Kilka osób zostało potrąconych i szturchniętych, ale nie zdołały one pomóc kobiecie w wymknięciu się Krusskowi. Została przewrócona i przygnieciona do podłoża przez o wiele cięższego i większego Trandoshanina. Przy upadku broń nie wypadła jednak z jej rąk i wciąż próbowała bronić się, celując w głowę jaszczura. Wykrzykiwała przy tym różnego rodzaju szpetne przekleństwa określające napastnika i miotała się, bez większego skutku.