Skocz do zawartości

Ukeź

Brony
  • Zawartość

    1391
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    3

Wszystko napisane przez Ukeź

  1. - Pisze całkiem przyjemnym stylem, przynajmniej dla mnie, w każdym razie. Od dziś możesz nazywać mnie znawcą czekolad wszelakich. Spojrzał na kawiarenkę, wskazaną przez dziewczynę. - Tak, o tą konkretnie mi chodziło. I nawet nie ma tłoku, więc jest jeszcze przytulniejsza.- Chłopak otworzył drzwi i wpuścił ją pierwszą, a zaraz sam wszedł do środka.
  2. - Na pan się do mnie zwracać nie musisz - stwierdził z uśmiechem. - Czekolada to zawsze dobry pomysł, o każdej porze dnia i nocy. Czekolada nie pyta, czekolada rozumie, jak to zwykłem kiedyś mawiać. - Ruszył w stronę, gdzie odnotował w pamięci kawiarenkę. - Hmmm... zazwyczaj czytam po prostu książki, których opis mnie zaciekawi, bez konkretnych wyborów, ale Marry Higgins Clark ma całkiem fajną twórczość. To tak w kwestii takich kryminałów, thrillerów i takich tam.
  3. - Nie uważam, żebym był jakiś specjalnie przystojny, ale dziękuję za komplement. - Schował ręce do kieszeni bluzy.- Hmm... cóż, wiem w sumie gdzie jest park, ale nigdy nie uważałem, żeby to było jakieś ciekawe miejsce. Chyba jednak pomysł z jakąś kawiarnią i przykładową gorącą czekoladą wydaje mi się lepszy. Jak pędziłem na apel to widziałem coś niedaleko po drodze, co z daleka wyglądało całkiem przytulnie.
  4. - Kryminały są fajne, lubię kiedy książka zmusza mnie do układania scenariuszy co miało miejsce tak naprawdę i pobudza myślenie. A co do zdjęcia, nie jestem specjalnie fotogeniczny, ale jeśli ci zależy, to możesz mi jakieś jedno zrobić, czy coś. Nie będę uciekać przed aparatem.
  5. A albinos zamiast spisywać plan po prostu zrobił jego zdjęcie telefonem. Jak już się ma takie wynalazki, to można sobie życie ułatwić, nie? - A jakiego rodzaju czytasz książki? Jakieś preferowane gatunki, czy co się napatoczy, że tak to ujmę? - zapytał. - Możemy iść do kawiarni jeśli chcesz. Chyba, że wolisz pospacerować po ulicy, czy iść do chociażby księgarni, jestem otwarty na różne opcje. - Uśmiechnął się.
  6. Ten dylemat życia, czy rozjaśnić włosy i pierdzielnąć je na szaro/biało, czy nie ;-;

    1. Nishi

      Nishi

      Mi by tam szkoda było włosów

    2. Ukeź

      Ukeź

      Włosia mi w ogóle nie szkoda, no halo, pod koniec września bez problemu urypałam jakieś 40 cm kłaczków i kij, to tylko kłaki XD Ale właśnie hajsy i potem odrosty i takie tam ;-; Ale że są krótkie to i kasy mniej na farbę, bo mniej potrzeba, hueh. Ciężka sprawa XD

    3. Ukeź

      Ukeź

      No ja pewnie zostanę przy szarości, więc najpierw rozjaśniacz żeby to do żółtka doprowadzić, a potem upatrzyłam sobie odcień "gołębi popiel" z joanny i będę sobie sama tworzyć sztukę na łbie pewnie XD Do fryzjerek nie chodzę, bo a) boję się ich, b) jakoś zawsze spaprały robotę jak miałam z nimi jakieś do czynienia.

