Skocz do zawartości

kameleon317

Brony
  • Zawartość

    691
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez kameleon317

  1. (Wiem przed napisaniem przez ciebie posta przeczytałem wszystko od początku i wiem były tylko 2 zabite wilki ^^) - Dalej nie wiemy co tutaj robiła Bellamina. Trzeba się tego dowiedzieć, ale to później. I do tego nie jadłem niczego od dłuższego czasu i niczego nie zjem podczas leczenia naszych samic. Jestem ciekaw jak na te nowiny zareaguję reszta watahy - po czym ruszyłem tak szybko jak mogłem w stronę polany.
  2. (Jeden wieczór mnie nie ma na forum i tyle się dzieję a przez ostatnie 3 dni nic się nie działo...) Wycofując się z Ihnesem i Bellaminom usłyszałem dźwięki walki więc pobiegłem na miejsce gdzie ostatnio się spotkaliśmy. Zobaczyłem 2 martwe wilki i Rema z Naszą na grzbiecie. - Wojna. Będzie wojna. No nie ważne. Ty Rem lepiej odpocznij - po czym podszedłem do Rema i wziąłem Nasze na swój grzbiet - Będę miał dużo roboty. Tak przy okazji dzięki że nie dałeś jej i siebie zabić - powiedziałem szczerząc zęby.
  3. - Według Sarena zajęliśmy ich planetę macierzystą co nie zmienia faktu że mogą tu przybyć całą swoją flotą. Nie wiem jaką mają siłę ale będę trzymał wszystkich w gotowości. Rozkaże zbudować jakiś umocnienia na planecie. Jakoś się utrzymamy do powrotu Sarena. Mam też nadzieję że nie będę musiał bronić tej planety przed wściekłą flotą tej rasy.
  4. Po dłuższej chwili biegu wpadamy na polane. Widzę tam Naszę i Bellamine. Wyglądały na zaniepokojone. Poczułem zapach krwi i spojrzałem na nie. Naszy otworzyła się rana. Świetnie po prostu świetnie. Za to Bellamina miała świeżą ranne wymagającą opatrzenia. Uniosłem się na łapach i rozejrzałem się. Po czym powiedziałem: - To nie jest nasz teren. Wynosił bym się stąd w try miga inaczej możemy za to oberwać - zwróciłem się do towarzyszy - weźcie je na grzbiety i ruszamy. Póki jeszcze możemy. Ja zostanę w tyle i najwyżej odwrócę ich uwagę czy coś.
  5. - Dowodów na to nie mam. Tylko słowa Sarena i świadków. W sumie to do rządzenia mi się nie śpieszy. Może później. W końcu wszystko dla Hierarchi!
  6. Pobiegłem za nimi. Stwierdziłem że nie ma co wyć. W końcu ich dwójka wystarczy. Nagle usłyszałem wycie jeszcze jednego wilka. Nie, wilczycy. Też gdzieś w lesie. Mam nadzieję że nie ma kłopotów jak ta druga samica.
  7. Nie lubię Linkin Park. To po pierwsze.Początek był jeszcze jako taki. Później wszedł wokal i refren. Ledwo co wytrzymałem do końca. Daje 3/10.
  8. - Witaj. Dogadam się z nimi. Spok - nagle usłyszałem wycie - panowie. To ktoś z naszych. Tu z lasu. Bez powodu by nie wył. Trzeba go znaleźć i mu pomóc. Miód można zdobyć później.
  9. - No to idziemy - powiedziałem po czym z Ihnesem u boku wszedłem do lasu. -------- Po pewnym czasie widzę niedźwiedzia. Zatrzymuję się i mówię do Ihnesa: - Słuchaj. Ty tu zostań a ja pogadam z niedźwiedziem na temat miodu. Nie musimy go ani kraść ani biedaka zagryzać. Jasne?
  10. - Gdzie salut żołnierzu? - spytałem Sirriusa - Rozmawiasz nowym dowódcą tej wyprawy - powiedziałem z uśmiechem i przysiadłem się do nich. - Co na to powiecie? Ja nowym dowódcą...
  11. - Czyli nikt nie ma ochoty na odrobinę miodu? No nic sam się nawpycham - po czym poszedłem w kierunku lasu.
  12. - Tak jest! - odpowiedziałem po czym wymaszerowałem z namiotu dowódcy. Ja dowódcą? - pytałem samego siebie. Czekając na wyjazd Sarena szukałem moich towarzyszy.
  13. - Naprawdę nic nie ma? - spytałem po czym dopowiedziałem - Nie ważne. Pójdę i sam coś przyniosę. Ktoś ma ochotę na słodycze? - spytałem szczędząc zęby.
  14. Zasalutowałem i zacząłem mówić: - Z więźnia wyciągnałem to że zowią go Kamil Tukaszenko. Jesteśmy pierwszą rasą jaką spotkała jego rasa. Rasa Tukaszenki otwiera wszystkie przekaźniki masy i prowadzą politykę ekspansji. Politycy tacy jak u nas. Nic nie robią tylko dbają o siebie. Myślę że ta rasa jest podobna do naszej. Do tego mają inne DNA. To wszystko co pamiętam dowódco.. W tym momencie przesłuchuję go towarzysz Vakarian.
  15. Ja również dziękuje za tapetę i czekam na inne w twoim wykonaniu.
  16. kameleon317

