Skocz do zawartości

Fikus

Brony
  • Zawartość

    302
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Fikus

  1. No nie powiem...samoocenę to masz niską. Byłem już na wschodzie i widziałem podobne rzeczy - lepsze lub gorsze. Więc uwierz mi - wiem co mówię- rzuciłem spokojnym tonem to ogiera i chwyciłem jedne z leżących obok mnie jabłek. Po chwili oględzin powoli zacząłem jeść czerwony owoc.
  2. To było...jest...dziwne- z jeszcze większym zdziwieniem patrzyłem raz na ogiera raz na rzeźbę - ale ładne. Gratuluję talentu- uśmiechnąłem się do ogiera i ponownie oparłem się o pień drzewa
  3. Postanowiłem zerknąć jak idzie robota Silver'owi Co do...? - z lekkim przerażeniem wpatrywałem się w dzieło ogiera. Dlaczego akurat zrobił moja podobiznę? Zdziwiłem się. BARDZO. To miłe otoczenie chyba na mnie źle wpływa. Albo za długo siedziałem na słońcu.
  4. Jak ja uwielbiam drzewa. A szczególnie jabłonie- pomyślałem i rozciągnąłem tak,że cicho zamruczałem z zadowolenia. W tej chwili wydawało mi się, że nie ma lepszego miejsca i chwili na świecie. Ciepełko, jabłka i odpoczynek...żyć nie umierać! Z tego co zauważyłem każdy powoli znajdował sobie kompana pośród innych. Mi akurat się z tym nie śpieszyło. Niezbyt dbałem o to czy idę sam czy z kimś. Rozejrzałem się po okolicy i zauważyłem, że Silver znowu coś majstruje. Z drugiej strony - czy miał coś lepszego do roboty? Moja głowa była przepełniona planami na podróż - z tego co widziałem będzie to niezła wycieczka. Zajęty tego typu myślami ponownie rozłożyłem się pod jabłonią.
  5. Dobra - uścisnąłem kopyto ogierowi - tylko po prostu nie pytaj mnie o takie rzeczy- powiedziałem spokojnie do Silver'a. Uznałem , że najlepiej jakby na chwilę został sam więc wstałem i powoli odszedłem pod drzewo , pod którym zostawiłem moją torbę.
  6. Wrażliwiec...to było do przewidzenia - ogier, który przed chwilą był spokojny płakał jak małe dziecko. Szczerze mówiąc lekko się rozczarowałem i chciałem odejść ale postanowiłem jednak podejść do kuca. Myślę, że to nie jest odpowiednia pora na płacz - powiedziałem do Silvera kładąc mu kopyto na ramieniu //Tęczowe zebry to dobre zebry! //
  7. Bo najlepszy sok to świeżo wyciskany i zimny! :)

