Skocz do zawartości

Ukeź

Brony
  • Zawartość

    1391
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    3

Wszystko napisane przez Ukeź

  1. Białaska też męczyły nocne koszmary, raczej nie spał najlepiej. Szczerze mówiąc obudził się rano dość zdziwiony z tego powodu, bo rzadko kiedy miewał złe sny. Winnym tego jednak uznał najprawdopodobniej nowe miejsce pobytu, w końcu, do obcego łóżka się trzeba przyzwyczaić i takie tam. Tak przynajmniej się podobno uważa, nie? Jednak fakt, że wszyscy wstali, jak zaobserwował po współlokatorach, dokładnie o tej samej godzinie, z pewnością był już co najmniej dziwny. Trzeba będzie się dopytać jeszcze ludzi o to co im się śniło. Albo zaczekać, czy ktoś sam nic nie wspomni w tej kwestii. Znalazł w swojej szafce świeże ciuchy i założył na siebie. Standardowy zestaw, ciemne spodnie, biała koszula, czarny krawat i jego ulubiona fioletowa bluza z zielonkawym kapturem (zresztą, patrzcie w wyglądzie, nie ). Na koniec zabrał się za pościelenie swojego łóżka.
  2. Kaworu był zaskoczony tym listem, który wpadł w jego łapki. Cóż, według niego powinien się stawić niebawem w wyznaczonym miejscu. Tylko po co? Cóż, nie pozostało mu nic innego, jak pójść tam, by przekonać się, w czym rzecz. Ubrał się więc i opuścił mieszkanie. Nie miał większych problemów, bo rodziców i tak w domu nie było, a nawet jeśli, to nigdy specjalnie go nie ograniczali i takie tam. Mówiąc krótko, raczej nie wnikali w życie syna, póki nie sprawiał problemów, a Kaworu był raczej dobrym dzieciakiem.
  3. N: Ha, nie przepadam za dwuczłonowymi nickami i takie tam, ale ten jakoś kojarzy mi się chyba dobrze, więc jest okej XD Tyle razy mi przemknął w różnych tematach. A: Z tego gifa można zrobić reklamę L'Oreal c: S: Mądry cytat tak w sumie. I Daring Do. Lubię ją, więc jest spoko xd U: A powiem, że tak w sumie ogółem jest w porządku w moim odczuciu, o c;
  4. Kent wziął swoją porcję i usiadł przy tym samym stoliku co reszta nowych znajomych, ale jakoś tak raczej z brzegu. Na chwilę obecną chciał po prostu zjeść i się pożegnać, nic poza tym. Chociaż czujne spojrzenie czerwonych tęczówek badawczo przyglądało się teraz obcej dziewczynie, najwyraźniej analizując z kim to będzie mieć doczynienia. Od razu odnotował tą, swego rodzaju depresyjną aurę. Nie przepadał za tym, gdy czyjś marny nastrój był aż tak odczuwalny dla innych, ale z drugiej strony, skrajnie radosnych ludzi też szybko miewał dość. No cóż. Zabrał się za swoją porcję.
  5. - Nie obrażę się za to, że pójdziesz do pokoju, nie ma problemu - zwrócił się do Cany, a potem znów zaczął mierzyć wzrokiem Hideyoshiego, najwyraźniej "badając" jego osobę. I to nie pod kątem płci. Tak po prostu, jako człowieka.
  6. (Mam paradoskalne postaci z problemami ze sobą pod kątem lubię albo nienawidzę [ciekawe czemu.. ] więc nie chcę nagle zrobić z kogoś takiego osobnika który kocha wszystkich wokół i z każdym się dogada. To nudne i zbyt mdłe. Więc spoko, mam już chętnego do tego, żeby się z nim żreć, yay XD Ale innych chętnych tyż przyjmę, że tak to ujmę c: ) - W porządku, to czekam na zwrot jutro - powiedział jeszcze do Cany, zanim przyszedł nowy osobnik. Albinos zmierzył go wzrokiem od góry do dołu. Cóż, delikatne rysy, fryzurka też dziewczęca, ale jednak bez większego problemu postawił "diagnozę" że jednak był to chłopak. Czy interesujący? Cóż, zaraz to wybada. - Cześć - przywitał się krótko.
  7. - Nie no, jakieś sushi na pewno jest w okolicy, kwestia tylko czy dobre. Jestem trochę wybredny w tych kwestiach. - Oj tak. Słabego sushi to on by nie tknął raczej. - Nie ma sprawy, możesz mi go oddać nawet teraz, pranie to nie problem, ale to już jak wolisz - stwierdził uśmiechając się. - Cóż, moja miłość do frytek przemawia na korzyść kurczaka z nimi, więc jestem za tym. (Ja za Kenta nie ręczę, jak mu coś nie podpasuje, ale no, może nie zabije nikogo XD Btw, ej właśnie, może ktoś sam z siebie jest chętny być sobie postacią, której moja może kategorycznie nie lubić? Spoko, nie będę Was tu mordować, ale takie hejcenie się też jest fajne XD)
  8. (Jakie dramy, lel. Dobra, w moim życiu właśnie odwalają większe dramy, soł... XD) Wszedł do środka zaraz za Caną. - O, w sumie japońska kuchnia jest w porządku. Sushi akurat uwielbiam, więc jeśli ogarniesz w okolicach jakieś miejsce, gdzie jest naprawdę dobre sushi, to chętny jestem na taką wyprawę - oświadczył po chwili namysłu.
