Skocz do zawartości

kameleon317

Brony
  • Zawartość

    691
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez kameleon317

  1. - No coś mało rozmowny jesteś, Rem. No nic... - nagle na "moją" polanę wpadła Asianna i powiedziała, a raczej wykrzyczała: - Szybko, mamy ranną! - Co? Gdzie? Jak? - odpowiedziałem zmieszany podchodząc do Asianny.
  2. Wysyłam do spiżarni jeden z oddziałów, którym wcześniej kazałem się przygotować. Mają być cały czas w kontakcie.
  3. Rozkazałem tym razem przeskanować planetę w poszukiwaniu jakiś nadajników zakłócających. Jeśli nic by nie znaleźli to poszukać satelit czy statków w okolicy planety.
  4. Rozkazałem potroić patrole, ustawić straże przy każdym ważnym punkcie w obozie(np. zbrojownia, wieża komunikacyjna czy zbiorniki paliwa). Do tego kazałem każdemu być gotowym na wejście do akcji. Przy okazji wysłałem wiadomość do Sarena o tym, że partyzantka zaczęła działania dywersyjne.
  5. -Wilczego naukowca niedościgniony ze mnie wzór, szeroko rozpościera się mych badań naukowych zbiór. Z zapałem wielkim zgłębiam fizjologię i genetykę, w badaniu niedźwiedzi,wilków i jeleni też mam praktykę - śpiewałem pod nosem - I co Rem. Ta samica, która przyszła z nami na polane to?
  6. Jestem dość odporny na zimno co nie znaczy, że lubię mróz. Czy lubisz League of Legends(LoL)?
  7. (To mamy odmienne zdanie ^^) Dalej czekam. To pewnie dywersja, ale jeśli coś nie gram to może Turianie pomagają ludziom...
  8. (To coś. To coś co jest na twojej sygnaturze jest straszne. Ta istota nie ma prawa bytu...) Podwoić patrole w obozach i zeskanować planetę w poszukiwaniu ich baz wojskowych.
  9. Wracając z obrad moi pomocnicy zaczepili mnie; - Jak było na obradach, mistrzu? Spojrzałem na nich i odpowiedziałem: - Podnoszenie łapy i jej opuszczanie. Nic ciekawego lub coś co nie powinno was interesować. Wszystko przygotowane? Podszedłem do Rema: - Chcesz znieczulenie czy nie? W sumie nie masz wielkich ran więc nie powinno tak boleć.
  10. Moje ulubione zespoły metalowe to Disturbed, Sabaton, Metallica i jeśli Deep Purple i Led Zepelin też grali metal(wtf?) to również oni powinni znaleźć tu miejsce. Iron Maiden i Black Sabbath - również świetne zespoły metalowe i na liście powinni się ukazać. Chodzi mi o moją listę.
  11. (Dziękuję. Co do twojej sygnatury. Przeraża mnie.) Czekam na rozwój sytuacji.
  12. Jedno oko. Drugie. Tylnie łapy, teraz przednie. Stoję. Rozejrzałem się po okolicy. Moi pomocnicy jeszcze spali. Niezłych leni mi przydzielili. - Wstawać nieroby - krzyknąłem na pomocników - Chcecie zostać szamanami? Jeśli tak to macie ocenić obrażenia zadane mojemu gościowi, przygotować odpowiednie zioła do operacji. Do roboty - po czym obydwaj pomocnicy podeszli do Rema i zaczęli rozmawiać na temat i ziół i tego jak ich nauczyciel jest wredny. - Rem, ja idę na drugi dzień obrad. Jakby co te dwa lenie zrobią co karzesz. W granicach rozsądku oczywiście. Dobra, ja muszę iść. Do zobaczenia.
  13. - No właśnie. Spotkanie jak spotkanie. Ktoś tam zgłaszał jakieś śmieszne ustawy. Inny chciał się przenieś do innej watahy. Takie tam pierdoły. Najważniejsze sprawy to była nowa wataha. Czyli nasza. Zostałem waszym opiekunem. Na razie. Dostanie opiekuna z najbardziej szanowanej rodziny szamańskiej to pewne wyróżnienie. Za trzy lata będę musiał was opuścić chyba, że postanowię przenieść się tu z rodziną. Za to druga ważna sprawa to odłączenie się watahy wschodniej od wspólnoty. Stali się tak silni i wielcy że mogą sobie na to pozwolić. Od teraz są oficjalnymi wrogami zgromadzenia. Wschodniej watasze się nie pomaga i traktuję jak wroga. Wyczuwam wojnę. I to krwawą. No, ale to nic. Ja osobiście jestem zmęczony więc pozwolisz mi się położyć - po czym położyłem się nie daleko. Choć nie mogłem zasnąć. Myślałem sobie. Od teraz jestem odpowiedzialny za te wilki. Pierwszy przydział i od razu wojna. Świetnie.
