W pobliżu, na chodniku zespolonym z jednym z durabetonowych budynków z widocznymi śladami żeru robaków osadzonym na jednym z niższych pięter miasta faktycznie nie znajdował się nikt, kto mógłby chcieć głowy jedi. Prawde mówiąc, kilku opryszków łażących bez celu i podpierających mury nie wyglądało nawet na takich, których sprawy związane z mocą interesowały. O wiele łatwiej byłoby zyskać informacje w jednym z tutejszych barów odwiedzanych przez handlarzy igiełek śmierci, złodziei i łowców nagród właśnie.