  8. Tyle wygrać - teatralnie stanęłam na dwóch kopytach a przednie uniosłam do góry. Po chwili zadowolona z potoczenia się sytuacji ułożyłam się wygodnie i próbowałam zasnąć.
  9. Nosz...- zirytowana uniosłam wzrok na półkę. Tak chcesz się bawić? WOJNA! Wyciągnęłam kopytka żeby chwycić się krawędzi półki. Kiedy już to zrobiłam spróbowałam się podciągnąć żeby wdrapać się na połkę
  10. Eh. Jestem ciekawa jak to będzie rano - pomyślałam patrząc na omdlałego Grassa. Po chwili stania w miejscu postanowiłam się jeszcze raz umyć. Podeszłam chwiejnym krokiem do brzegu źródełka. Powoli włożyłam kopytko do wody i tak postąpiłam z każdym kolejnym. W końcu byłam zanurzona po uszy w wodzie a moje ciało okalało przyjemne uczucie chłodu. Mogłabym tak zostać już na zawsze. Zaczęłam myśleć o wydarzeniach dzisiejszego dnia. Za dużo wrażeń. ZA. DUŻO. Po około 10 minutach rozmyślań wyszłam z wody. Rozejrzałam się za jakimś miejscem do spania. Zobaczyłam skalną półkę tuż pod małym ''wodospadem'' , który wpadał do źródełka Raczej dam radę doskoczyć - pewna siebie odeszłam parę kroków. Kiedy byłam już dość daleko żeby się rozpędzić puściłam się galopem i wybiłam się tuż brzy brzegu i skierowałam lot na ów półkę.
  11. Po chwili odpoczynku poczułem, że Proud sobie gdzieś poszedł co było do przewidzenia - uwielbiał się włóczyć a szczególnie w nowych miejscach. Postanowiłem pozbierać trochę jabłek - w końcu nie mam nic do jedzenia. Potrafiłem wyrzymać dobre 3 tygodnie bez jedzenia ale skutki tego nie byłby dla mnie miłe. Wstałem i zacząłem wybierać niepoobijane jabłka z ziemi. Uzbierałem 10 po czym włożyłem je do torby Dlaczego to tak długo trwa? - pomyślałem lekko zdenerwowany ale po chwili starałem się znowu uspokoić. Ukradkiem zerknąłem na ogiera, który wcześniej poszedł za ścianę stodoły. Zostawiłem torbę pod drzewem i cicho wstałem. Podszedłem do progu jak najciszej i zerknąłem co robi śnieżnobiały kuc. Zobaczyłem jak wykonuje jakieś ruchy i już wiedziałem skąd pochodzi Wschód jak nic- pomyślałem i uśmiechnąłem się sam do siebie. Kuce stamtąd zawsze były bardzo miłe dla innych kucyków. Oparłem się o ścinę i patrzałem na płynne ruchy kuca.
  12. Kiedy ogier odszedł spróbowałem się ponownie odprężyć przed podróżą. Moje spięte dotychczas mięśnie rozluźniły się i znowu zmrużyłem oczy. Mogłem się cieszyć się tym stanem tylko przez kilka chwil bo zaraz poczułem coś mokrego na moim pyszczku. Otworzyłem oczy i zobaczyłem mojego lisa - Proud'a. Natychmiastowo na moim pyszczku pojawił się uśmiech. Gdzieś ty się podziewał cały czas? - spytałem ze śmiechem rude zwierzątko. W odpowiedzi mój rudy przyjaciel położył mi łebek na brzuchu i zasnął. Aż szkoda mi go budzić...- pomyślałem patrząc na śpiącego lisa. Poszedłem w jego kroki i postanowiłem się zdrzemnąć.
  13. Nie za bardzo chcę o tym rozmawiać- moja twarz pochmurniała i opuściłem ją na dół. Ponownie oparłem się plecami o drzewo i wlepiłem wzrok w ziemię I już po dobrym humorze- pomyślałem ze złością.
  14. Z mojego ''snu'' wyrwał mnie czyiś głos. otworzyłem oczy i spojrzałem w stronę , z której dobiegł odgłos. Zobaczyłem ogiera o barwie śniegu i czerwonej grzywie. Uh..miło mi cię poznać. Jestem Blue Swift- dźwignąłem się do pozycji siedzącej i podałem Silver'owi kopyto.
  15. Spokojnie podszedłem do mapy i zlustrowałem ją wzrokiem. Ech...będziemy musieli przejść przez kraj Gryfów...- pomyślałem z goryczą. No trudno. Kiedy skończyłem oglądać mapę bez słowa odszedłem od stolika i wyszedłem na zewnątrz. Ciepłe, letnie słońce od razu zalało mnie swym blaskiem i przyjemnie grzało. Zadowolony z pogody i miejsca , w którym się znajduję podszedłem do jabłoni koło stodoły i wygodnie ułożyłem się w cieniu drzewa. Zmrużyłem oczy i zapadłem w pół-sen.
  16. Tradycyjnie trzeba popłakać na Titanicu...po raz 5

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [4 więcej]
    2. Cipher 618

      Cipher 618

      Raptem 30 min + to co wycięli... tak, część mniej istotnych scen jest kasowana. Zauważyłem to na Helikopterze w Ogniu. Od tej pory nie oglądam filmów w TV.

    3. DiscorsBass

      DiscorsBass

      Jak tradycja to tradycja, film fajny bardzo ^^

    4. MewTwo

      MewTwo

      Ekhm. Ja się rozryczałem kiedy matka układała dzieci do snu no i kiedy orkiestra grała.