  7. - Bardzo szybko. Spodziewałem się usłyszeć więcej ciekawych informacji. - Zmarszczył brwi i spoważniał na chwilę.- Ale cóż, wszystko przed nami. - Jego twarz z powrotem przybrała łagodny wyraz. - Co do zainteresowań, lubię czytać i obserwować co się wokół dzieje, to całkiem fajna sprawa. A ty? - Wzrokiem wędrował po mijanych ludziach. Na korytarzu zauważył też jakąś bazgrającą osóbkę, ale niespecjalnie się nią zainteresował na obecną chwilę. - O, zobacz, jestem w klasie A - oznajmił, gdy znalazł swoje nazwisko na liście.
  8. - Właściwie to nie mam żadnych większych planów na dzisiaj, więc czemu nie? - Wstał z miejsca i przeciągnął się. - Aczkolwiek może najpierw sprawdzilibyśmy w jakich klasach jesteśmy? Tak z ciekawości, ja tam lubię wiedzieć czy kogoś przypadkiem nie znam już, albo z kim będę mieć do czynienia. - "I kto może z tego być ciekawy, a kto nie" dodał w myślach.
  9. Białas zerknął na chłopaka, który usiadł w rzędzie przed nimi. Zaciekawił go jego indiański typ urody i ogółem, sama osoba wydała mu się ciekawa. Cóż, pewnie później zechce się dowiedzieć czegoś więcej na jego temat i dopiero wtedy uzna, czy jest wystarczająco interesujący, no ale mniejsza. - Szczerze mówiąc, niewiele wiem o swoich korzeniach i takich tam, ale ogółem adoptowała mnie jak byłem mały całkiem sympatyczna rodzinka z Anglii - stwierdził jeszcze cicho, wzruszając ramionami. Właściwie to mógłby spokojnie pogrzebać w jakichś starszych źródłach i takich tam, by znaleźć coś o swoim pochodzeniu, ale raczej wolał interesować się innymi i zbieraniem o nich informacji niż o samym sobie. Zaraz skierował wzrok na dyrektorkę i słuchał uważnie, kiedy wreszcie się odezwała.
  10. - O dobrze wiedzieć, mam tendencję do tego, że nawet dziwnymi przedmiotami potrafię się skaleczyć - stwierdził rozbawiony. - W sumie, całkiem przydatna umiejętność. Nawet bardzo.
  11. - Może mam, a może nie - odpowiedział spokojnie, nadal z uśmiechem. Czy na dzień dobry musi się od razu chwalić, że coś tam minimalnie potrafi? Nie żeby miał coś do dziewczyny, ale wylewny jakoś specjalnie po prostu nie jest. - Sądzę, że przekonamy się o tym, kto i cóż ciekawego umie zrobić w najbliższym czasie, a może nawet i za moment, jak już ten apel się zacznie. No chyba, że sama się chcesz pochwalić, co ciekawego umiesz robić, albo przynajmniej jaki zalążek nadprzyrodzonej umiejętności masz. - Wlepił w nią przenikliwy wzrok swoich czerwonych patrzałek.
  12. Białowłosy spojrzał na dziewczynę która była obok i właśnie się do niego odezwała. Posłał jej ciepły uśmiech. Cóż, w końcu nie miał powodów, by się nie przedstawić i takie tam. - Jestem Kent - odpowiedział podając jej rękę. - Miło mi - dodał.
  13. Pewien białowłosy młodzieniec również przybył na apel. Cóż, niewiele brakowało i by się spóźnił, ale jednak zdążył. Grunt to nie podpadać na dzień dobry. No i mógłby jakieś ciekawe rzeczy i wyjaśnienia przegapić, a na to sobie do końca pozwolić nie mógł. Ubrał się dziś cóż, praktycznie tak jak zawsze, bo nigdy nie przepadał za strojeniem się na jakiegoś rodzaju okazje. Czarne spodnie, biała koszula z kołnierzykiem i czarny krawat. Chociaż zamiast swojej ulubionej kurtki zarzucił na wierzch czarną, sweterkowatą bluzę z kapturem. Kwestię umiejscowienia się na sali Kent musiał chwilę przemyśleć. Ostatni rząd to opcja dobra, bo nie rzuca się w oczy. Z drugiej strony może mu coś ciekawego umknąć, bo będzie zbyt daleko. Ostatecznie wybrał więc rząd trzeci, ani to na samym początku, więc nie będzie zwracać specjalnej uwagi, ani to też na szarym końcu, z daleka od ciekawych rzeczy. Tak, w sam raz, chociaż zazwyczaj wybierał skrajne opcje, no ale, dziś w tej kwestii zrobi sobie mały wyjątek.