  9. - Właściwie to lubię większość rzeczy, które podchodzą pod te niezdrowe i takie tam. Pizza, frytki, temu podobne. Ale warzywa, szczególnie brokuły też lubię, więc cóż, kwestia na co mam ochotę - odpowiedział. - A ty masz jakieś ulubione jedzenie?
  10. - W sumie to nawet zgłodniałem, więc sprawdzimy kwestie żywieniowe, no i jednak za ciepło już nie jest więc możemy faktycznie się zbierać - przytaknął. Białowłosy wstał z miejsca.
  11. - No, ale do wiosny to jeszcze cała masa czasu, więc wtedy się będzie to planować jeśli już - podsumował. - Cóż, nie jest mi wybitnie zimno, ale nie powiem, żeby było też jakoś gorąco, więc myślę że bez obejmowania mógłbym to wytrzymać, ale jak chcesz to możesz się przytulić, nie przeszkadza mi to.
  12. Białas zastanawiał się nad czymś przez chwilę, po czym zdjął z ramion swoją bluzę i podał dziewczynie. - Trzymaj, bo zmarzniesz mi tu, a chorowanie na dzień dobry w nowej szkole to nie najlepszy pomysł. - Uśmiechnął się lekko. Co prawda jemu teraz też nie będzie za gorąco, ale oj tam. - Jak będzie jakiś ciepły i słoneczny dzień to można nad ten wodospadek się wybrać skoro tak.
  13. - Na pewno będzie to przydatna umiejętność, nawet bardzo - przytaknął. Zawsze uważał, że jakby miał wybrać sobie jakąś supermoc, to właśnie ta jego zdaniem była jedną z najpraktyczniejszych. - Owszem, ładnie - przyznał zaraz, patrząc przed siebie, a po chwili namysłu usiadł na trawie.
  14. - Właściwie i tak jutro są pierwsze zajęcia, więc równie dobrze możesz się dziś dowiedzieć. Hmm... powiedzmy, że mam predyspozycje do tego, żeby nikt nie był w stanie mnie zauważyć - oznajmił z uśmiechem.
  15. - Po prostu są ludzie z którymi albo się dogadam, albo nie, takich raczej po środku jest niewielu. Jeśli są, że tak to określę "neutralni" to z nimi po prostu nie przebywam, więc dla osób które polubię jestem miły - wyjaśnił spokojnie. Pomijając to jak bardzo potrafi być skrajnie inny w stosunku do ludzi, za którymi nie przepada. - Fakt, też chciałbym już lepiej kontrolować swoją moc.
  16. "Patrzcie jaki przystojniag ze mnie."
  17. - Nie mam zegarka, ale podejrzewam, że jeszcze wczesna pora - oznajmił. - Wiesz, nie należę do ludzi jakoś specjalnie lubiących przebywać w większych grupkach, ale jeśli byłyby to konkretne osoby, które by mi odpowiadały, to czemu nie.
  18. Białasek spokojnie dał się tak prowadzić do parku i słuchał dziewczyny. - W nocy też będzie można skoro tak kiedyś się wybrać - stwierdził. - W sumie ogółem ten park nie jest jakiś brzydki - dodał tak poza tym, gdy rozglądał się, kiedy mijali to kolejne drzewka i ścieżki.
  19. - Jeśli chcesz mi je jutro pokazać, to nie mam nic przeciwko, lubię oglądać różnego rodzaju czyjąś twórczość, czy zdjęcia, czy inne prace. - Również podniósł się z miejsca i skierował ku wyjściu. Jemu nie przeszkadzało to, że dziewczyna się rozgaduje, właściwie to całkiem niezły był z Kenta słuchacz, więc wiadomo. - No skoro tak, to prowadź w miejsca z ładnymi widokami.
  20. Chłopak też zaraz skończył pić swoją czekoladę. - Na pewno nie jest tak dobre jak czekolada. Cóż, muszę się kiedyś wybrać do typowej pijalni czekolady, tam to dopiero by było - stwierdził nieco rozmarzonym tonem. - Nie wiem, pewnie poszli do domów, albo też gdzieś się plączą po okolicy. Możemy też gdzieś połazić, czy coś, jeśli chcesz.
  21. - Cóż, miło mi to słyszeć skoro tak chociaż nigdy bym nie sądził że mogę komuś się kojarzyć z Sherlockiem - stwierdził z uśmiechem, a zaraz potem zaczął przyglądać się cudownej zawartości swojego kubka. - W każdym razie, jesteś wyjątkowo szczera, a to dość rzadka cecha w ostatnich czasach, tak właściwie. Ale to dobrze.
  22. - A mi się wszystkiego zdarzy przesłuchać, chociaż tego też akurat mniej. A czemu uważasz, że ciekawy ze mnie gość, co? Zaraz zabrał się za powolne sączenie swojej czekolady, kiedy już kelnerka przyniosła zamówienie.
  23. - Aj tam, to nic takiego. - Wzruszył ramionami i posłał jej uśmiech. - W sumie to dziwne by było, gdybym żadnej muzyki nie słuchał, prawda? Ale ogółem różnie to u mnie w tej kwestii, zależy na jaki gatunek mam nastrój.
  24. - Tak, dwie gorące czekolady - przytaknął. - Zapłacę - zaoferował zaraz od razu. Nie żeby szastał pieniędzmi na lewo czy prawo, ale od postawienia komuś czekolady jeszcze nikt nie zbankrutował, prawda.
  25. - Uważam, że nie wypadałoby po prostu przepychać się bezsensownie w drzwiach. I tak, zamawiamy czekoladę, to niepodważalne. No chyba, że masz ochotę na coś innego, ja jednak zostaję przy pierwotnym planie.
×
×
  • Utwórz nowe...