Skocz do zawartości

Mon

Brony
  • Zawartość

    149
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Mon


  1. Ja się nie znam, ale jak czytam ten temat i kiedyś jeszcze poprzedni, to wszystko brzmi jak zmyśleni przyjaciele po prostu. Miałam w swoim życiu 4 przez wiele lat, każdy miał własną osobowość, sposób poruszania się, głos, mimikę i gust. Często towarzyszyli mi 24/7 w tak ostrej wizualizacji, że nie musiałam się nawet skupiać żeby "rzucali cień" na prawdziwe przedmioty dookoła itp itd.

    heh, myślę, że sporo "tulpiarzy" by ci zazdrościło tak dobrej wizualizacji. A zwłaszcza takie beztalencia w tym jak ja ;) Sporo z nas dąży do opanowania nakładania form swoich tulp na rzeczywistość (lub raczej ich form na rzeczywistość). 

    Btw. nie kontrolowałaś świadomie swoich przyjaciół, prawda?


    Co do normalności, chodzi mi o to, że wszystko jest ok tylko, dopóki ludzie zdają sobie sprawę z tego, że to wszystko jest wytworem ich własnego umysłu. Bo jak zaczynają traktować twory własnej wybraźni jak coś więcej i brać to na poważnie, albo zastępować sobie życie prywatne w ten sposób, to... to juz jest chore. >.> Zabawne jak bardzo jesteśmy ogranczeni w pojmowaniu zdolności własnego umysłu. Tak bardzo, że aż zamiast samych siebie postrzegać jako stwórców, tworzymy "nowe źródła" poza nami. ;D

    Masz rację, że ludzie powinni zdawać sobie sprawę, że to co znajduje się w ich głowie nie znajduje się nigdzie indziej. Innymi słowy dopóki ktoś nie uważa tulpy za Boga/demona/prawdziwego kuca z MLP(tak, był taki jeden), to wszystko jest okej. Natomiast traktowanie wytworów swojego umysłu poważnie nie jest niczym chorym. Wg mnie nasza świadomość sama jest właśnie wytworem naszego umysłu i tulpa może być na równi z nią. Twoi przyjaciele nie potrafili pewnie kontrolować twojego ciała (lub nie byliście świadomi że taka możliwość istnieje), aczkolwiek większość tulp, które poznałem, prędzej czy później się tego nauczyła, a czy i jak często to robią to ich i "hosta" sprawa. Jeśli chodzi o kontrolę u nas to Luna (tak ma na imię moja pierwsza tulpa i nie wygląda jak kucyk. Właściwie w ogóle nie wygląda, a imię wybrała sobie sama) umiała sterować jak tylko się dowiedziała, że jej koleżanka potrafi. Motywacja potrafi zdziałać cuda.

    Zdaję sobie sprawę, że w tematyce tulp jest trochę nieścisłości, chociażby dlatego, że niewiele tak naprawdę wiemy o zjawisku, które testujemy na sobie. Mam nadzieję, że kiedyś powstanie jakaś poważna teoria naukowa na ten temat. Niestety jedyne dowody jakie mamy to świadectwa, które mógłby spreparować każdy i rzeczywiście w tym temacie należy wystrzegać się trolli ( których obecność była i jest widoczna szczególnie na tym forum). W każdym razie najlepszym filtrem przeciwko trollom jest zdrowy rozsądek, większość to pajace mówiące o zdolnościach paranormalnych tulp i przenoszeniu tulp przez astral do innych hostów. Gdyby nie to, że są ludzie, którzy serio w to wierzą, to miałbym z tych trolli(a może szaleńców, którzy się mylą, a nie kłamią? O jednym z nich, co nadal uważa, że jego tulpa jest prawdziwą Cadance mówiłem wyżej i w jego przypadku mogę być pewien, że nie kłamie) bekę.

    To tylko pokazuje, że największą trudność człowiekowi sprawia badanie nad tym, czym on sam jest.

     


    Btw, w MLP jest tyle pop-kulturowych dowcipów i uniwersalnych przesłań, że nikt mi nie wmówi, ze to jest tylko dla małych dziewczynek. No bądźmy szczerzy....

