Skocz do zawartości

Arcybiskup z Canterbury

Brony
  • Zawartość

    5783
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Posty napisane przez Arcybiskup z Canterbury

  1. - Wyszliśmy z budynku w którym dość specyficzne kuce tańczyły wokół nas i nie zamierzały im wypuścić, co - jak na moje oko - kiepsko wyszło - powiedział. - Och, przypomniało mi się coś - rzekł i wrócił do budynku. Zabrał stamtąd małą klacz, która otwarła im drzwi. Upiorne kuce wciąż pochłonięte były swoim dziwnym tańcem. Po wyjściu z budynku położył przestraszonego kuca na ziemi i wysypał na jej głowę garść piasku. Klacz przestała się ruszać.

  2. Łańcuch milczał i uśmiechał się złośliwie.

    - Co do rekrutacji... Nie sądzę, aby nas nie przyjęli. Nie ma nas tutaj zbyt wielu, to znacznie podnosi szanse. Co do naszej krótkiej wymiany zdań... Wydaje mi się, że wszyscy tutaj są zbyt wyczuleni na takie drobiazgi. Powiedziałbym, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła ale sądzę, że i tak już w nim tkwimy, więc stwierdziliśmy, że jesteście widocznie dumni z przynależności do rodu Vessaliusów. Czy to aż tak wiele? - zapytał mężczyzna.

  3. Odwrócił się na brzuch, usiadł i chwycił w dłoń pył z klamki. Przyjrzał mu się uważnie i po krótkim dojściu do kilku wniosków, wysypał pył na podłogę. Spojrzał na Jess.

    - Nie, nic mi nie jest - odpowiedział. Stanął pod ścianą i uważnie obserwował upiorną zabawę. Był zły.

  4. - Co chcę zrobić z tym piaskiem, pytasz? - Zdjął rękę z ramienia Rikona. - Skoro spór został załagodzony, zamierzam go... rozsypać - odpowiedział i odwrócił dłoń z garścią drobnego piasku. Ziarenka lekko opadły na ziemię.

    - Mój słaby punkt nie znajduje się na brzuchu - poinformował Sen Rikona.

  5. Morfeusz nie uchylił się przed ciosem, a przyjął go, jakby to był tylko podmuch wiatru. Wciąż się uśmiechał. William wyjął szablę zza pasa.

    - Ciekawe ma pan sposoby na wywołanie usmiechu na swojej twarzy... - rzekł Sen. Odwrócił się i teraz znajdował się za plecami Rikona. Położył mu rękę na ramieniu.

    - Spójrz tylko. Widzisz ten piasek? - zapytał. - Czy chcesz spróbować, jak działa?

    - Spokojnie, panienko - odezwał się William. - Sen ma ciekawe sposoby na łagodzenie konfliktów.

  6. Kredytów było parę tysięcy, wystarczająco. W dodatku jeśli ktoś potrafił posługiwać się odpowiednio perswazją połączoną z mocą, kredyty traciły na wartości.

    Do zabraka podszedł jeden z technicznych odziany w szary kombinezon.

    - Witam. Czy mogę ci jakoś pomóc, panie? - zapytał. Przy okazji ukłonił się bardzo nisko i czekał na odpowiedź.

  7. Minęło pół godziny drogi. Dopiero po tym czasie grupie udało się dotrzeć nad zbiornik wody - spore jezioro o stromych, wapiennych brzegach. Nad powierzchnią wody unosiła się para.

    Ale to nie jezioro było najciekawszym elementem w okolicy. Zaledwie kilkanaście metrów od niego wznosiła się skała. Skała owa miała bardzo regularne krawędzie i metaliczny połysk przebijający przez plątaniny roślin. Z daleka widać było, że przypomina sześcian.

×
×
  • Utwórz nowe...