-
Zawartość
5783 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
4
Wszystko napisane przez Arcybiskup z Canterbury
-
W końcu ktoś o sensownym podejściu i słusznych celach. Brawo. Popieram jak najbardziej. Bałam się, że w epoce całego tego hipsterstwa, mody na siłownię i bezglutenowe żarcie zanikają ludzie z normalnymi priorytetami. Na szczęście widzę, że duch w narodzie nie umiera i jest jeszcze nadzieja.
- 13 odpowiedzi
-
- 3
-
Lenistwo może być bardzo pozytywną cechą, jeśli ktoś wie jak je wykorzystać, czyli jak zrobić, żeby się nie nadrobić. To rodzi pomysłowość, polecam.
-
Ułomność fizyczna młodzieży,syndrom fotela informatycznego.
temat napisał nowy post w Klasa Cheerilee
Ale tak na logikę... Grube dziewczyny mogą schudnąć, a jak ktoś jest głupi to głupi będzie, i to się nie zmieni. Masy tkanki mózgowej na siłce nie wyćwiczysz. Ja tu w żadnym razie nic nie sugeruję, nie, nie. Ja nie przeczę, ale tak tylko mówię, że w psychikę też warto czasem zainwestować. Wyobraź sobie sytuację, że ciśniesz na takiego - powiedzmy - gryfa i chcesz użyć Aardu, a on jest tak nieefektywny, że głowa boli. Albo że przed walką weźmiesz olej na upiory zamiast tego na hybrydy. No przerypane. I wtedy nawet motorek w dupie nie pomoże. Oh wait. To było do mnie? -
Ułomność fizyczna młodzieży,syndrom fotela informatycznego.
temat napisał nowy post w Klasa Cheerilee
Z Twoich wypowiedzi wnioskuję, że wszystkie punkty z expa pocisnąłeś w rozwój fizyczny. Protip: umiejętności psychiczne też się przydają. Następnym razem walnij jednego czy dwa w charyzmę, albo cokolwiek innego co pomoże reszcie użytkowników przeczytać ze zrozumieniem Twoje wypociny. Pozdrawiam jako nerd. -
Cyrk nie jest śmieszny, chyba że zawierałby zombie-błazny.
- 22 odpowiedzi
-
- 4
-
- plastyczenie
- Oksymoron
- (i 3 więcej)
-
Druid Panoramiks.
-
Karta postaci Selenium przyjęta. Karty Flash, UMBRA i kosta - odrzucone.
-
Tank Girl z filmu o tym samym tytule.
-
- Nie można mieć wszystkiego od razu - odparła. - Mam notatki. Ale nikt nie wiedział do tej pory, oprócz mojego ojca, który został na Oktiabrskiej. I oprócz pana. Nikt się nie interesował, to nikomu nie mówiłam - odpowiedziała. - Dziękuję za pomoc zwierzowi.
-
Zdrawka zastanowiła się nad odpowiedzią. Zerwałą kontakt wzrokowy, patrząc gdzieś ponad głowę naczelnika. - Może stalkerom, może innym w metrze... Nawet na Oktiabrskiej od czasu do czasu coś z tunelu wyłaziło, to przestałam się bać i zaczęłam badać. Żadne tam ratowanie świata, czy bohaterstwo. Chcę więcej wiedzieć i już. Ludzie mają tendencję do wkładania łap w błoto, żeby zobaczyć co w nim jest. No i ja też chcę wiedzieć co jest w tym błocie, które mnie otacza. To chyba jest pożyteczne. Niektórzy zbierają grzyby, inni robią przy świniach, a ja robię przy nowych formach życia. Trochę już tego mam. Ale bardziej przydaje się to, co na górze - wskazała na powierzchnię. - Tam mnie jeszcze nie zaniosło. Przeszłam przez spory kawał metra, czasem szłam całkiem sama, ale i tak póki co nikt mnie na powierzchnię puścić nie chciał, więc to jest teraz mój cel. Na górze dzieje się więcej - zakończyła z przyjaznym uśmiechem, wdzięczna naczelnikowi za wezwane pomocy do mutanta.
-
Zdrawka odchrząknęła. - Oswoić nie było trudno, bo jest pokojowo nastawiony do ludzi. Co innego mutanty, na mutanty jest cięty. Pochodzi z powierzchni i byle nie tykać ogona, to bezpieczny i potulny jak psiak jest. Jak się dotknie ogona, to gryzie, a jest jadowity. Zresztą, jakbym z nim nie szła, to bym już częścią krajobrazu była i to pewnie niedaleko Ryżskiej. Szłam sama, bo nikt inny iść nie chciał. No głupota, ja wiem, ale czasem człowiek się nie zastanawia i ja specjalnie tego nie analizowałam, chociaż mówili, że tunel jest szemrany i dlatego nikt nie chce jechać. W tunelu zostałam nosalisa i cieszę się, że był tylko jeden. To właśnie on tak urządził tego tutaj. - skinęła głową na mutanta i zaraz wróciła do swojej kwestii. - Jak już się uporałam z nosalisem, to spotkałam panów, w których oddziale funkcję głównego krzyczącego pełnił pan Hiena, który to uprzejmie nie zastrzelił mutanta, za co jestem bardzo wdzięczna, jak również za wspólny powrót, bo podróż już mi się dłużyła. Kłopotu panu nie zrobię, bo nie zamierzam zbyt długo tu zostać. Idę do WOGN-u. Szukam mutantów i poszerzam wiedzę na ich temat. To może kiedyś ludziom pomóc. W każdym razie nic nie zepsuję i o nic nie proszę, poza ułatwieniem przeżycia mojemu towarzyszowi -zzakończyła wywód.
