Skocz do zawartości

Fikus

Brony
  • Zawartość

    302
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Fikus

  1. Obudziłaś się już! - mruknęłam do Lisy - Musisz iść się zameldować do swojej mamy - powiedziałam wtulając swój łebek w rękę dziewczyny. Po chwili postanowiłam się ponownie zdrzemnąć. Mimo to, że zwinęłam się w kłębek na swoim miejscu nie przestawałam mruczeć pod wpływem dotyku ręki Lisy na mojej głowie.
  2. Słysząc głos pani Dante podniosłam głowę. Skinęłam łebkiem wciąż patrząc na mamę Lisy po czym wróciłam to poprzedniej pozycji.
  3. Oczywiście poszłam za panią Dante do pokoju Lisy. Ufałam jej mamie. Kiedy położyła dziewczynę na łóżku wskoczyłam na nie i wtuliłam się w bok dziewczyny. Czuwałam przy niej czekając na jej przebudzenie.
  4. Kiedy Lisa upadła wystraszyłam się, że coś sobie zrobiła. Podeszłam do niej i położyłam się koło jej głowy. Zaczęłam lizać jej policzek z nadzieją , że zareaguje.
  5. Wzruszyłam ramionami i ponownie wtuliłam się w brzuch mojej pani. Ponownie zaczęłam mruczeć domagając się pieszczot.
  6. Zaczęłam głośno mruczeć. Bardzo lubiłam kiedy Lisa mnie drapała. A jeszcze bardziej lubiłam z nią przebywać. Była przy mnie od kiedy pamiętam. Zauważyłam, że moja pani ma coś czerwonego na koszulce. Z przykrością odsunęłam się od twarzy mojej pani i położyłam łapkę na plamie. To była krew. Przekrzywiłam główkę i pytająco spojrzałam się na dziewczynę.
  7. Z drzemki wybudziły mnie głosy Lisy i jej mamy. Szybko wstałam i zeskoczyłam z ławeczki widząc, że zmierzają do domu. Z ich krótkiej wymiany zdań zrozumiałam, że będą się uczyć magii. Przeszłam przez klapkę umieszczoną w drzwiach i weszłam po schodach na górę. Potem skierowałam swoje kroki do pokoju pani Aurory. Kiedy byłam już bardzo blisko drzwi te nagle otworzyły się a w nich ukazała się mama Lisy. Chyba mnie nie zauważyła. Może to i lepiej? Wślizgnęłam się przez otwarte drzwi. Kiedy już się tam znalazłam. Usiadłam zgrabnie na środku pokoju i miauknęłam.
  8. Fikus

    Umm... Cześć... :)

