Czarny cień zjawił się tuż przy twarzy Wioletty i wyszczerzył szeroki uśmiech. Żółte ślepia zajarzyły się.
- Bu! - krzyknęła zjawa, po czym rozpłynęła się w powietrzu. Pojawiła się znowu, za Wiolettą i smugi czarnej mgły zaczęły się przekształcać.
Przybrała teraz postać kobiety o bladej skórze i rudych, kręconych włosach. Ubrana była w długie buty, białą tunikę, szary płaszcz i czarne spodnie.
- Oto i ja, jak chciałaś... - wyszczerzyła się. Żółte oczy błysnęły.