Mimo, iż miałam małe problemy ze znalezieniem odpowiedniej klasy, w końcu mi się udało. Mimo, iż na uniwersytet przybyłam prawie godzinę przed rozpoczęciem zajęć, krążenie po niej w poszukiwaniu odpowiedniej sali zajęło mi bardzo dużo czasu. W końcu jednak znalazłam klasę Księżniczki Celestii. Nie powiem, byłam z siebie niezwykle dumna. Nie tyle ze znalezienia odpowiedniej sali, to z faktu, że mam zaszczyt uczyć się u samej Księżniczki Słońca.
Usiadłam w jednej z wolnych ławek. Z jednej z kieszeni wyjęłam jeden z najmniejszych i najbardziej drobnych mechanizmów, jakie kiedykolwiek udało mi się skonstruować i zaczęłam się nim bawić, zastanawiając się, czy dołączyć go do jakiejś mniejszej maszyny.