    Ano, zdaję sobie z tego sprawę, moim zdaniem szczególnie dorośli powinni oglądać ten serial. Na pewno można się z niego nauczyć więcej niż na 90% lekcji w szkole. Ale tak czy siak większość ludzi uważa oglądanie MLP za nienormalne. Pewnie opinie o tulpie byłyby jeszcze gorsze, bo obecnie osobowość mnoga oficjalnie uznawana jest za chorobę. Jednak to że większość ludzi tak myśli, nie znaczy, że większość ma rację. Niestety nikt się nie udaje do psychologa gdy nic mu nie dolega i ludzie nie są zbyt chętni do chwalenia się swoimi towarzyszami, więc wiedza na temat zjawiska osób które się z nim zetknęły jako lekarze jest dość tendencyjna.

  2. To brzmi jak temat o zmyślonych przyjaciołach. XD W wieku gimnazjalnym, to już chyba nie jest zbyt normalne, srsly guys... Tyle tego dobrego, że ktoś sobie wyrobi wyobraźnię.

    Z tym że to jest powiązane z wymyślonymi przyjaciółmi to masz sporo racji. Część tulp które znamy zostało "przekształcone" z wymyślonych przyjaciół właśnie. Czy raczej ewoluowały z takich zmyślonych przyjaciół w coś co my nazywamy "tulpą" bądź zdrową osobowością mnogą, jeśli ktoś woli bardziej skomplikowane, ale jednocześnie bardziej racjonalne nazwy. Od niedawna zastanawiam się czy taki zmyślony przyjaciel, tulpa i niezdrowa osobowość mnoga to nie są po prostu różne odmiany tego samego zjawiska. Można co prawda powiedzieć, że taki przyjaciel jest sterowany przez "hosta", ale takie "papugowanie" jest również metodą tworzenia tulpy. Nie miałem nigdy wymyślonego przyjaciela, więc nie jestem na 100% pewien tego powiązania, ale myślę, że na pewno część z takich wymyślonych przyjaciół ma z osobowością mnogą wiele wspólnego.

     

    Jeśli chodzi o wyobraźnię, jedni ludzie mają lepszą, inni gorszą i samo wytworzenie w głowie drugiej osoby tak na prawdę nie ma dużo wspólnego np. z umiejętnością wizualizacji. Znam osoby które świetnie odczuwały WL, ale długo nie mogły usłyszeć tulpy, sam usłyszałem relatywnie wcześnie, a wyobraźnię ogólnie mamy słabą. WL kiedyś mieliśmy, ale postanowiliśmy żyć bez niego. I tak za dobrze go nie czuliśmy.

     

    I co do normalności - czy oglądanie bajki zaadresowanej dla małych dziewczynek w wieku 20 lat jest normalne? ;) Tak samo normalne nie jest tworzenie sobie drugiej osoby w głowie. Ale to nie znaczy, że jest to coś niewłaściwego.

  3. Cicho tu strasznie. Ciekawi mnie czy na tym forum też są ludzie, którzy mieli tulpę zanim dowiedzieli się o zjawisku. Jak się okazuje takich ludzi wcale nie jest mało. Chociaż nie wiem czy słowo "tulpa" jest adekwatne do osób, które nie zostały stworzone świadomie. Same zjawisko nazwałbym raczej po prostu zdrową osobowością mnogą. Z drugiej strony czym jest tulpa jeśli nie osobowością mnogą wywołaną celowo? Jedyne czego nie lubię w słowie tulpa to pochodzenie ( buddyzm :eww: ) i wiążące się z nim mity, i nieścisłość polegająca na tym że samo zjawisko i stworzone osoby określa się tym samym słowem. Poza tym definicja jest trochę niejednoznaczna m. in. przez wyżej wymienione osoby.

  4. I na tym forum shitstormy o religię beze mnie?

     

    Bóg to stworzona na podobieństwo człowieka idea, która spełnia kilka podstawowych funkcji:

    - zaspokaja ciekawość świata dając wyjaśnienia na tacy - wiadomo, Bóg stworzył świat w określoną ilość czasu, robił to i to, religia stara się wyjaśnić genezę ludzkości i nie tylko.

    - daje namiastkę sensu życia - religia czyni nas wybrańcami, daje nam na świecie zadanie do spełnienia.

