Skocz do zawartości

Zmara

Brony
  • Zawartość

    185
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Zmara

  1. Dziękuję Lisie. Skontaktuję się jak ogarnę kilka rzeczy.
  2. Tak właściwie, to nie napisałem jeszcze nic po nowym dziale... Zmienię to w najbliższym czasie! :3
  3. Zmara, lekko zaskoczona takim, a nie innym obrotem spraw, wysłuchiwała Fiska w milczeniu i z powagą wymalowaną na twarzy. Przeczytawszy napis na tabliczce, potknęła się i zaplątała w sznur będący przy jej nogach, którego bądź co bądź, nie zauważyła. Leżała tak przez chwilę na ziemi, przy czym wyglądała, jakby była w szoku. Po chwili odezwała się cicho: -Współczujesz mi... – stwierdziła, chociaż mogło to zabrzmieć jak pytanie. –Współczujesz mojej broni?! To bezużyteczny kawałek złomu, którego powinnam się pozbyć lata temu! Słyszysz Vlad?! Zginiesz przez swoją brawurę! Ostatnie słowa wykrzyczała na całe gardło z nienaturalnie szerokim uśmiechem na twarzy i szeroko otwartymi oczyma. Leżała w takiej pozycji z twarzą skierowaną w sufit. Minęło dwanaście długich sekund, zanim pochyliła głowę i zaczęła łkać. Znów to samo… Przepraszam Vlad, wiem, że to nie twoja wina. Przepraszam… Wiem! Już wiem! Jak widać, wpadł jej do głowy jakiś pomysł. Wstała i wyplątała nogi z liny. -Kolejność. Po pierwsze, przepraszam Cię, Fisku, za mój wybuch, efekt nadużywania umiejętności postaci. Przepraszam również widownię! Nie stresujcie się! Po drugie, obietnica. Ogłaszam wszem i wobec oraz biorę całą widownię, a zwłaszcza Ciebie, Fisku Adoredzie, potomku Felixa Adoreda, uczniu Kong Ping Weia i następco tronu, na świadków. Przysięgam, że nigdy więcej nie użyję porta Maki na użytkownika. Jeślim skłamię, Vlad zostanie moim mistrzem, a mój obecny przeciwnik zostanie moim przełożonym! Dead End. – odrzekł, po czym nastała cisza. -Przepraszam, ale jestem to winien Vladowi. – skierował te słowa bezpośrednio do oponenta. – Chętnie przyjmę pomoc, koniec „guzów”. Aczkolwiek! Chcę dokończyć ten pojedynek, więc przeproszę Cię na chwilę. – skończył i zniknął. Znów się teleportował. Znów za plecy antagonisty. Dziesięć metrów. Powtórka z rozrywki… Pomyślał, po czym rzucił sobie jedną bombę dymną pod nogi, a następnie zaczął rzucać podobnymi w stronę Fiska i jego okolice. Zapomniałem, że jest w formie kota. Co o nich wiem? Są szybkie, zręczne, spadają na cztery łapy, mają wyostrzone zmysły… Słuch! Powiedział, żebym tak głośno nie chodził! Zaklęcie wyciszające podeszwy będzie w sam raz. Co jeszcze? Wzrok! Bomby dymne powinny w miarę zasłonić widoczność. I ostatni – węch. Cuchnę potem… Ale to, co w niego rzuciłem, powinno wyrównać szansę. Kocimiętka byłaby za słaba… Pomyślała, po czym korzystając z faktu, że zasłania ją dym, założyła maskę przeciwgazową. Musicie bowiem wiedzieć, że nie tylko książę robił sobie spacery. Pewnego razu, przyznam się bez bicia, Zmara zabłądziła podczas spaceru po lesie Everfree. Po drodze napotkała na pewnie niebieskie kwiaty, więc postanowiła je powąchać i zerwać kilka. Niestety, do teraz nie może zapomnieć widoku swoich włosów, które zmieniały swój kolor i długość. Potem okazało się, że owe kwiaty są określane przez miejscowych jako „Czarci żart”. Wzięła kilka próbek i zbadała. Dużo by o tym opowiadać, ale postanowiła z nimi coś zrobić. Z rozdrobnionych kwiatów wykonała kilka ciekawych zabawek, między innymi nowy rodzaj bomb dymnych. Nie dość, że mocniej „kopcą” to jeszcze wywołują różne efekty, które udało się wyodrębnić. Dawka niezbyt mocna, ale powinna podziałać. Ciekawe, czy już zatkało mu nozdrza. Prawdopodobnie zaraz zacznie kręcić mu się w głowie, może nawet będzie musiał wymiotować. Dwa efekty powinny w zupełności wystarczyć… Kolejna dawka głosu z przestworzy: -Fisku! Po tym wszystkim będę chciał porozmawiać. Zgadzasz się na jakąś tutejszą przekąskę? Ja stawiam!
  4. Zmara

