ci ze dwadzieścia malutkich warkoczyków.
-
- Uratowałeś mnie. To ostaję u ciebie. Kodeks - powiedziała. Przed oczami przez chwilę wisiał ci warkoczyk.
-
- U ciebie - powiedziała. Denerwujące to jest.
-
- Warkoczyk - powiedziała. Robi ci warkoczyki.
-
- Nie trzeba - powiedziała i zaczęła układać ci grzywę.
-
- Nie trzeba - powiedziała, podleciała i usiadła ci na głowie. Ooooooooooooooo!
-
Zajmuje się zwierzakami. Ale widać, że jest podekscytowana. Xylyn zjadła babeczkę, mleko, ciastko... I usiadła zadowolona.
-
Ta. A tego imienia jest więcej, ale trochu za dużo - powiedziała. Znalazła się babeczka. I trochę mleka. Ale wpierdziela...
-
- Xylyn de Coxylarud, w skrócie Xylyn - powiedziało. Eeeeee...
-
- Macie babeczki? - zapytał. Eeeee... Shy sprawdza półki. Uśmiechnął się do ciebie.
-
Cisza. - Ciastkooo? - zapytał wysoki głosik od strony blatu.
-
- Jak to - zapytała wystraszona. A tu... - Ty bezduszny, potworze bez serca i duszy, jak mogłeś zrobić coś takiego BIEDNYM ZWIERZĄTKOM! - wrzasnęła Shy. Pod jej spojrzeniem nie możesz się ruszać.
-
- ciiiii - rzuciła. Coś tam robi... Cisza i spokój.
-
Fluttershy od razu zabrała się za pierwszą pomoc. Nimbat się nie rusza.
-
Ale jej tu nie ma...