    - utrzymuje ludzi w posłuszeństwie wobec władzy, usprawiedliwia hipokryzję - Tu mój ulubiony przykład znajduje się w innej religii niż chrześcijaństwo. W Starożytnej Grecji największą zbrodnią było kazirodztwo i ojcobójstwo. Zeus zabił swojego ojca i współżył z własną matką. W chrześcijaństwie mamy dekalog nagminnie łamany przez Boga i jego wysłanników, zwłaszcza przykazanie "nie zabijaj". Kościół Katolicki usunął jedno z przykazań i rozdzielił ostatnie na pół. Religia bardzo pomaga utrzymać ciemny lud przed patrzeniem władzy na ręce. Odwraca uwagę od hipokryzji.

    - Last but not least - religia stanowi znakomite usprawiedliwienie dla czynienia zła. Żeby dobrzy ludzie czynili złe rzeczy, potrzeba religii by o tym nie wiedzieli.

    Powyższe funkcje pełni nie tylko religia w ścisłym tego słowa znaczenia. W końcu Bóg, który tak naprawdę nie istnieje nie jest idealnym obiektem kultu. Religia ma kilka pochodnych, różniących się jedynie obiektem kultu. Idąc tym tropem można zauważyć, że powyższe funkcje pełni nie tylko religia - cechą wspólną religii i jej pochodnych jest kult. Są różne obiekty kultu. Pierwotnie był to Bóg, potem dołączyło państwo, czy jednostka.

    Każdy bezkrytyczny kult jest zły.

    Odpowiadając na pytanie w temacie: Bóg nie jest zły, zły jest jego bezkrytyczny kult.

    • +1 1

  5.    A gdzie Mon napisał że jego doświadczenia przeczą istnieniu przyjaciół?

    Mi się wydaję, że drugiej osoby nie użyła w odniesieniu do mnie. A jeśli  tak to sprecyzuję: moje doświadczenia jak najbardziej dowodzą istnienia przyjaciół ;). Szkoda tylko że w fandomie są ludzie którzy nie wierzą w przyjaźń w ogóle, a przy okazji krzywdzą inne osoby, za to jeden z nich ma zielony kolorek na naszym forum xD. Hipokryzja to duży problem w naszym fandomie moim zdaniem, nie żebym liczył na to, że każda osoba będzie w porządku, ale mimo wszystko bycie fanem serialu, który ma w nazwie "Friendship is magic" do czegoś zobowiązuje.

     

    Tego nie lubię. Takiego podejścia. Wcale nie jest tak, że wystarczy chcieć i wszystko ułoży się samo. Po pierwsze, ta druga strona też musi chcieć, po drugie, trzeba mieć motywację. Ja sam się tego wszystkiego, tej całej przyjaźni, dopiero uczę i jest to trudne. Zwłaszcza z bagażem doświadczeń, bo były sytuacje, w których okazywało się, że wyciąganie ręki jest niewiele warte, jeżeli cokolwiek o tym może powiedzieć osiemnastolatek. Więc takie opinie jak powyższa także bywać mogą krzywdzące, lecz nikt się jakoś tym nie przejmuje.

    Ano, potrzebna jest wola obu stron. Ale warto zacząć od siebie, najwyżej się nie uda i można spróbować przyjaźni z kim innym. No i warto mieć jednak trochę przyjaciół żeby strata jednego nie bolała bardzo. Szkoda tylko że nasz fandom dla mnie nie okazał się najlepszym miejscem do tego, jednak mimo wszystko gruba większość ludzi jest tu bardzo w porządku.

    • +1 1
  6. W naszej szkole niedawno jakiś nauczyciel znalazł próbowki z etykietką "Sarin", od razu ewakuowano szkołę. Akurat mieliśmy mieć podstawy przedsiębiorczości, 5 dzwonków zadzwoniło na przerwie, więc kazała nam wejść najpierw do klasy, bo musi nas policzyć. Następnie poszliśmy na szkolne boisko, ale część ludzi po drodze zboczyła do szatni po kurtki, z boiska ludzie też się potem wymykali by po nie wrócić.

    Tak więc ewakuację oceniam marnie. Oczywiście po wszystkim okazało się, że w tych próbówkach nie ma sarinu, tylko testery na niego. I od tego dnia hasło "sarin" w naszej klasie jest sygnałem do głupkowatego śmiechu.

