Skocz do zawartości

Arcybiskup z Canterbury

Brony
  • Zawartość

    5783
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Wszystko napisane przez Arcybiskup z Canterbury

  1. (Bij-cie-się) * * * Nocturne, mimo braku zaproszenia poszła żeby usiąść przy ognisku. W postaci rudej dziewczyy wyglądała dość niepozornie. Usiadła blisko płomieni i zaczęła zbliżać do nich rękę.
  2. Dave Mustaine. Postać historyczna w pewnym sensie. Został wywalony z Metallici i założył zespół równy (lepszy) Metallice. Autor zajedwabistej muzyki, tekstów i mistrz ciętej riposty. Oprócz tego został sklasyfikowany na: 19 miejscu listy 100 najlepszych gitarzystów heavymetalowych wszech czasów według magazynu Guitar World 89. miejscu listy 100 najlepszych wokalistów wszech czasów według Hit Parader Ponadto w książce "The 100 Greatest Metal Guitarists" autorstwa Joela McIvera uznano go za najlepszego metalowego gitarzystę na świecie. Czyż nie trzeba być zajedwabistym aby osiągąć tyle? Komisja dostrzegła w nim zajedwabistość i ogólnopojętą epickość! Propozycja zaakceptowana!
  3. - Nowy jest mniej szkodliwy niż ty - rzuciła Zmora, powstrzymując się żeby nie rzucić książką. Była poirytowana. To dobrze. Będzie miała od kogo żywić się snami...
  4. Nocturne usłyszała szelest między niskimi iglakami. Zdecydowała że poczeka na istotę, do której zmierzała. Niech teraz ona się pofatyguje.
  5. Zmora przewróciła oczami widząc bezsensowne popisy... Czegoś. Westchnęła patrząc na nowego przybysza, który skłonił ją do refleksji różnego rodzaju.
  6. Nocturne westchnęła. Siedzi i wyje, a ona musi biegać. Trudno. Na miejscu wygarnie właścicielowi głosu co o nim myśli. Pobiegła w wybranym przez siebie kierunku. Działanie czasu było niezauważalne, choć wiedziała że trochę go minęło od wyruszenia z obozu.
  7. Zza mesti wyszła ruda dziewczyna niskiego wzrostu. Spojrzała na wszystkich znajdujących się w pobliżu bez emocji. - Witam - rzuciła.
  8. - Niespecjalnie. Ale zawsze to coś w walce przeciwko nudzie. Tak dawno nie śniło się nikomu nic ciekawego - poskarżyła się Zmora.
  9. Nocturne obserwowała. Słuchała. Wycie znów pojawiło się, a to znaczyło że uzyskała kontakt. Poszła więc w stronę, z której dochodził głos. Był coraz głośniejszy. Coraz bardziej wyraźny. Wkrótce drzewa liściaste ustąpiły miejsca iglastym i stanęła na małej polanie. Znów zawyła.
  10. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Od nowa

    Kolejny kozioł padł po ciosie kopyt. uderzenie nimi w głowę dawało efekty. Tymczasem po okolicy rozszedł się szaleńczy, głośny śmiech Nightmare Moon. Co mógł oznaczać?
  11. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Ucieczka łowców

    Kanały ciągnęły się nieprzerwanie, a czas płynął. W pewnym momencie Arrow zatrzymał się. - Słuchaj... Możliwe że jesteśmy pod Canterlotem. Widzisz te drzwiczki, o tutaj? Księżniczki mają tu drogę ewakuacyjną... Tak może być.
  12. - Nie. Masz... To znaczy, gdybyś chciał... Mógł... Powiedzieć mamie że się do niej wybieramy - powiedziała klacz nieśmiało. Królik u jej kopyt zaczął tupać poirytowany.
  13. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Od nowa

    Kozły nie czekały na ukrycie się Midnighta. W nieregularnych odstępach czasu zaczęły strzelać. A jednak, coś niewidocznego odbiło strzały nie dopuszczając do zgonu pegaza. To Twilight wzięła czynny udział w bitwie.
  14. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Ucieczka łowców

    - Cóż. Z pewnością z własnej, nieprzymuszonej woli bym tutaj nie zostawał. Słyszycie? - Ostatnie słowo wypowiedziane zostało głośniej, z pewnością w stronę szczurów. - Wszystko słyszymy - padła odpowiedź.
  15. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Od nowa

    Kozioł zatrzymał się i zawrócił, po uświadomieniu sobie co właściwie się stało. Tymczasem pierwszy z kozłów poddał się stratowaniu, nie zdążywszy zareagować. Inni rogaci rozproszyli się i zaczęli celować do pegaza z łuków.
  16. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Od nowa

    Jeden z kozłów, ten najbliżej Midnighta wystawił rogi, widząc szarżę kuca i natarł na niego. Pozostałe zatrzymały się i zaczeły szukać broni potrzebnej im do obrony.
  17. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Ucieczka łowców

    - Niespodzianek to tutaj akurat jest dużo i chyba nie sposób będzie je omijać - rzucił pegaz. - Idzie za nami trójka - dodał. Faktycznie. Trzy pary lśniących w ciemności oczu nie opuszczało kucy, kiedy kierowały się w dalsze części korytarzy.
  18. - Twilight ci nie mówiła? Och. Kiedy skontaktujesz się z matką i zapowiesz nasze przybycie. Nie chcemy, aby byli zaskoczeni - powiedziała Fluttershy. - Osobiście nie miałbym nic przeciwko... Nie mieliby czasu na reakcję obronną. I atak - odezwał się Discord.
  19. - Wysłanników ciemności. Phi. Co takiego oni mogą? - zapytała Zmora z drzewa.
  20. Możliwe że strzała trafiła, ale na pewno nie w tę część ciała, w którą chciała trafić Saggita. Stwór gniewnie zabulgotał. Do trafienia w głowę trzeba było oczu. - To bez sensu, ale skoro dostał się tutaj on, inne też się dostaną. Musimy stąd uciekać. Nie wiem ile ich znajdzie się tutaj przez noc. Idę budzić Florence - rzekł Violet. Był podenerwowany.
  21. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Ucieczka łowców

    - Kanały zawsze były nasze. My widzimy. My obserwujemy. Nasze zęby ostre, nasze oczy dobre. Nasze oczy dobre, nasze zęby ostre. Mór czerwony jest nam bratem, zarazę mamy za siostrę... Pamiętajcie o tym. Każdy wasz ruch jest nam znany... - Szczury wokół kucy nagle zniknęły. Uciekły, ukryły się. Czyżby się zgodziły?
  22. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Życie w biegu

    - Ale tylko moje jest słuszne - rzekł Daerth. Całkowita powaga malująca się na jego twarzy nie pozwalała wywnioskować czy mówił poważnie, czy raczej sobie żartował.
  23. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Od nowa

    W wyniku ataku przeprowadzonego przez Nightmare Moon kilka co bardziej tchórzliwych kozłów biegło w stronę Midnighta. Twilight zajęła pozycję obronną, co chwila zerkając w stronę, z której dochodziły trzaski i krzyki. Między drzewami bowiem pryskały granatowe i błękitne światła, które sprawiałyże próby strzelania z łuków do celu były wyjątkowo kiepskim pomysłem.
  24. Królik zmarszczył nos i pokazał Fiury'emu język. Zrozumiał. I widocznie nie podobało mu się to, jak się doniego zwracał. - Angel, gdzie twoje maniery? To jest Fiury i masz być dla niego grzeczny! - powiedziała Fluttershy. Zwierzak przewrócił oczami.
×
×
  • Utwórz nowe...