  17. Imię: Blue Swift Wiek: 24 lat Rasa: Kuc ziemny Płeć: Ogier Wygląd: Obrazek v1 Obrazek v2 Jego cutie mark to sztylet i symbolizuje jego nadzwyczajne zdolności w posługiwaniu się bronią białą. Historia: Blue Swift urodził się w Hoofington w Equestrii. Żyło mu się bardzo dobrze - miał kochających rodziców- matkę Proud Shadow , która była krawcową i ojca Dusk Watcher'a , który był gwardzistą księżniczki Celestii -no i dobre stopnie w szkole. Wszystko w jego życiu było doskonałe aż do aż do 15 roku życia. Wtedy w niewyjaśnionych okolicznościach zginęła jego matka- Proud Shadow. Blue nie umiał się z tym pogodzić i postanowił , że znajdzie wyjaśnienie śmierci swojej matki. Rzucił szkołę i zaczął trenować. Jego ojciec mógł tylko patrzeć jak jego syn wychodzi wcześnie rano na treningi i wraca późno wieczorem z szramami i siniakami na całym ciele. Biegał na rozmaite dystanse, uczył się unikania najbardziej sprecyzowanych ataków,sztuki zwinności i kontroli nad ciałem. Podczas któregoś z biegów długo dystansowych Swift zauważył coś rudego w krzakach. Zainteresowany podszedł i zajrzał za krzak. Zdziwiony zobaczył lisicę i małego liska. Z początku myślał , że lisica śpi ale wtedy zobaczył czerwone plamy na jej futrze. Młody Swift poczuł ukłucie w sercu i wziął liska ze sobą. Postanowił się nim zaopiekować. Nadał mu imię Proud żeby przypominał mi po części matkę. Od tego czasu lis chodził z Blue wszędzie. Byli do siebie bardzo przywiązani. Młody ogier przywiązywał wielką wagę do walki bronią białą a szczególnie sztyletami. Był w tym najlepszy w całym Hoofington. Pewnego dnia w jego mieście odbyły się zawody w rzucaniu sztyletem do celu. Swift miał trochę wolnego czasu więc dlaczego miałby nie wziąć w nich udziału? Zgłosiło się dosyć sporo kucyków. Po kilkunastu występach przyszedł czas na Blue. Spokojnie podszedł do linii,z której miał rzucić. Stanął na tylnych kopytach i chwycił w kopytko sztylet. Wycelował,głęboko odetchną i rzucił sztyletem w tarczę. Kiedy uniósł wzrok zobaczył, że sztylet tkwi w samym środku tarczy. Delikatnie się uśmiechnął i na jego boku pojawił się cutie mark przedstawiający sztylet. Przez lata treningów Blue wypruwał z siebie żyły, nie zwracał uwagi na inne kucyki i skupiony był tylko na swoich codziennych treningach. Kiedy skończył 20 lat był już wyrośniętym i silnym ogierem. Pod względem sprawności fizycznej nadal był najlepszy w jego rodzimym mieście. W końcu był gotowy żeby zacząć podróż po odpowiedź. Z jukami i z Proud'em , który już sporo urósł dumnie wyszedł ze swojego domu i wyjechał z miasta. Podróżuje już kilka lat i był prawie wszędzie. Podczas pobytu w kraju gryfów zarobił szramę na lewym oku , którą ma do dzisiaj. Jego nadzieja na odnalezienie odpowiedzi już prawie wygasła kiedy w Ponyville usłyszał o diamentowym jabłku. Postanowił się niezwłocznie zapisać. Pomyślał, że może teraz odkryje prawdę i przy okazji pozna jakieś kucyki. Skala Kinsey’a: 1 Charakter: Czasami jest odważny aż za bardzo i od dawna chowa urazę do gryfów. Jak postawi sobie jakiś cel do góry przeniesie żeby go osiągnąć. Jest także trochę uparty ale względnie jest miłym i spokojnym kucykiem. A i boi się głębokiej wody ponieważ kiedy był mały prawie utopił się w jeziorze. Oczywiście jak każdy kucyk ma swoje wady: jest lekkomyślny, często rzuca słowa na wiatr i potrafi być strasznie wredny. Nie lubi rozmawiać na temat swojej rodziny - staje się wtedy drażliwy i zły. Umiejętności:Hm...Blue jest szybki, zwinny i silny. Czasami jest oazą spokoju a czasami wybucha jak wulkan. Ma dosyć wrażliwe kopyta ( ) Po mistrzowsku posługuje się bronią białą. Wyposażenie: Stara granatowe bandana w kratkę, którą otrzymał za dawnych lat od ojca Torba a w niej: Sztylet Bochenek chleba 100 monet Duży bukłak z wodą Dwie paczki suche mięsa dla Proud'a PS. Tak wiem , że historia pewnie nie przekracza limitu 300 słów ale czy czegoś w niej brakuje? Mogę jeszcze coś dodać jak nie pasuje...
  18. Szkoła, szkoła i po szkole

    1. Maisha
    2. MewTwo

      MewTwo

      Ja jeszcze tydzień muszę łazić :(

    3. Fikus

      Fikus

      Ja też ;_____________________________;

  19. Chcę już czwartek!

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [7 więcej]
    2. Kruczek

      Kruczek

      zapaliły papieroski,wyciągneły flaszki? Chodnik zapluły, ludzi przepędziły ?

      Czyżby Czerwone Gitary? Bo nie pamiętam xd

    3. Fikus

      Fikus

      Czwartek to zdecydowanie najlepszy dzień tygodnia :)

    4. aoyufdgasdfugoiwre

      aoyufdgasdfugoiwre

      Tia. "Siedzą na ławeczkach i ryczą do siebie. Wszyscy mamy źle w głowach, że żyjemy". Dokładniej Elektryczne Gitary. Pani od muzyki zgodziła się żebym to zaśpiewał.

  20. Realistka - czy dobrze? Nie mam zielonego pojęcia.
  21. Fikus

    Flash Sentry

    W czwartym sezonie niestety go nie będzie
    1. Pokaż poprzednie komentarze  [2 więcej]
    2. Fikus

      Fikus

      Z equestria girls :v

    3. tajemny gostek

      tajemny gostek

      Jedna z rzeczy, która mi się nie podoba w EqG... Jak mogli dać jej chłopaka do filmu? Jeszcze lalkę zrobią :-(

    4. Kruczek

      Kruczek

      Zabijcie to.

×
×
  • Utwórz nowe...