    Rekrutacja do Big Sistah!

    W samą porę! Nowe obiekty testowe... znaczy się, Wasza Ekscelencjo... Dużo osób do wspólnej zabawy, czyż nie to powiedziałem? Przecież podejmowanie się sekcji *stfu* khem, khem... decyzji, do udziału w tym przedsięwzięciu będzie niewyobrażalną i jedną z najciekawszych decyzji w życiu. Dlaczego powinienem zostać wybrany? Powiem dlaczego nie powinienem! Lista: ~ mogę poddać się oszustwu, ku uciesze tłumów, przy czym nawet nie złamię regulaminu! Może to nawet nie będzie oszustwo, a jawna manipulacja? ~ wprowadzę lekki element chaosu, przez co najpewniej sam ucierpię ~ będę się mścił ';..;' ~ zdradzę Cię, dla własnej korzyści, chyba że (patrz "~" trzeci później) ~ chcę koszulkę... jestem pazerną świnią... przepraszam, że żyję Dlatego w żadnym wypadku nie powinniście mnie przyjmować. Ale są też dobre strony: ~ jestem honorowy i nie będę jawnie szkodził innym (chyba że - patrz trzeci "~" wcześniej) ~ do oszustwa się nie dopuszczę, jeśli będzie to uczciwa rozgrywka (nie licząc Wielkiej Siostry, zasada - Ona robi co chce, nic nie poradzę) ~ jeśli coś obiecam lub przysięgnę, nie zerwę danego słowa ~ zawsze chętny do współpracy i pomocy (uczciwej) dla osoby tego wartej, nawet kosztem wylecenia z programu I tak. Więcej dobrego nie napiszę, ponieważ jak się dostanę, będę się mógł pokazać od tej lepszej strony... Czemu nie? P.S.: Też nie jestem z Sosnowca, ale nie wiem co to ma do rzeczy.
  5. //Przepraszam, za tak długi czas odpisu. Kontynuujmy...// Pa, pa moje działko. Tym oto sposobem numer trzynaście poszedł w rozsypkę… Tak w ogóle, to gdzie Fisk? Zapytała Zmara sama siebie, po czym usłyszała głos dobiegający z głowy. No nie, znów mam te dziwne majaki. A ja już myślałem, że ten psychiatra załatwił sprawę raz na zawsze… heh… I jeszcze mówi jak Fisk, odwaliło mi… I tak wysłuchiwała Fiska w błogiej nieświadomości. Już chciała sobie pójść, lecz właśnie poczuła ciężar na głowie. Może jeszcze jest dla mnie nadzieja! Uśmiechnęła się w duchu. Gdy przemowa oponenta dochodziła ku końcowi, Zmara zerknęła na swój sproszkowany opatrunek. Dłoń zdążyła „ostygnąć”, lecz poruszanie nią tak czy inaczej było bolesne, a na zmianę formy potrzebuje Czasu. Muszę walczyć tym, co mam. Przeciwnik skończył mówić, a Zmara rozejrzała się po okolicy. Zesztywniała na widok kosy porozrzucanej po arenie. Vlad… Rękojeść broni została przeteleportowana do zdrowej ręki Zmary i po chwili zniknęła w płaszczu. -Przepraszam Vlad… To moja wina, proszę, nie obwiniaj Fiska. On nie wiedział. Teraz odpocznij i zregeneruj