-
Zawartość
5783 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
4
Posty napisane przez Arcybiskup z Canterbury
-
-
Nocturne spojrzała na Raindrops. -To wystarcza na tak dużą watahę? Jeśli mi pozwolicie, mogę pójść teraz i też spróbować coś upolować. - Wszystkie wilki zwróciły łby w stronę skrzydlatego rannego, który spał pojękując. Mało kto zwrócił uwagę na sarnę. Nocturne jednak odwróciła głowę w stronę Naszy.
-Witaj. Na imię mi Nocturne.
-
-Ciekawe miejsce sobie zorganizowaliście. - Znikąd pojawiła się Nocturne, o której wszyscy chwilowo zapomnieli. Podeszła do nowego wilka i przyjrzała mu się chłodno żółtymi oczami. Nie skomentowała nowej sytuacji.
-
-Ale głębiej! Myśliwce mogą jakoś wypatrzyć, albo wykryć. Chodźmy...-Rozejrzała się. Wszędzie wokół był nieprzenikniony las, a żaden kierunek nie różnił się zasadniczo od innych. Małe skały, drzewa, zieleń. Wszędzie. -Dobra. Idziemy tam.-Wskazała kierunek, po czym wzbiła się w powietrze i poleciała nisko między gęstsze drzewa.
-
Tym razem Nocturne nawet się nie zdziwiła. Wyszła z kabiny i zeskoczyła z myśliwca.
-Chyba na wiele się nam nie przydadzą. Niedługo zaczną nas szukać, dobrze byłoby zwiać do lasu.- Powiedziała do Pokemony.
-
Coldplay, czyli zespół z Wielkiej Brytanii powstały w 1996 roku. Grają rock alternatywny, indie rock, brit pop i soft rock.
Członkowie zespołu:
-Chris Martin (wokal, fortepian, keyboard, gitara i co mu w ręce wpadnie)
-Guy Berryman (bas, syntezator, harmonijka ustna)
-Jonny Buckland (gitara prowadząca, harmonijka ustna)
-Will Champion (perkusja, fortepian)
Członkowie zespołu po każdym z wydanych albumów twierdzą, jakoby miała być ona ostatnią, ponieważ brak im pomysłów. I tak po każdej ostatniej płycie ukazuje się następna, a fanów nie brakuje (co nie znaczy że nie mają przeciwników, bo to jest niemożliwym). Od początku istnienia zespołu nie zmienił się oryginalny skład (I miejmy nadzieję że tak pozostanie).
Już pierwsza płyta studyjna, Parachutes, wydana w 2000 roku, okazała się być debiutem. Ludziom najbardziej do gustu przypadł utwór "Yellow" który do dzisiaj cieszy się sporą popularnością.
Yellow-
Trouble -
Don't Panic -
W 2002 zespół powrócił z nową płytą - "A Rush of Blood to the Head" i podobnie jak poprzednia, i ta płyta odniosła sukces.
Utwory godne polecenia:
Clocks -
In my place -
The Scientist -
W 2005 roku ukazał się krążek "X & Y", przez wielu uważany za najlepszy album w historii zespołu. Polecenia jest godna cała płyta.
Fix you -
(Nie zrażać się spokojnym początkiem)Speed of Sound -
Talk -
(zaczerpnięte od zespołu Kraftwek)The Hardest Part -
Trzy lata później wydana została płyta "Viva la Vida or Death and all His Friends" z jednym z najbardziej popularnych utworów w historii Coldplay - Viva la Vida.
Viva la vida -
http://www.youtube.com/watch?v=dvgZkm1xWPELovers in Japan - http://www.youtube.com/watch?v=-EuTA4jlpWA
Life in Technicolor II - http://www.youtube.com/watch?v=fXSovfzyx28 (Jeśli nie muzyka, to teledysk warty obejrzenia)
Violet Hill - http://www.youtube.com/watch?v=fXSovfzyx28
Album został nagrodzony kilkoma nagrodami i zdobył dużą popularność.