  14. Rozkazałem umocnić pozycję tzn. postawić barykady, wieże komunikacyjne. Każdy oddział ma być w pełnej gotowości i ustawić patrole. Do tego spróbować nawiązać przyjazny kontakt z obcą rasą. Dodatkowo zbadać planetę.
  15. Zasalutowałem i powiedziałem: - Udanych łowów. Po czym poszedłem do bazy dowodzenia aby wydać pierwsze rozkazy.
  16. Po zakończonych obradach udałem się na "mój" teren. Odprawiłem moich pomocników, rozdając im jakieś zadania. Udałem się do Rema i usiadłem obok niego. - Jak tam? Jakieś zastrzeżenia co do moich pomocników? No nie ważne. Ciekawych rzeczy się dowiedziałem na spotkaniu.
  17. - Na pewno nikt o zdrowych zmysłach'. No dobrze, postaram się ztłamsić jakikolwiek opór i nawiązać kontakt z tą rasą'.
  18. - Spokojnie już jesteśmy - od razu podbiegły 2 inne wilki i wzięły Rema na grzbiety - Czy obrady już się rozpoczęły - spytałem wilki jednocześnie pokazując moją prawą łapę. - Zaraz się zaczynają mistrzu - odpowiedział jeden z wilków. - Dobrze. Zanieście go na teren wyznaczony dla Mordimera z watahy Muszelkarzy. Słysząc tą nazwę wilki stały się jakby bardziej uległe. - Dobrze, mistrzu. - Ja lecę na spotkanie za to ty proś o co chcesz. Powinni się tobą zająć przydzieleni mi pomocnicy. Do zobaczenia.
  19. - Ja byłem w wojsku. Mój dziadek mnie tam wysłał. Kiedyś byłem bojowo nastawiony do świata. Chciałem być bohaterem'. Stawałem w obronie nieznajomych szczególnie samic. Wiesz, jak to w bajkach. Mój dziadek wysyłając mnie do wojska wybił mi to z głowy. Byłem tam szamanem. Ale każdy kto jest w wojsku jest jednocześnie żołnierzem. To co zobaczyłem i przeżyłem... Do dziś noszę ślady wojny. I obozu dla niewolników - uśmiechnąłem się - dziadek był najmądrzejszym wilkiem jakiego znałem, ale nie przewidział, że odział do którego należałem zostanie zmiażdżony i wzięty do niewoli'. No efekty działalności ich katów widać chociażby na mojej twarzy'. No nic'. Co do twojego leczenia. To nieźle się tobą zajęli'. Tak żeby cię bolało, ale żebyś przeżył. Tak około miesiąc i będziesz w pełni sprawny. No oprócz ogona.
  20. - Nieźle cię tam zamęczyli przyjacielu. W jaki sposób się tam znalazłeś? Na szczęście jesteś nie wielki dzięki czemu myślę że dojdziemy do obozu szamanów bez postojów na odpoczynek. Co ty myślisz o tym wstawaniu po śmierci i mordowaniem bez potrzeby. Nie mówię że za to co ci zrobili im się nie należało, ale to nie zmienia faktu że wykonywali tylko rozkazy. Byłeś kiedyś w wojsku Rem?
  21. - Tak. Czy jesteś pewien tego, że to ich ojczysta planeta? I, że nie mają wielkiej floty|? Nie chce się później obudzić z ręką w nocniku bez porządnej armii do obrony'.
  22. - Nie chcę być w jej towarzystwie kiedy znowu jej odbiję. Wolę się stąd zabrać. Dlatego właśnie nie wiem czy wrócę. Tan wstaję po śmierci. Ta dostaję ataków z pianą na pysku. Dziwne rzeczy się dzieję w tej watasze i nie mam zamiaru być w ich pobliżu.
  23. (Ja zaraz idę obudzić Godzzile więc Jacob... szykuj spelle) Po dojściu na polanę powiedziałem głośno i wyraźnie: - Idę na spotkanie szamanów. Biorę ze sobą Rema. Biedak. On wróci szybciej jak go wyleczę, a ja nie wiem czy wrócę. Może. To zależy od decyzji rady. Do zobaczenia - po czym wziąłem Rema i zacząłem wolno iść w kierunku terenów neutralnych.
  24. - Aha. To do zobaczenia - powiedziałem po czym poszedłem do Sarena.
  25. (Pomijam te sceny milczeniem. Na prawdę. Dałbyś się wypowiedzieć Nightmare. To moje zdanie. Teraz już pozamiatane. Czekam tylko na Kamehameha z twojej strony Jacob) Po zaśnięciu Asianny zaczęliśmy ją nieść na polane. - No lekka to ona nie jest - powiedziałem do Jacoba - Ja jeszcze muszę iść na spotkanie szamanów więc musimy przyspieszyć.
×
×
  • Utwórz nowe...