siły. – powiedziała drżącym głosem. -Fisku, przepraszam za niego. Przecież nie wiedziałeś… Dobrze, ale mniejsza o to. Dziękuję za te słowa i przebaczam za tych prawników. Jestem trochę dziwną osobą, jeżeli można o mnie mówić w takich kategoriach. Moje wypowiedzi też nie będą trzymać się przysłowiowej „kupy”. Te części raczej się nie przydadzą, więc sprzątacze mogą je zneutralizować po walce. Rozczłonkowanie i po sprawie, szybki sposób. Co do szamponu, to używam elfickiej mieszanki wzbogaconej o kilka ziół z Everfree. Jeśli zaś chodzi o larwy, to również widziałem, ale nie było pewności, czy nie były zmodyfikowane. Adrian… ciekawy osobnik, ale o nim może później. Teraz trudzi się z odpisywaniem. I ostatnie pytanie. Ile ja mam ciał? Cóż, ciała mam dwa. To, które teraz widzisz i to, które widziałeś kilkanaście minut temu. Z kolei form mam dużo. W końcu powstałem w formie najbardziej zbliżonych do ziemskich kameleonów, lub konkretniej, do tutejszych changelingów. – przemówił jednym tchem, niczym ścianą tekstu na jakimś forum. Wzięła kilka głębszych oddechów, starając się nie zrzucać Fiska z głowy. Ale on jest… skubany… wygodny… Myśli urywały się przy kolejnych wdechach. Po krótkiej chwili oddech wrócił do normy. Nagle Zmara zauważyła nitkę, która wystawała z jej płaszcza. Wykrzywiła usta w grymas i przemówiła ponownie: -I tego właśnie nienawidzę. Ten głupi płaszcz co chwile się psuje! – powiedziała, jednocześnie chwytając nitkę, która okazała się lontem bomby dymnej. Zmara szybko zareagowała i teleportowała się za plecy w taki sposób, by Fisk miał ją za plecami. Znajdowała się teraz mniej więcej na odległośi dziesięciu metrów. Kurde, trochę niezręcznie wyszło… Ale jak już jestem schowana, to mogę pomyśleć co dalej. Grunt, by tak pozostało… Pomyślała i z powstałej chmury dymu zaczęły masowo wylatywać bomby dymne, z różnych stron, jak i w różne strony. Jeśli któraś poleci w Fiska, to nie wyrządzi szkód. Jeśli ją zauważy - uniknie lub teleportuje. Tak czy inaczej, dym rozprzestrzeni się po arenie, a ja mam chwilę na przygotowania… Pomyślała Zmara. Postanowiła jednak zrobić jeszcze jedną rzecz. -Fisku! – zagrzmiał głos z nieba – Przepraszam za tą bombę, wstyd mi trochę, za tak głupią pomyłkę. Gomena!
  6. Lisu, jeżeli wątek z Bigiem nie ruszy, to trudno. Nie musisz przepraszać, życie jest, jakie jest, tego nie zmienisz. Są wzloty i upadki, może to zmieni kierunek? Tak czy inaczej, mam nadzieję na kontynuację jego wątku (który zresztą jest głównym...). Bez Cb to nie będzie to samo. Cóż, wątki miłosne muszą być. :3
  7. Zmara