Ostatnim albumem studyjnym jest "Mylo Xyloto" budzące liczne kontrowersje "małą" zmianą brzmień. Wydany został w październiku 2011 roku.
Paradise -
http://www.youtube.com/watch?v=1G4isv_FylgCharlie Brown - http://www.youtube.com/watch?v=zTFBJgnNgU4
Every Teardrop is a Waterfall - http://www.youtube.com/watch?v=fyMhvkC3A84
Hurts like Heaven - http://www.youtube.com/watch?v=C8KV0mzqTXY
Coldplay jest zespołem który zwraca na siebie uwagę nie tylko oryginalnym brzmieniem, ale też teledyskami i klipami do utworów. 19 września 2012 roku zespół odbył koncert w Warszawie, na stadionie Narodowym. Na tę okazję stworzony został film od polskich fanów:
http://www.youtube.com/watch?v=jwH_6SQMfjY
Trasa koncertowa zespołu promująca "Mylo Xyloto" wybiła się wyjątkowo barwnymi i efektownymi koncertami, w których na każdym koncercie fani otrzymywali "Xylobandy" - zsynchronizowane z muzyką, świecące, kolorowe opaski na rękę:
http://www.youtube.com/watch?v=w07jGlgESTs
(Swoją drogą, czy ta ilość kolorów i pozytywnej energii nie kojarzy się trochę z kucykami?)
-
Wilczyca ukłoniła mu się.
-Nie sądziłam że ktokolwiek tak ciepło mnie przyjmie. -Wyszczerzyła zęby w uśmiechu, tym razem bardziej szczerym niż poprzedni grymas. -Dokąd zmierzacie?
-
Nocturne wylądowała i rozejrzała się za towarzyszką.
-
Klacz stwierdziła, ze paliwa jej starczy. Nie miała zresztą wyboru. Planeta powiększała się coraz bardziej.
-
"A więc jednak nasz mały lord nie był takim łagodnym kucykiem" - pomyślała Nocturne, podążając za myśliwcem pegazicy w miarę prosto.
-
Nocturne odpaliła silnik i ostrożnie, acz szybko wystartowała, starając się nie zderzyć z Pokemoną.
-
-Ty, czekaj. A wrota? -Miałam nadzieję że Pokemona mnie usłyszy.
-
-Dobra, szybko. Spróbuj lecieć prosto. -Nocturne wzbiła się w powietrze, pod sam dach hangaru i wylądowała cicho na jednym z myśliwców. Równie cicho otwarła klapę i dostała się do kokpitu. Poszukała wzrokiem Pokemony.
-
-Jakże mogłabym się nie zgodzić. - Wilczyca ruszyła za Raindrops, utykając nieco na tylną łapę. Inni przyglądali się jej podejrzliwie.
-
-Musze przyznać, że jesteś niesamowita. Jak chcesz dostać się na planetę?- Nocturne spojrzała na nią, mając nadzieję na usłyszenie planu.
-
Nocturne przeszła razem z nią i zaczęła zastanawiać się jak daleko dojdą, zanim znajdzie je Kevin.
-
-A co masz zamiar teraz zrobić? Trzeba byłoby wiać. -dodała szeptem.
-
-Twoja gościnność mnie zadziwia, szlachetna Raindrops. Dziękuję, nie potrzebuję niczego. -Nocturne spojrzała wilczycy w oczy. -Na imię mi Nocturne. -Popatrzała na Jacoba i Jane, którzy mogliby zabijać wzrokiem. Uśmiechnęła się do nich. -Ale jak widzę nie wszyscy są tak uprzejmi. Nie szkodzi.
-
-Co ty tutaj... Jak? -W tej chwili Nocturne stwierdziła w myślach, że Pokemona w destrukcji jest lepsza i bardziej produktywna niż większość alicornów. -Jak ty to zrobiłaś? Przecież... z czego masz kości?
