-
Zawartość
691 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez kameleon317
-
- Kusi, prawda? - spytałem stojąc za Naszą - wiem, spotkałem się z takim przypadkiem. Umarł. Niestety. Jedyne co może pomóc to silna wola. Mam nadzieje że tak, no nie bez powodu przeżyłaś. No nic wracamy. Oby coś upolowali... - powiedziałem po czym nachyliłem się nad Naszą zrywając koke.
-
Skąd przybyliście? Chodzi mi o układ. Czy znacie jakieś inne rasy? Czemu uruchamiacie przekaźniki masy? Podstawowe informacje na temat twojej rasy - wyjąłem manierkę, napiłem się po czym podałem mu i spytałem - no i jakie macie DNA.
-
Dobra. Koki nie ma tak jak się spodziewałem. Miejmy nadzieję że nikt się nie uszkodzi albo że potrafi przetrzymać ból. Tylko gdzie jest Nasza? Zacząłem jej szukać.
-
- Już czujesz się lepiej? Możesz mi już opowiedzieć o swojej rasie?
-
- Koniec końców gdybyś była Alphą to byś się do nas nie przyłączyła. Dobra, nie gadajmy już o przeszłości tylko zajmijmy się tymi ziołami - po czym ruszyłem głębiej w las.
-
- Wszyscy moi znajomi chodzili w młodym wieku na polowania. Czy to po to żeby popatrzeć czy się czegoś nauczyć. Pytali się "Mordimer idzisz z nami na polowanie", a ja odpowiadałem "Nie, mam teraz lekcje na temat ziół". I wszyscy patrzą na ciebie jak na debila. Ale ktoś musiał. A tobie jak minęło dzieciństwo?
-
Spojrzałem na Vakariana i powiedziałem: - Możesz nas zostawić? - i mrugnąłem dając znak żeby czekał w gotowości.
-
- No ja mam tylko jedną parę oczu. To raczej ja ciebie powinienem o takie rzeczy pytać. Twoja rasa jest podobna do Batarian którzy mają 4 pary oczu.
-
- Oczywiście że nie wszystko. Ja służę Hierarchii, a nie przełożonym. To co Tukaszenko, dogadamy się? Obydwoje jesteśmy żołnierzami i obydwoje wolelibyśmy teraz siedzieć w kantynie zamiast pieprzyć o farmazonach.
-
Tak do niczego nie dojdziemy. Przynajmniej spróbuj współpracować. Rozumiem że możesz się bać spotkania z inną rasą tak samo jak każdy, ale musisz ten lęk przezwyciężyć. Jeśli tego nie zrobisz - tysiące twoich towarzyszy polegnie tak samo jak moich, a wiesz dlaczego? Ponieważ Kamil Tukaszenko nie podzielił się informacjami z Turianami. Gdy już podpiszemy pokój poproszę o taki napis na nagrobkach twoich kolegów, żeby każdy wiedział kto jest odpowiedzialny za ich śmierć i wymierzyć sprawiedliwość na własną rękę. Tukaszenko ostatni raz cię proszę później wyjdę.
-
- Zapomniałeś dodać że są odpowiedzialni za wywoływanie wojen i ich kończenie. U nas jest ustrój Hierarchiczny co jest rzadko spotykane a u was? EDIT - Setny post:
-
- A więc jesteś moim imiennikiem. Kamilu czy mam wzywać oprawce? To że to z ciebie wyciągniemy jest pewne tylko może to się odbyć na 2 sposoby. Co ja będę tłumaczył. Jesteś żołnierzem więc wiesz. My nie chcemy z wami prowadzić wojny. To nie jest naszym celem. My tylko chronimy galaktykę przed nowymi zagrożeniami. A na razie wy jesteście takim zagrożeniem. Opowiesz mi o was, a ja opowiem to mojemu dowódcy. Później politycy pogadają jak to mają w zwyczaju i wszystko będzie jak dawniej tylko że nie będziemy już wrogami - spojrzałem na niego wyczekująco.
-
- Tylko jaszczurki i jaszczurki. Jestem Turianinem. A ty? Jeśli nie odpowiesz będę cię nazywał pyjakiem. Co do tych moich kolegów od bardziej przymusowych przesłuchań. Wiec że chce ci pomóc. Oni nie będą rozmawiać tylko zadawać pytania. Brak odpowiedzi - wyrywanie tego i owego lub użycie jakiś wyrafinowanych narzędzi. To co? Ostatnia szansa.
-
Oto ja próbujący oszukać zimę.
-
- Jeśli nam się poszczęści to musimy znaleźć trochę koki. Lawenda lekarska i miód manuka których sporo zużyłem. Trochę aloesu i żywokostu. To by chyba było na tyle. Skąd znasz się na lekach? I czy wataha podjęła decyzje w sprawie nazwy?
-
Z wyrazem twarzy mówiącym WTF? powiedziałem: - Nie wiem co ci mówili w szkole czy oglądałeś na widach ale na prawdę nie wiem o czym mówisz. To co porozmawiamy? Bo mamy też specjalistów od innych metod przesłuchań. I wierz mi nie chcesz ich poznać.
-
- No to idziemy - powiedziałem po czym wszedłem do lasu razem z Naszą - Jak się masz po wczorajszym zabiegu?
-
- Możesz mi mówić Kamil. Co do ataku. To widzisz naruszyliście granice Hierarchii i otworzyliście przekaźnik masy co jest zakazane w całej znanej galaktyce. Do tego wzięliśmy was za batariańskich bandytów. To może teraz przejdziemy do rozmowy na poziomie? Bo na razie coś się nie klei. Ja opowiem ci o naszej rasie o ty o swojej. TY pierwszy.
-
- Pierwszy kontakt z nową rasą i od razu takie bluzgi? Łatwiej by się nam rozmawiało gdybyś zechciał pozwolić zdjąć twój hełm - powiedziałem do żołnierza.
-
W drodze usłyszałem za sobą Nasze. Mówiła że idzie ze mną. Poczekałem na kraju lasu a gdy przyszła powiedziałem: - Witaj, a więc chcesz iść ze mną zbierać zioła. W towarzystwie kogoś zawsze raźniej szczególnie damy. Tylko takie jedno pytanko. Czy masz jakieś pojęcie o ziołach?
-
Spojrzałem na Vakariana potem na Sarena i odpowiedziałem: - Tak jest! - zwróciłem się do Turianina który przyszedł z informacją - prowadź do więźnia.
-
- Po prostu uznaliśmy za obowiązek powiadomić cię o tym. Masz dla nas jakieś rozkazy?
-
- Czy to ważne? Ja się dopasuję. Idę do lasu nazbierać ziół. Ostatniej nocy trochę ich straciłem- mrugnąłem do Naszy po czym poszedłem do lasu.
-
Zasalutowałem po czym zacząłem mówić: - Z moich i towarzysza Vakariana obserwacji wynika że nie mamy do czynienia ze znaną nam rasą. Są podobni do Batarian ale mają inny język i inaczej walczą - powiedziałem po czym czekałem na jego reakcje.
-
Wchodząc na środek polany zobaczyłem wilki dyskutujące ze sobą: - O co się rozchodzi? - spytałem z uśmiechem.
