Skocz do zawartości

kameleon317

Brony
  • Zawartość

    691
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez kameleon317

  1. kameleon317

    [GRA]Odseparowani

    Krasus przecztyał sms-a od Treyny. "Komu ja pomagam? Same kłopoty z tą dziewczyną." - Wyciągnij broń - powiedział wyciągając swój pistolet zza marynarki. Włączył niewidzialność i z jeszcze widocznym uśmiechem otworzył drzwi do mieszkania. - To pokaż co umiesz w sytuacji zagrożenia - powiedział szeptem i wepchnął Sonnego do mieszkania. W środku kobiety i dzieci już spały. Dwóch dobrze zbudowanych mężczyzn siedziało przy niewielkim stoliku i grało w karty. Po wejściu chłopaka do mieszkania, jeden z nich zaczął szukać czegoś w szufladzie. Za to drugi wyciągnął z kieszeni nóż i ruszył w kierunku Sonnego.
  2. kameleon317

    [GRA]Odseparowani

    - Nie ucierpię - uśmiechnął się. Krasus zatrzymał samochód na parkingu niedaleko sypiącego się bloku mieszkalnego. Zabójca wysiadł z samochodu i schował pistolet za marynarkę. - 3 piętro. Mieszkanie numer 26 - powiedział po czym ruszył w kierunku budynku.
  3. kameleon317

    [GRA]Odseparowani

    (Dobra, Ukeź. Jedziemy już do Smoother.) Krasus ze spokojem prowadził samochód. Nie zwracał uwagi na race czy inne rzeczy, które działy się za nim. Dojeżdżali właśnie do Smoother. - Sonny. Plan wygląda tak. Wchodzimy do mieszkania. Każdy ze swoją bronią. Zabijamy wszystkich oprócz dilera. Powinno tam być 5 osób. Jego brat, żona, nastoletnia córka i 2 małych synów. Mam nadzieję, że diler się na nas rzuci. Wtedy masz go zabić za pomocą telekinezy. Ok?
  4. kameleon317

    [GRA]Odseparowani

    Krasus otworzył drzwi na miejscu pasażera i powiedział. - Spokojnie. I tak mam w planie wysadzić mieszkanie. Także jak zrobisz bałagan to nikt nie będzie płakał. Masz ten pistolet, który ci dałem?
  5. kameleon317

    [GRA]Odseparowani

    - Na początku... Schowaj gdzieś tu klucze. Pod doniczką czy gdzieś. Już tu nie mieszkasz - uśmiechnął się. - Co do roboty. Musimy zabić dilera i jego rodzinę. To ma być sygnał, że z przyjaciółmi Krasusa się nie zaczyna - zabójca spojrzał na dym unoszący się nad Smoother. - A to co? Znowu rozróba?
  6. kameleon317

    [GRA]Odseparowani

    Krasus zatrzymał się pod domem Sonnego i zaczął trąbić, aby chłopak zszedł na dół. Wysiadł z samochodu i podniósł skrzynkę w której znalazł pistolet i 5 granatów. Wsiadł spowrotem do auta. Kiedy czekał, jego telefon zaczął dzwonić. - Aha. Dobra - rozłączył się i wysłał sms-a do zbiegłej łowczyni o następującej treści "Słuchajcie. Uciekajcie jak najdalej od moich mieszkań. Kierujcie się do Sonnego. (Tu podaję adres). Klucze gdzieś tam zostawimy. To będzie wasze lokum na dzisiaj. Całusy :*."
  7. kameleon317

    [GRA]Odseparowani

    "Jest i sms. No to jedziemy." Krasus wyciągnął telefon i skierował się pod wskazany adres. Wykonał jeszcze jeden telefon. - Przywieź jakąś broń pod ten adres. Nie wiem. Jakiś pistolet i ewentualnie z 2 granaty. Tak, szybko. Dobra, narka - rozłączył się i skierował pod dom chłopaka.
  8. kameleon317

    [GRA]Odseparowani

    - Nikt nie rodzi się zabijaką. A to prosta robota. Diler i jego naćpana rodzina. Nieprzyjemny gościu. Popróbujemy różnych scenariuszy. Może twoja moc działa lepiej w sytuacji zagrożenia? Wyjdzie w praniu. Jeśli nie masz nic przeciwko to wyślij mi swój adres sms-em. Ciao - rozłączył się i wrócił do śpiewania piosenki.
  9. kameleon317