-
Właścicielka oczu wysunęła się z cienia i zmrużyła oczy. Przekrzywiła głowę i wyszczerzyła zęby w grymasie, który udawał uśmiech.
-Witam was. - ukłoniła się - Wydaje mi się dziwnym, że takie stado czuje trwogę na widok jednej wilczycy. -Tu spojrzała na inne wilki, stojące za Raindrops, Jacobem i Jane.
-Myślałam że jest was mniej. Czy zrobi wam różnicę, jeśli dołączę do stada? Nie zajmuję dużo miejsca...
-
-Dlaczego właściwie szukacie tej klaczy?- zwróciła się do Susan.
-
-Zginiesz w męczarniach, będziesz błagał o litość. To ja pokonałam Lorda, to ja powinnam nim być... - Powiedziała cicho, pod nosem. Jej oczy płonęły wściekłością. Wyobrażała sobie Kevina w okowach, i ją z mieczem świetlnym w ręku. Usiadła i ze złością uderzyła kopytem w ścianę.
-
"Przyjaźń ze Śmiercią... To brzmi tak absurdalnie."-pomyślała Księżniczka Nocy. Usiadła obok Susan i zaczęła wpatrywać się w pozostałości ogniska. Dziwne myśli kłębiły jej się w głowie.
-
-Będziesz mnie tu więził? Taki masz zamiar? - Nocturne krzyknęła do zamkniętych drzwi, mając nadzieję na odpowiedź. Następnie z całej siły kopnęła w nie i potrząsnęła nimi, za pomocą mocy.
-
Witam Was serdecznie, Szanowna Dyrekcjo i przesyłam pozdrowienia. Na imię mi Dearme, chciałabym zapisać się do klasy Księżniczki Luny. Wiedza o sennych marzeniach, jaki i koszmarach jest tym czego szukam, i tym, co pragnę zgłębiać. Składam w Wasze kopyta podanie i proszę o pozytywne rozpatrzenie go.
Podanie do klasy Księżniczki Luny
Imię: Dearme
Płeć: Klacz
Gatunek: Pegaz
Talent: Świadome śnienie, umiejętność dostawania się do niedostępnych dla wielu informacji
Charakter: Inteligentna, wytrwała, podporządkowana, cicha, spostrzegawcza i nieco enigmatyczna
Życiorys: Urodzona w Cloudsdale, jej ojciec był jednym ze strażników w Canterlocie, matka zaś była zielarką. Już w wieku dziecięcym zaczęły jawić jej się sny, w których sprawowała zupełną kontrolę nad wydarzeniami. Z czasem zaczęła się nimi fascynować, aż postanowiła dowiedzieć się o nich więcej od jedynego w pełni wiarygodnego źródła - Władczyni Snów, Księżniczki Luny.
Cel: Zdobyć wiedzę o snach, pomagać innym kucom za pomocą snów, i cel przyświecający większości kandydatów - uczyć się o magii przyjaźni z perspektywy Księżniczki Luny.
Wilcza wataha: Dołącz i wędruj z nami!
w Dawne Dzieje
Napisano
-Doszło kilku nowych, jedna sarna może nie wystarczyć. Nie jestem zmęczona, pójdę. Poradzę sobie. Jestem częścią stada, więc muszę mieć jakiś wkład. -Wstała i po cichu wyszła, po czym ruszyła między drzewa. Przez kilka minut kluczyła między nimi, wypatrując ofiary - oczy miała lepsze niż węch. Doszła do małego wodospadu i strumienia. Na drugiej stronie, koło skały krążył duży bażant. Zakradła się od tyłu, i w momencie w którym miała skoczyć, krzaki zaszeleściły. Usłyszała kroki. Stworzenie, które je wydawało, z pewnością nie poruszało się na czterech nogach...