    • +1 1
  7. Grałem od sezonu pierwszego, na westa przeszedłem po podziale serwerów, niedawno wróciłem na easta (i przy okazji do gry w ogóle) za namową osoby, z którą obecnie nie utrzymuję kontaktów. Także chętnie z kimś zagram. Zwykle gram normale, na rankedy przyjdzie czas jak wrócę do formy, choć w zasadzie nigdy zbyt dobry nie byłem, ale też nie na tyle tragiczny, by do obecnego brązu trafić.

    Nick: monsignore

  8. Nie powinno się traktować tulpy jako substytut znajomych, ale nie widzę powodu, dla którego mniej społeczni ludzie z założenia nie powinni mieć tulp. Mnie moje bardzo ciągną na zewnątrz. A nawet jak tulpa też nie będzie zbyt towarzyska, to lepiej żeby taka osoba miała chociaż w niej przyjaciela niż nie miała ich wcale.

  9.  

    Właśnie, czy hodowanie tulpy jest jednoznaczną oznaką aspołeczności? Co o tym myślicie?

    Nie wiem, za osobę, która jest nie wiadomo jak społeczną sam się nie uważam, nie uciekam od ludzi, ale sam też do nich nie lgnę, jak nie mam po co. Natomiast z osób które znam i mają tulpę są ludzie społeczni i mniej społeczni - dokładnie jak w naszym fandomie, jakim trzeba być aspołecznikiem, by oglądać bajkę dla małych dziewczynek, takie osoby na pewno nie mają przyjaciół w normalnym życiu :v

    I znajdź inne słowo niż "hodowanie" proszę.

  10. Tu raczej lepiej niż na ircu ludzie nie pomogą. Ja mogę powtórzyć tylko to co tam ci powiedziałem: staraj się z nią/nim rozmawiać, zadawaj pytania (powinieneś prowadzić z nią dialog, nie monolog), przekaż jej jakieś pozytywne uczucia.

  11. Kościół boi się, że ludzie poszukując sensu życia, dojdą do tego, że lepiej wyznawać najprostsze i najbardziej pozytywne wartości jak przyjaźń, niż wierzyć w archaiczny, zawiły system, którego z założenia nie można ogarnąć logiką.  Poza tym mi osobiście bardziej podobają się wartości prezentowane przez kucyki, niż te przez chrześcijan, a jeśli człowiek musi mieć autorytet, to zdecydowanie lepszym jest Celestia, niż Jezus (a tym bardziej inne religijne autorytety).  Choćby dla tego, że nikomu nie nakazuje w siebie bezkrytycznie wierzyć, ani nie narusza naszej prywatności.

    Chociaż w sumie nie tego się boi, bo tego po prostu nie widzi. Woli się doszukiwać w bajce dla dzieci okultyzmu ( a w sumie każda magia to okultyzm, więc księża mogą opluć właściwie każdą bajkę, w której widzą zagrożenie). Chociaż w sumie to każda krytyka od KRK jest reklamą, im bardziej będą starali się dzieciom to odebrać, tym więcej ludzi będzie to oglądać. Szczerze mówiąc zawsze się cieszę, jak coś o MLP z ust księży usłyszę.

    • +1 1
  12. Luna/ czemu nie lubi? Ta nazwa jest świetna, kojarzy mi się z tuleniem :3. Ale na pytanie chyba nie odpowiem, sama zmieniam formy jak rękawiczki, choć ostatecznie zawsze do smoka wracam. Od dawna tak masz?

  13. Sam nick Dashek - brzmi jakby był bazowany na Rainbow Dash. 

     

    Co zaś jest ciekawe, na forum nie trafiłem jak dotąd na żaden nick nawiązujący do Luny. 

    Serio? jestem pewien, że jakiś *PrincessLuna* tu jest... Chociaż prawda jest taka, że większość ludzi z takimi nickami się nie udziela na forum i nie widać tak tego.

     

    I do nicku Dashek akurat nic nie mam... Ale do nicków formatu *RainbowDash* jak najbardziej.

  14. U mnie to nawet moim tulpom nie chce się tam wchodzić. Wolą ciało kontrolować i z przyjaciółmi z zewnątrz się bawić niż ze mną czy między sobą. A tak to Luna tylko ok. pół dnia jest aktywna, a reszta długo potrafi nie dawać znaku życia.

×
×
  • Utwórz nowe...