  14. Zgłaszam się z nadzieją na to, że w końcu jakaś sesja będzie mieć fabułę, a nie będzie brazylijską telenowelą pt. "o boże on mnie nie kocha, a ja go tak". Bo zapowiada się zacnie~ Imię: Kent Nazwisko: Sykes Wiek: 16 lat Płeć: Męska, no halo. Umiejętność: Niewidzialność (ach te dylematy, czy nie gadać ze zwierzątkami, ale jednak nie ;-; ) Charakter: Chłopak raczej podchodzący z dystansem do ludzi, aczkolwiek jak już się przywiązuje do kogoś i darzy go jakiegoś rodzaju większym uczuciem, czy to czysto przyjacielskim czy nie, to raczej szczerze i na amen, że tak to ujmę. Niestety, tak samo jak szczerze kocha, tak szczerze nienawidzi, jeśli mu ktoś nie podpasuje, więc mamy z niego taki trochę paradoks, bo z jednej strony potrafi być wesołym i sympatycznym chłopaczkiem, a momentami można odczuć, że jest arogancki, dba tylko o siebie i ma jakieś lekko sadystyczne zapędy i dziwne upodobanie do ostrych przedmiotów. Ale nie, nie jest to osobowość mnoga, bo chłopak jest w pełni świadom tych skrajnie różnych zachowań. Poza tym jest perfekcjonistą i że tak to ujmę, lubi się pobawić w detektywa (albo mówiąc prosto stalkuje kogoś kto go zaciekawi, lel). Wygląd: (KIJ ŻE TO COSPLAY W WYKONANIU KOBIETY) Niespecjalnie wysoki, ma jakieś 170 cm wzrostu. (Bo faza na białasów bardzo ) Spojrzenie na świat: Realista, aczkolwiek zauważmy, że realistom zawsze bliżej jest do pesymistów niż optymistów. Stopień rozwinięcia umiejętności: 1/10
  15. (Ej ludziaję, my się z Davem z sesji wypisujemy, bo za dużo tu scen rodem z brazylijskiej telenoweli i takich tam, serio to męczy, bo akcji jest tyle co kot napłakał, a wszystko kręci się wokół "kocham go" "kocham ją" albo "podobasz mi się" itd lel XD)
  16. - A wziąłem, bo uznałem, że możecie być głodni - stwierdził ot tak. No co? Jemu tam nie przeszkadzało, że ludzie takie rzeczy uważają, za co najmniej "dziwne" .
  17. (Kurdełę ludzie, ja mam trochę życia poza siedzeniem przy kompie, tak wiem, to magia, ale no Zresztą moja postać nie jest punktualna, soł pasuje) Piegus przeklinał w myślach drzemkę w budziku. Po powrocie z kawiarni, pacnął się na łóżko, uprzednio nastawiając budzik, tak by na "operację" się jednak jakoś ogarnąć, tak na wszelki wypadek. A że mu się przysnęło, no cóż. A że mu się przestawiło budzik tak z pięć.. nie, piętnaście razy, to też nic takiego. Tak pędził, że normalnie prawie go parę razy samochód, czy rower nie pierdzielnął. Pod szkołą wypatrzył znajome twarze. O jak miło, poczekali. - Melduję, że zaistniał problem z jastrzębiami na rowerach, w drodze, ale sobie z tym poradziłem - oznajmił, jak gdyby nigdy nic, szczerząc te swoje krzywe zęby.
  18. Theoś zastanowił się przez chwilę po czym wyciągnął z otchłani torby jakiś strzępek kartki i też naskrobał na nim swój numer telefonu. - Trzymaj i mój, na wypadek gdyby coś poszło nie tak. - Theoś, taki zaradny, wow.
  19. - Ja wiem, zajmuję się prowiantem - oświadczył dumnie.
  20. (Ej, może jeszcze ewentualnie dołączyć jedna osoba? Jakoś tak szybko no ;_; Bo znajomy pyta D:)
  21. - Dobrze, to ja załatwię parówki w termosie i zjawię się na czas - oświadczył blondas, dopijając zaraz swoją czekoladę. Chociaż to że będzie na czas mogło budzić pewne wątpliwości, bo do zbyt punktualnych to on nie należał, ale kto by się przejmował.
  22. - Z jakim czymś? - zapytał, uradowany, że wreszcie temat nie krąży wokół zauroczeń i takich tam.
  23. Piegus gdzieś odpłynął myślami, najwyraźniej nie zwracając uwagi na to, że w towarzystwie rodzą się jakieś historyjki miłosne. Nagle oczy mu zabłysnęły, a on krzyknął bez ostrzeżenia: - Parówki w termosie, wiecznie gorące! - oświadczył z dumą. - Jestem genialny - dodał już spokojniej, nie zwracając uwagi na to, że obcy ludzie siedzący w kawiarni spojrzeli na niego co najmniej dziwnie.
  24. Czy skoro podobają mi się krzywe nogi i krzywe zęby, to znaczy że sama jestem skrzywiona? :v

    1. Cipher 618

      Cipher 618

      Zalecam wizytę u okulisty. Prywatnie. Na NFZ poczekasz do 2055r :P

    2. Ukeź

      Ukeź

      Krzywe oczy akurat mi się nie podobają tak normalnie XD Ale lel, tak, chyba psychiatra bardziej niż okulista mi potrzebny.

  25. - Ja tam wolę lato - stwierdził piegusek. No i taka prawda w sumie. Nigdy jakoś wybitnie za zimą nie przepadał. - Chociaż i tak późna wiosna jest najprzyjemniejsza.
×
×
  • Utwórz nowe...