Sziedze gdzies z boku na polanie, gapiac sie w przestrzen. Nie chce mi sie spac. Co prawda moja podroz byla dluga i meczonca, nie raz trafialam na klusownikow. Wstalam powoli, zastanawiajac sie, czym by tu sie zajac.
Przyglądałam się niedźwiedziowi.
- Nigdy co prawda nie jadłam niedźwiedzia, ale...może być całkiem smaczny. - podeszłam do ciała zwierzęcia i ugryzłam kawałek.