-
Możliwe. Ale to musiało być bardzo, bardzo dawno i w jakimś bardzo odległym miejscu.
-
http://i.imgur.com/yzCDjKx.jpg To wwszystko prawda. Moc, dżedaje i Jar Jar. Wszystko.
-
- Dzień dobry, - odezwała się, nieco zaskoczona tak szybkim wejściem do gabinetu, czy co to tam było. Spojrzała najpierw na mutanta, potem na naczelnika, a potem jeszcze na Hienę. Zlustrowała wzrokiem otoczenie i odchrząknęła, nieco zakłopotana. - To... Kto mówi pierwszy? Pan mówi pierwszy, czy ja?
-
Zdrawka zaczęła się poważnie martwić o zwierza. Na medycynie się nie znała, ale wiedziała że istnieje coś takiego jak krwotok wewnętrzny i inne śmiertelnie niebezpieczne urazy, które mogły dopaść mutanta. Poklepała go lekko po grzbiecie. - Hiena? Ja nie chciałabym być męcząca ani się rozporządzać na nieswoim, ale zdaje mi się, że zwierz został w tunelu trochę poturbowany i chyba potrzebuje pomocy... Jeśli ten wasz dowódca nie zdecyduje że masz się go pozbyć, to chyba o tą pomoc poproszę. A jeśli nie, to też nie ma sprawy, odejdę. Ja rozumiem, że obecność czegoś z powierzchni jest mało przyjemna.
-
- Przebóg, jasnowidz - mruknęła Zdrawka pod nosem. Chwyciła smycz jeszcze bliżej obroży, wchodząc między ludzi. Tak dla bezpieczeństwa. Z tego samego powodu zerkała też, czy przypadkiem ogon zwierza jest pozostawiony w spokoju.
-
- Tak, bo jeden z nich mnie zaatakował, wcześniej raniąc tego tutaj - odpowiedziała, wskazując na mutanta. - I nóż w tym wypadku zadziałał. Nawet jeśli walczyłam z iluzją, to widać całkiem drapieżną.
-
Było w tym sporo racji, gorzej jeśli chodzi o wykonanie. Zdrawka nie miała w rękach broni palnej. Nikt nigdy nie miał ochoty się takową z nią dzielić, a do tych celnych nie należała. Nie miała też pomysłu, skąd miałaby wziąć zapłatę za taką broń, albo samą broń. No i naboje... - Same w sobie badania i bez broni dotychczas nie sprawiały problemu - stwierdziła.
-
- Zdobycie broni nie jest takie proste. Póki co i tak cieszę się, że podróżuję z nim - wskazała na mutanta. - Nie zwiedzam metra od dawna, a poza tym broń chyba na razie byłaby mi w stanie tylko zaszkodzić. Inna niż nóż, z tym daję radę.
-
- Wiem. Widziałam mapy. Swojej nie mam, ale coś się zawsze pamięta - odparła wesoło, układając sobie w głowie informacje dotyczące nowo poznanego jegomościa.
-
- Chcę dotrzeć do WOGN-u. Szukam informacji na temat mutantów. Ot, dla wiedzy. A WOGN jest ostatni, dalej się już pójść nie da, to i pewnie coś im tam łazi - odpowiedziała. - Hiena, jak te dziwne afrykańskie psy co to się śmieją? Dlaczego Hiena? - zapytała, rozważając w myślach jak bardzo osobliwy musi być śmiech tego oto osobnika
-
- Jak cię nazywają? - spytała dziewczyna, wlokąc się za Hieną. Obserwowała uważnie stację, niemal pożerając ją wzrokiem. Każda była inna i to było niesamowite, przynajmniej dla niej. - Ja jestem Zdrawka. - Wyciągnęła rękę do nowo poznanego.
-
A co mi tam 1. Malczewski, czy Boznańska? Czyją twórczość preferujesz? 2. Jesteś romantykiem? 3. Lubisz jeść? Jeśli tak to co? 4. Jak odnosisz się do sprawy kaszalotów? 5. Co uważasz o muzycie filmowej i swingu? 6. Mówiłeś o metalu. Co z Thrash metalem? 7. Lubisz zimę? 8. Co sądzisz o ludziach spędzających czas wolny grając w gry komputerowe? 9. Wiedziałeś, że wieloryby jak zdechną to wybuchają? 10. Palisz, pijesz? 11. Znasz serię Bioshock?
-
Podeszła krokiem żwawym, na tyle na ile pozwalał stan zwierza, czując ulgę obrotem sytuacji. Mutanta przyciągnęła bliżej siebie i ostrzega żołnierzy za sobą, żeby nie dotykali jego ogona.