Alice siedziała sztywno pod ścianą.
- D... daj... - powiedziała do Kota.
- Czy jesteś tego pewna? - zapytał i wyciągnął z jej torby tabletki.
- tak - odrzekła i wzięła je z łapy Kota. Postarała się je jak najszybciej połknąć. To i tak ostatnia dawka, więcej już nigdy nie będzie musiała brać tych otumaniających świństw.
- Niedługo to się skończy... Dotrzesz tam, gdzie straciłaś drogę, Alice - rzekł Kot z Cheshire. Alice poczuła zawroty głowy i dziwny chłód. Zaczęła kaszleć, dusić się. Po chwili duszności ustały, a zaczęły się drgawki. Była teraz bardzo blada, a jej usta były sine. Po kilku minutach ustały drgawki, a razem z nimi czynności życiowe. Osunęła się na podłogę.
Kot siedział nad Alice i wpatrywał się w jej twarz.