Skocz do zawartości

lurasidone

Brony
  • Zawartość

    496
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez lurasidone

  1. Jest jedną z najmłodszych pegasis na forum.
  2. Wiesz dlaczego? Bo to SĄ szkice do Silent Ponyville. Trochę inna wersja
  3. Gotowanie. Jest. Skomplikowane. Wzięłam ze stoły składniki, patrząc się na nie jak idiotka. Ech...talent. wykorzystać specjalny talent. Rozejrzałam się po sali w poszukiwaniu jakichkolwiek części zamiennych. Kilka było...oby nie były nikomu potrzebne. Wzięłam je i zaczęłam majstrować coś na uboczu. Męczyłam się nad tym godzinę, nawet kiedy reszta klasy już poszła, ja nadal siedziałam w klasie. Nie chciałam dostać tej jedynki. Pozwól, pani profesor, że sposób, w jaki przygotowałam mój wypiek pozostawię dla siebie. W pełni naturalne składniki, zero chemii. Naprawdę. A oto...i jest... Szarlotka, od wewnątrz napełniona masą z czekolady i bitej śmietany. Ciasto jest chrupiące, jego powierzchnie zdobią pokrojone w gwiazdy kawałki jabłek, ułożone równolegle do siebie na całej powierzchni. Spodnia i wierzchnia warstwa ciasta nasączona jest cydrem, co dodaje mu aromatu.
  4. Informuję wszem i wobec, że w rysunkach zaczęłam robić tło Taak...wzięłam się ostatnio za rysowanie, a skoro już to zrobiłam, to pomyślałam, że warto by zaprezentować twórczość na forum. Odnośnie samej anatomii kucyków, pracuję nad tym. Z góry przepraszam za słabą jakość, ale skaner zdechł. Miejmy nadzieję, że to tylko stan śmierci klinicznej. Na początek może słaba jakość poziom Ekspert.
  5. N Taki jak zawsze, ciekawy xD A Ładna Celestia S Wciąż nie zmienna, jakby się postarać, to można tam dostrzec CMC U Rozmawiamy często, zawsze jest miło
  6. Im więcej przyjaciół, tym mniej spokoju i wygody. Wiem, że niektórzy preferują wrzaski, trzaski i hałas, jaki zwykle powoduje grupa osób powyżej dwóch, mimo to spokój jest...spokojny. Przy posiadaniu wielu przyjaciół szanse na odpoczynek od nich i poświęcenie trochę czasu tylko sobie bywają złudne. BlackHawk, argument o zdrajcach jest nieśmiertelny, jak zapewne udało Ci się zauważyć. Argumentów mamy sporo, czekać należy jednak na odpowiedni moment. Po co pokazywać przeciwnikowi karty? To świadczy tylko o głupocie. Z przyjaciółmi można się sprzeczać. Nie mówię tu o poważnych kłótniach, ale o takich pyskówkach o pierdołach. One męczą. Traci się na nie cenny Czas. A spokoju jak nie było tak nie ma.
  7. lurasidone

    Sugestie v2.0

    Również jestem na tak. Tymbardziej, że miałam tam sesję w klimatach Silent Ponyville, która "zaginęła w akcji".
  8. Przeczytałam i jak widzę, prosisz o krytykę. Mówisz masz. Osobiście nie lubię takiego rozdrabniania rozdziałów. Ale to raczej moje przyzwyczajenie to tego, że każdy rozdział ma kilka stron w Google Documents pisanych czcionką 16. Fabuła podejrzanie przypomina mi fic o wdzięcznym tytule Upheavel: breaking Point, mimo to widzę różnice, które wskazują, iż Twoja twórczość nie jest wierną kopią tegoż opowiadania. Opowiadaniu przydałaby się mała korekta. niektóre zdania mają dość ciężkie brzmienie, jeśli wiesz, co mam na myśli. Trochę za szybko przechodzisz w akcji. Niektóre zdania bywają po prostu za długie. Przydałoby się je porozdrabniać na mniejsze fragmenty. Wolę czytać fici pisane w Google Doc, zresztą sadzę, że nie tylko ja. To była krytyka. ale opowiadanie ma też swoje plusy, jakimi sa ciekawa fabuła i to, że nie olewasz kompletnie opisów, co zdaża się wielu osobom. Naczelny sceptyk Bellamina
  9. N: Pit. Po polsku. A Pikachu! S Nie wie, co ma napisać xD U Rozmawialiśmy dawno temu xD Spoko gość
  10. Jest tu od kilku dni, mimo to działa aktywnie xD
  11. Nie wie, że Muffina Malinkę chcę zanieść do Doctora Whooves'a.
  12. - Co robić, co robić...- szeptałem sam do siebie półprzytomnie.
  13. Popatrzyłam po wszystkich, ale nikt nie wydawał się chętny do odpowiedzi. Odchrząknęłam więc. - Księżniczko...może ja zacznę - powiedziałam nieśmiało, nie wiedząc, czy wstać, czy też wciąż siedzieć. W rezultacie wstałam, ale zaraz usiadłam, nie bardzo wiedząc, co ze sobą zrobić. Ale jak już zaczęłam mówić, to musiałam dokończyć. - Nazywam się Ignis Calamity. Urodziłam się w Appleloosie, gdzie mieszkałam bardzo długo, dopiero niedawno przybyłam do Canterlot usłyszawszy o Uniwersytecie i możliwościach, jakie oferuje. Gdy byłam mała pomagałam trochę w sadzie w miasteczku, ale wiedziałam, że nie to jest moim powołaniem. Jestem wynalazcą i konstruktorem, to moja pasja i talent, którego staram się korzystać i wciąż go rozwijać - tu przerwałam na chwilę, by zastanowić się, co dalej powiedzieć. - Cieszę się, że przyjęłaś mnie do swojej klasy. To wielki zaszczyt, móc uczyć się u jednej z Księżniczek.
×
×
  • Utwórz nowe...