    [GRA]Odseparowani

    - Martwię się o ludzi z potencjałem. Jadę właśnie przez Sillens i chciałem złożyć Ci propozycję. Słyszałem, że nie masz stałej pracy - zapalił papierosa i podgłośnił piosenekę. - Czy byłbyś gotów dla mnie pracować? Nie tylko podrabiać dokumenty. Zabijać, kłamać, szantażować i wszystko co najgorsze. Mówię o tym teraz, bo jadę do Smoother wykonać pewną robotę. Wiem, że jest późno, ale w mojej rezydencji w Ajacco jest wystarczająco miejsca. Później załatwię ci jakieś porządne mieszkanie. Poćwiczymy te twoje umiejętności na żywych celach. I tak dalej. Do co "misiaka". Spodobałeś mi się - Krasus zastanowił się nad tym co powiedział. - Może niekoniecznie w tym sensie. Nie zadawałeś pytań. Robiłeś co Ci kazano. Takich ludzi potrzebuję. Takim ludziom płacę. I takich ludzi szanuję. To, co?
  10. kameleon317

    [GRA]Odseparowani

    Krasus wyjeżdżał właśnie z Peunion przyśpiewując przy otwartym oknie piosenki różowowłosej gwiazdy. "Ciekawe co tam u Sonnego..." Wyciągnął telefon i zadzwonił do chłopaka. - Co tam, misiaku? Nikt Cię nie nagabywał?
  11. kameleon317

    [GRA]Odseparowani

    Krasus wsiadł do samochodu. Wyjechał z garażu i ruszył w kierunku Ajacco. Wyciągnął telefon i wystukał numer. - Jest jakaś robota, Rupert? Najlepiej w drodze do Ajacco. To był długi dzień i muszę odpocząć. Smoother? Jakiś diler, który się nie rozlicza? Mam zabić wszytkich? Oki. Pościel mi łóżko i zaproś jakąś ładną dziewczyne. Powinnienem być w domu za mniej niż godzine. Do zobaczenia - rozłączył się i włączył swoją ulubioną płytę.
  12. kameleon317

    [Gra] Wodospady Cienia

    "Ahhhh... Te wilkołaki. No nic. Idę do lasu." Elf wstał i po woli ruszył w kierunku koron drzew.
  13. kameleon317

    [GRA]Odseparowani

    - Czy myślałem? Tak - zgasił papierosa. - Uznałem jednak, że to niebezpieczne. Także nie szukałem - telefon Krasusa zaczął dzwonić. - Wysadzone. Ok. Strzelają do cywili u szukają sprawcy. Ok. Ktoś był w moim mieszkaniu w Oldtown. Nie ok... Wyślij mi sms-em mieszkania zastępcze. Narka - rozłączył się. - Ja uciekam. Pewnie jutro przyjadę i zmienię wam lokum. Znowu.
  14. kameleon317

    [Gra] Wodospady Cienia

    Zmiennokształtna zaczeła go smerać po rękawie. Pomiędzy nimi usiadł kruk i popukał w zegarek elfa. - Godzina już mineła... Wracamy razem?
  15. kameleon317

    [GRA]Odseparowani

    ((Ale ten post ma ten sam wydźwięk.)) - Tak wyszło. Pierwszą żonę poznałen krótko po śmierci ojca. Mimo to miałem jakieś pieniądze i wyciągnąłem ją z Smoother. Bardziej kochała moje pieniądze niż mnie samego. Pewnego dnia zobaczyła jak zabijam całą rodzine pewnego jegomościa. Chciała na mnie donieść, a jako, że wtedy nie miałem jeszcze takiej reputacji więc ją zabiłem - usiadł sobie na trawie przy Treynie. - Druga była żoną pewnego gangstera. Małżeństwo z korzyściami. Mimo to się kochaliśmy. No, ale w tym świecie nie można mieć rodziny. Wysadzili mój dom w Clabbermount. W teori miałem tam być. Mnie nie było za to była ona - westchnął przeciągle. - To chyba tyle.
  16. kameleon317

    [Gra] Wodospady Cienia

    - No tak. Lubicie się popisywać - wziął kota w ręcę i położył na ławce obok siebie. - W sumie się wam nie dziwie. Kto nie chciałby potrafić zmieniać kształt? Tak wiele możliwości - rozmarzył się na chwilę. - Skoro nie byłaś jeszcze w pokoju... Przybyłaś dopiero dzisiaj?
  17. kameleon317

