Kilka razy kule śmignęły koło niego, nie trafiając. Wbiegł do okopu i odetchnął. Rozejrzawszy się po bezpiecznej kryjówce można było stwierdzić, że żołnierzy którzy zginęli było mniej od tych ocalałych. Zobaczył klacz poznaną w obozie, która stała nad rannym pegazem i próbowała zatamować krwawienie, i zobaczył poznanego już wcześniej kuca z blizną na twarzy, któremu również udało się wrócić.