Skocz do zawartości

Arcybiskup z Canterbury

Brony
  • Zawartość

    5783
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Posty napisane przez Arcybiskup z Canterbury

  1. Arya szarpała się, próbując uwolnić od chwytu gryfa. Ponieważ nie przyniosło to efektów, kilka razy przyłożyła oponentowi skrzydłami po łapach, przez co był zmuszony ją puścić.

    - Masz coś w tym swoim łbie, czy czaszka tylko sprawia pozory? - zapytała ze złością, próbując dosięgnąć pazurami jego głowy.

  2. - W różnych miejscach gryf może odkryć samego siebie. Tobie udało się to tutaj. Brawo. Tym bardziej, jeśli chcesz się przemianować. Żeby uczynić w życiu zmiany trzeba odwagi do zrobienia pierwszego kroku, więc idź, idź w kierunku tamtej bramy, bo i tak nic dobrego cię tu nie czeka - wysyczała.

  3. - Niech sobie obie nimi zostają, durniu patentowany. Jeśli przyszedłeś tu rozglądać się za miss uniwersum, to pomyliłeś adresy. Och, chyba że przyszedłeś startować na miss uniwersum... Tym bardziej pomyliłeś adresy - odpowiedziała, powstrzymując się żeby nie stłuc pięknisiowi dzioba.

  4. Aryi przeszkadzał jakiś kuc bezczelnie stojący przed nią i zasłaniający widok. Przecież nie przyszła tu po to, żeby oglądać jego zad. Stanęła na tylnych łapach, ale niewiele to dało. Wzniesienie się w powietrze zaś wydawało się manewrem zbyt ryzykownym i zwracającym na siebie uwagę. Spróbowała jeszcze raz podnieść się na tylne łapy, kiedy kuc z przodu cofnął się i przez przypadek trącił samicę gryfa kopytem. Zachwiała się i przewróciła na gryfa stojącego tuż obok.

  5. Arya wpatrywała się w Painkillera i instrument, który miał na grzbiecie. Był... Cudowny. Nie Painkiller, oczywiście. Arya nie cierpiała buców, a on do takowych należał. Jasne, należał mu się szacunek za umiejętności i to, czego dokonał, ale i tak za nim nie przepadała, chociaż nie poznała go jeszcze osobiście.

    Rzuciła szybkie spojrzenie gryfowi obok, przyjrzała mu się uważnie i wróciła do lustrowania instrumentu. Piękny, złoty... Aż korciło, aby pociągnąć za struny...

  6. Moth nazbierała gałęzi które leżały niedaleko i ułożyła je w stosik. Grzejnik podpalił je i po chwili ognisko żyło już własnym życiem.

    Wiedźma ułożyła się na ziemi i wyjęła swój koc. Spojrzała pytająco na Slaga.

    - Chcesz się przykryć? - zapytała.

×
×
  • Utwórz nowe...