    [GRA]Odseparowani

    - I tak i nie. To moje dwie żony, ojciec i przyjaciel. Mam więcej takich prywatnych cmentarzy. Chowan każdego, kto dla mnie pracował. Jeśli nie ma rodziny bądź wyrazi ona na to zgodę pochowuję go u siebie. Ale to rzadkie przypadki. Większość rodzin sama wybiera miejsce, a ja tylko im za to płacę - zapalił kolejnego papierosa. - Ciekawe czy posterunek już wysadzony...
  18. kameleon317

    [GRA]Odseparowani

    - Mając ich tysiąc już dawno bym to zrobił. I bez tego nie ma na niego bata. Dzięki za kolejny powód do zaprzeczeniu waszemu buntowi - uśmiechnął się patrząc na nagrobki. - Dobra. Wracam. Pieniądze same się nie zarobią.
  19. kameleon317

    [Gra] Wodospady Cienia

    Wyczuł pewne zawachanie u dziewczyny. No i zmiana tematu. "Chce zmieniać temat? Ok." - Mam nadzieję, że trafisz na kogoś sympatycznego. Jak ty. Ja osobiście trafiłem na wampira. Viktor - zamyślił się na chwilę. - Potraficie się zmienić we wszystko? No i czy musieliście już coś kiedyś widzieć, żeby się w to zamienić? Czy wystarczy wyobraźnia?
  20. kameleon317

    [GRA]Odseparowani

    Krasus stanął przy wydzielonym kawałku ogrodu. Były tam 4 nagrobki. Wyciągnął telefon i przekazał, aby wysadzić posterunek w Harbour. - To co chciałaś mi powiedzieć w samochodzie?
  21. kameleon317

    [Gra] Wodospady Cienia

    - Nie trudno było zauważyć, co? Co zrobię? To po prostu tak brzmi. A może chce, żeby tak brzmiało... - elf poprawił krawat. Spojrzał na zmiennokształtną. "Może rzeczywiście chce, żeby to tak brzmiało? Nie, to absurdalna myśl..." - I nie. Nie wygląda dziecinnie. Każdy nosi to co lubi - ściągnął marynarkę i na nowo rozluźnił krawat. Przypomniał sobie jej pytanie. - Dotykam kogoś i go uspokajam. Nie wiem jak to wytłumaczyć. Jesteś zdenerwowana? Bum! Już nie. Smutno Ci? Bum! Wszystko w porządku. Kiedyś słyszałem, że elfy potrafią też czytać w myślach. Ja jedynie potrafię wyczuć uczucia danej osoby. Im lepiej kogoś znam tym łatwiej mi to idzie.
  22. kameleon317

    [GRA]Odseparowani

    - To rzeczywiście debil - powiedział Krasus podając im po kubku kawy. - Był w Bayment. Wiem jak go zmylić. Znowu. Wysadzę jakiś budynek. Będzie wyglądało na twoją robotę. Na przykład posterunek. Policja się pospina, zabije trochę ludzi, żeby odreagować i tak dalej. Jakiś pomysł co do dzielnicy? Jak coś jestem w ogrodzie - powiedział z kubkiem w ręce i papierosem w ustach ruszył do ogrodu.
  23. kameleon317

    [Gra] Wodospady Cienia

    - No tak. Macie łatwiej - uśmiechnął się. - Za to my możemy uspokoić każdego za pomocą dotyku. Tak... - Cery zrozumiał, że zabrzmiało to podejrzanie. "Trzeba zmienić temat". - Dość ciekawy ubiór. No i ten kaptur... - "Kobiety lubią gadać o ubraniach. Szczególnie tych na sobie. Dobre zejście z tematu".
  24. kameleon317

    [Gra] Wodospady Cienia

    - Tak to jest. Ludzie nie rozumieją nas. Jesteśmy dla nich czymś "innym". A jak wiemy mniejszości są dyskryminowane. No i Mario... Wolałbym się ukrywać niż siedzieć w zamknięciu. A ty? Co byś wolała?
  25. kameleon317

    [Gra] Wodospady Cienia

    - Szkockim elfem. Przynajmniej tam się wychowywałem. Po śmierci ojca musiałem uciekać do Walii. No, a teraz siedzę tutaj - wskazał obszar wokół niego. - Nic ciekawego mnie nie spotkało. No może poza śmiercią ojca - westchnął. - Tak poza tym to jestem dziwakiem gadającym ze zwierzętami i zbierającym ziółka - rozluźnił krawat i spytał. - A ty? Rozumiem, Francja. Czy naprawdę jest tam tak pięknie i romantycznie jak mówią?
×
×
  • Utwórz nowe...