    Witaj na forum! ^ ^
  9. Wcale mnie nie...- urwałam w połowę zdania. Ptak gdzieś zniknął. No cóż. Czas kontynuować drzemkę.
  10. Ten wampir jest ogrodnikiem. Kruki smakują paskudnie więc nie, nie zamierzam cię zjeść. I poza tym dziś już jadłam - powiedziałam neutralnym tonem do ptaka. Patrzyłam na niego wyczekująco. Naprawdę nie chciałam go zjeść.
  11. To ty umiesz mówić? - zapytałam się ze zdziwieniem ptaka. Nigdy nie widziałam czegoś podobnego. Może dlatego bo wszystkie ptaki jakie do tej pory widziałam lądowały w moim żołądku.
  12. Podniosłam głowę i pytająco popatrzyłam się na czarnego ptaka. Czego on chciał? Powoli usiadłam patrząc na Mojżesza. Pierwszy raz widziałam go z tak bliska. Przekrzywiłam głowę i nadal wpatrywałam się w kruka.
  13. Zobaczyłam kruka siadającego na krzaku ale zignorowałam go. Nie miałam ochoty na użeranie się z Mojżeszem. Wygodnie rozłożyłam się na ławeczce, która znajdowała się w altance. Postanowiłam się zdrzemnąć.
  14. Chyba Loca jest zajęta...- pomyślałam ze smutkiem. Naprawdę lubiłam się z nią bawić. Bardzo. Zrezygnowana udałam się w stronę drzwi. Byłam tam specjalna klapka, którą mogłam swobodnie wychodzić i wchodzić do ogrodu. Zauważyłam, że moja pani też wyszła na dwór. Oczywiście pobiegłam za nią. Starałam się skradać żeby mnie nie zauważyła. Znałam ją baardzo długo ale nie wiedziałam gdzie idzie. Postanowiłam, że pójdę do altanki i poczekam jak wróci. Jak postanowiłam tak zrobiłam.
  15. Może poganiamy się w ogrodzie jak zjesz? - cicho zapytałam się koleżanki patrząc na nią swoimi zielonymi oczyma
  16. Loca! - skoczyłam w kierunku mojej psowatej koleżanki. Niby psy i koty się nie lubią...podeszłam do niej i mrucząc, zaczęłam się o nią ocierać.
  17. Może lepiej zostanę w domu. Pomogłaby ci ale...jestem kotem - powiedziałam cicho. Kiedy już wylizałam miskę do czysta. Podeszłam do Lisy i wskoczyłam jej na kolana. Kiedy zobaczyłam Mojżesza prychnęłam na niego.
  18. Jak torpeda zerwałam się ze swojego miejsca i rzuciłam się ku mojej misce. Kocham tuńczyka. Powoli delektowałam się przepysznym smakiem ryby. Życie jest cudowne. A szczególnie życie tutaj.
  19. Mrr? Oh, to ty Lisa - powiedziałam cicho - Masz może mięso drobiowe? Albo tuńczyka? Ładnie proszę? - przeszłam do pozycji siedzącej i popatrzyłam na Lisę błagalnym wzrokiem
  20. Powoli otworzyłam oczy. Moja pani już wstała. A szkoda! Miałam nadzieję na poranną sesję drapania. No cóż. Trzeba coś zjeść. Nieśpiesznie wstałam i rozciągnęłam się. Kiedy to robiłam z mojego gardła wydobyło się ciche mruczenie. Kiedy skończyłam ''poranną gimnastykę'' zeskoczyłam i potruchtałam do kuchni. Widząc, że nie nasypano mi jeszcze jedzenia, wskoczyłam na stół i położyłam się. Lubiłam leżeć na tym stole. Bardzo. Postanowiłam jeszcze się zdrzemnąć przed śniadaniem.
  21. -Imię: Candy -Nazwisko: - -Rola: Kot domowy co nie znaczy, że leniwy -Wiek: 2 lata (w przeliczeniu na ludzkie to 25) -Rasa: kot -Opis wyglądu lub zdjęcie: http://www.tapeteos.pl/data/media/170/big/Kot_103.jpg -Charakter: Miła, odważna, sprytna, czasami wredna, lubiąca dobrą zabawę. Ma w sobie też dużo z klasycznych kocich cech: ma bardzo wrażliwy słuch, w stosunku do niektórych jest arogancka i powściągliwa. Najbardziej na świecie ubóstwia swoją właścicielkę: Lise Dante. Umie mówić ale nie lubi się tym chwalić. Głosu używa tylko w rozmowach z Lisą.
  22. To zdziwienie kiedy dowiedziałam się, że premiera 4 sezonu jest w moje urodziny...

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [5 więcej]
    2. Unbridle

      Unbridle

      Szczęściara... ;_;

    3. PlagueOverlord

      PlagueOverlord

      I to wielka!! Szkoda, że nie jest w moje urodziny :(

    4. DiscorsBass

      DiscorsBass

      A ja akurat dowiedziałem się, kiedy są twoje urodziny - czyli już wiem, kiedy IV sezon, yay! ^^

  23. Nadal lekko bolała mnie głowa. Wiśniówka to nie był dobry pomysł. Może byłoby lepiej gdybym się napiła cydru? Nie ważne. Podeszłam do Grassa i zapytałam Czy przypadkiem nie śniłeś o... - urwałam w pół zdania i delikatnie potrząsnęłam głową. Ten sen był okropny. Straszny. Po chwili dodałam drżącym głosem- Czy ciebie też dziś prześladowały koszmary?
×
×
  • Utwórz nowe...