Skocz do zawartości

Arcybiskup z Canterbury

Brony
  • Zawartość

    5783
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Wszystko napisane przez Arcybiskup z Canterbury

  1. Arcybiskup z Canterbury

    Daj swoje foto :P

    Browc musi być, jak widzę. Stały element. "Ku pokrzepieniu serc dorosłości" i te inne. Nie, nie. Nie jestem wcale złośliwa. Wcale.
  2. Arcybiskup z Canterbury

    Przybywam do Equestrii!

    Leń? Czyżbym o leniu usłyszała...? Witaj moja droga i niechaj Ci się wiedzie na forum... Księżniczka Luna już jak widzę ma Cię w opiece. Czego więcej trzeba?
  3. Witam, cześć i czołem, na imię mi Katarzyna, Zmorą z powołania jestem. Leniwą, bo leniwą - nie szkodzi. Gdybyś chciał z kimś porozmawiać o horrorach, grimdarkach, Neilu Gaimanie, Grze o Tron, ewentualnie czcić i wychwalać Megadeth - pisz śmiało. Jeśli nie - też pisz. Ale uważaj, albowiem możesz spodziewać się odzewu...
  4. Zmora która próbowała przytrzymać się kory drzewa widocznie rozmyśliła się i zrezygnowała z pomysłu. Tyle trudu i energii... Puściła drzewo i stanęła za Armitrajem, a po stwierdzeniu bezpieczeństwa siadła po turecku i czekała na tok wydarzeń. Żeby umilić sobie czas, obejrzała jeden z talizmanów starca. - Całkiem ładny. Miły dla oka. Długo pan zbierał tę kolekcję?
  5. - Idź - powiedziała Twilight. Łazienka była bardzo mała. Ściany i podłoga wyłożone były błękitnnymi płytkami.
  6. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Od nowa

    - A potem przypadkiem zdziwić się, kiedy któreś z was obudzi się martwe... Wspaniały sposób. Naprawdę. Połóż się - rozkazała klacz. Sama zaś zniknęła na chwilę w lesie, żeby wrócić z kawałkiem patyka do usztywnienia złamania. - A teraz... Teraz będzie bolało - ostrzegła. I faktycznie. Manipulacja przy kości skutecznie znieczuliła Midnighta, dając mu przez ułamki sekundy pożałować, że przystał na operację.
  7. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Życie w biegu

    Na twarzy kuca zagościł uśmiech. - Taką miałem nadzieję. Cóż... Za mną - rozkazał i zniknął w mroku.
  8. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Od nowa

    - I muszę zastanowić się, jak go wezwać... Ach. Zapomniałabym o skrzydle. Wybacz. Mogę prosić torbę? - uśmiechnęła się przepraszająco.
  9. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Ucieczka łowców

    - Co my teraz zrobimy? - zapytał Arrow. Westchnął głośno i zaczął wspinać się po schodach, kiedy już wyszli z groty. Skała po której szli była śliska.
  10. - Możliwe też, że tak się nie stanie. Jesteś zmęczony po podróży. Wszyscy jesteśmy. Idź i przygotuj się do snu... Już późno. zaraz mogę ci pokazać gdzie będziesz spał - powiedziała klacz i ziewnęła.
  11. - Ptaki się nie zmieniają. Zmieniają się tylko kuce. Pegazy, jednorożce... Nie widziałem jeszcze nikogo poza kucem, czy zebrą kto byłby zamieniony. Przetrwamy. Postaram się o to, żeby cała nasza trójka przetrwała.
  12. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Od nowa

    - Tak samo sądziłam. Przecież możemy spróbować, prawda? I tak gorzej już być nie może. Kozły zniszczyły o zajęły Equestrię, Celestia najprawdopodobniej uwięziona, a Luna... Luny nie ma. Discord wydaje mi się najbardziej pozytywną opcją. Jeśli nie on... Co proponujesz? - zapytała.
  13. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Życie w biegu

    - Nie wybaczę. Napierw skażę cię na chłostę, a potem na ścięcie. Kruku, możesz już sobie lecieć - mruknął od niechcenia. Kruk mrugnął znacząco do Ruffian i wzniósł się w powietrze.
  14. - Księżniczka nie jest tak bardzo apodyktyczna, jak ci się wydaje. Słucha swoich poddanych i nie kara nikogo bez powodu, nie mówiąc już o krzywdzie jakiejkolwiek. Jej zależy na pokoju i szczęściu. I przecież wie o twojej obecności tutaj. Ufa mi. A ja ufam jej. Bez nerwów... Nie będzie tak źle, jak przewidujesz. A i Księżniczka Celestia ucieszy się, że Discord się... umm... Przyda.
  15. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Od nowa