    Saga Czarnej Kompanii

    Jedna z lepszych książek jakie czytałem. I mówię książek bo czytałem 3 części połączone w jedną 1000 stronicową książkę. i czytałem tylko "Kroniki Czarnej Kompanii" bo później są jeszcze jakieś, ale nie czytałem. Cook świetnie przedstawia obraz wojny. Osobiście polecam każdemu.
  17. Rozmyślając nad przyszłości watahy, nagle ktoś zaczął mi machać przed pyskiem łapą: - Mordimer chyba już zebraliśmy wystarczająco roślin. Możemy się już zbierać na polanę - powiedziała Nasza wyrywając mnie z zamyślenia. - Ta... jasne. Wracajmy. Mam nadzieję że wszystkiego nie zjedli.
  18. Fajne tapetki. Najbardziej mi się podoba ta pierwsza z Trixie i ta z Spitfire. Skoro można coś sobie zamówić to poproszę o tapetę z: Z góry dzięki.
  19. Zamyślony poszedłem w ślad za Naszą.
  20. - Oj trudno się z tobą rozmawia Tukaszenko. Podczas kiedy ja będę rozmawiał z dowódcą i załatwiał dla ciebie jakieś żarcie porozmawiasz z moim kolegą Parosem - powiedziałem po czym wyszedłem i dałem znak Vakarianowi żeby wszedł do środka.
  21. - Czyli u nas nic nie zjesz, ale coś się znajdzie z zapasów dla innych ras. Wciąż czekam na odpowiedzi.
  22. - Żarty żartami, ale dalej nie wiem o waszej rasie dostatecznie wiele żeby pogadać o tym z moim przywódcą. Skoro nie wiesz jakie masz DNA to na razie nie dostaniesz nic do jedzenia później zrobi się badania i wszystko będzie jasne - powiedziałem.
  23. - To dotrzymam ci towarzystwa - powiedziałem uśmiechając się.
  24. - Bo mogę cię przez przypadek zatruć jedzeniem. Bo widzisz w galaktyce są rasy które mają DNA prawo i lewo skrętne. Jedni jedzą to drudzy to. Rozumiesz? Dobra wróćmy do pytań. Jak jest wasza polityka? Chcecie skopać tyłki wszystkim rasom czy może podpisać z nami pokój? No i jaki macie ustrój i jak wygląda u was społeczeństwo?
×
×
  • Utwórz nowe...