    - Przecież to jest zbyt zorganizowane jak na niego... A i nie zapominaj, że jego przyjaciółka ma problem. Discord naprawdę długo powstrzymywał się od siania bałaganu dla Fluttershy. I jest potężny. ma szanse nawet przeciwko Nightmare Moon... Tak sądzę. Uwierz mi, zmienił się. Byłam przy tym - powiedziała.
  16. - W środku cyklonu nigdy nie wieje i jest spokojnie. To nazywa się oko... - powiedziała Zmora. - Wampirzyco, czy masz może jakiekolwiek przypuszczenia dotyczące tego targnięcia na nasze bezpieczeństwo? - zapytała, podczołgawszy się do Vel.
  17. Kilka oczu od czasu do czasu zatrzymywało się na Krussku. Gościom kantyny nie umknęła transakcja między Trandoshaninem, a Kel Dorem. Śledzili Krusska aż do samych drzwi. Wyszedł na ulicę. Szare, ponadgryzane budynki, kurz i pojazdy latające między budowlami. Wszystko takie samo, a jednak... piękniejsze. To dopiero pierwsze zlecenie. Potem będzie więcej i więcej... Przy zapale i pasji jaką Krussk pałał do rozszarpywania słabych i plugawych istot mógł dojść naprawdę daleko. Tak daleko, że w końcu zdobędzie miecz świetlny. Może i Jedi byli mocni, ale na pewno nie byli niezwyciężeni. A potem... Potem będzie jeszcze lepiej.
  18. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Ucieczka łowców

    - Zostaliśmy upokorzeni. Upokorzeni i bezbronni. Hammer nie żyje. Nie możemy nic zrobić, bo nas zabiją, a i tak niczego nie osiągniemy. Nie wiadomo gdzie jest Veritas, a oni przy okazji mogą sobie buszować i zdobywać Equestrię. Żyć nie umierać. Nawet przed spotkaniem Veritasa nie czułem się tak bardzo podle jak teraz - wyżalił się Arrow.
  19. - To tak bardzo problematyczne stworzenie... Dasz mu jeść, a to odgryzie ci rękę... Zupełnie bez sensu - mruknęła Zmora, która zlazła z drzewa po zniknięciu smoka. Nie żeby się go specjalnie bała, o nie. Ona inaczej odczuwała strach... Stworzenia rosnące tak szybko i jedzące tak dużo po prostu budziły w niej pewien dyskomfort, kiedy znajdowała się w ich obecności. Zwłaszcza, kiedy nie miała możliwości przemiany i była głodna.
  20. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Życie w biegu

    - A kto inny mógły tutaj mieszkać? - zapytała postać. Z cienia wyłonił się alicorn.
  21. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Od nowa

    Imperium * * * Twilight westchnęła i przesunęła kopytem po twarzy. - Jeśli Luna jest Nightmare Moon, to jest beznadziejnie. Nie wiemy co stało się z Księżniczką Celestią. Elementy Harmonii uwięzione... Och. Nigdy jeszcze nie czułam się tak bardzo bezradnie jak teraz. - Twilight usiadła na ziemi, i już miała spuścić głowę ukazując swoje zdanie, gdy otworzyła szeroko oczy, w których błysnął zarodek pomysłu. - A gdyby tak... Gdyby tak skorzystać z resocjalizacji Discorda?
  22. - A co w związku z tym, że to twoja matka? Chcesz z nią walczyć? Wygnać ją, zniewolić? - W oczach Twilight Sprakle pojawiła się niepewność.Podniosła filiżankę z kawą do ust i skoncentrowała się nad piciem herbaty. Zapadła cisza, przerywana jedynie siorbaniem.
  23. - Nie martw się - zwróciła się Nocturne do Sophie która przywarła do drzewa. Stała teraz centralnie pod nią. - Obiecuję, że cię nie zjem. Nie od razu. - Zachichotała. I wtedy rozległ się huk na polanie. Zmora odwróciła się, zaciekawiona. Może wydarzy się jednak coś zabawnego?
  24. - Na pewno nastąpi. Kiedyś nastąpi. Spójrz - jest ich dużo. Żywią się mięsem. Jeśli nie będą miały co jeść - wymrą z głodu. Całkiem słuszne rozumowanie, prawda? - zapytał.
  25. - Wspaniale - Nocturne przedstawiała sobą postać która była wszędzie i nigdzie jednocześnie. - Wszystko idzie wspaniale, choć... Miałam nadzieję na więcej rozrywki - powiedziała do Vel.
×
×
  • Utwórz nowe...