    Moja Mała Incepcja - Zapisy

    Wstępny zapis idzie, ale KP dorobię "na zaraz". Imię Scythe of Death Rasa Jednorożec Wiek Nie pamięta Wygląd Jednorożec o niejednolitym, szarym umaszczeniu. Wzrostem przypomina prędzej klacz, niż ogiera, aczkolwiek nigdy nie zdarzyło się, by ktoś pomylił jego płeć. Całe ciało ma pokryte licznymi bliznami i szwami, które prawdopodobnie nigdy nie będą zdjęte. To na tyle, jeśli chodzi o korpus. Ma niezwykle duże oczy koloru niebieskoszarego, lecz nie widać tego tak bardzo, gdyż najczęściej ma je mocno przymrużone. Pod oczyma widać „wory”, jakby po niewyspaniu. Jego róg nie jest ani nie za długi, ani za krótki. Typowy róg, jaki miewają jednorożce w jego wypadku ostro zakończony. Krótkie, biało-szarawe włosy, które są w wiecznym nieładzie, ale można je określić, jako krótsza wersja włosów DJ-PON 3, tyle że zaczesane raz do tyłu, raz do przodu, zależy od humoru. Ogon z kolei zapuszczony, ale dokładnie przystrzyżony. Często można go widywać w swoim fartuchu w którym to trzyma kilka skalpeli i wystające z kieszeni okulary. Podczas spotkań i chodzenia do miasta lub wyjazdach ubiera się w kołnierzyk z czarną muszką i cylinder. Często też na takie wyjazdy ubiera garnitur pokryty szwami. CM Skalpel skrzyżowany z kosą, z których kapie czarna krew. Charakter Z postawy jest niezwykle opanowany, spokojny i flegmatyczny. Takie przynajmniej sprawia pierwsze wrażenie. Rozmawiając z nim jednak przez dłuższą chwilę da się poznać część jego natury, która jest niezwykle chaotyczna. Wewnątrz jest niezwykle psychopatyczną, lecz rozradowaną osobą, jednak nie może mocno tego ukazywać, gdyż może się to skończyć na tym, że straci nad sobą panowanie. Może zacząć wariować, aż w końcu dojdzie do prawdziwego, chorego szaleństwa. Zajęcie Pracuje w szpitalu usytuowanym w Ponyville jako chirurg, aczkolwiek jest wzywany tylko w najgorszych przypadkach. Historia Upodobania Lubi: ~ wykonywanie skomplikowanych operacji uspokaja go ~ medytacje nad jeziorem ~ ćwiczenia swoich bojowych zdolności w walce kosą ~ uwielbia smak jabłek ~ badać ~ muzykę klasyczną ~ wyrafinowany styl ~ otwarte przestrzenie ~ lasy Nie lubi: ~ przebywać przez długi czas w otoczeniu zgrai ignorantów ~ jedzenie dużej ilości mięsa przyprawia go o mdłości ~ problemów, ponieważ nie może odmówić w pomocy komuś ~ rozmów o nim, chyba że ma powód ~ patrzeć na swój CM Boi się: ~ tego, że nie będzie mógł opanować swoich ataków. Jak dotąd, gdy już się przytrafiały, mógł utrzymać świadomość, ale ściska go na samą myśl, że powtórzy się sytuacja z pierwszego „snu”.
  8. Zmara

    [Zabawa] Masz czy nie masz?

    Nie i tak. Masz konto na tym forum?
  9. Nie mam pojęcia. Na podstawie rysunku robiłem ścieżki, a potem "rysuj wzdłuż ścieżki". Następnie kolorki, cieniowanie i tyle.
  10. Bardzo. Cały czas to robię. Lubisz shogi?
  11. Zmara

    [Zabawa] MEDYK!

    Mrówkojad... Medyk! Beatrice wygrywa z Battlerem!
  12. Ban, bo nadal chcę przeprowadzić sekcję. Na artach też można
  13. Zmara

    [Zabawa] Masz czy nie masz?

    Mam. Masz kogoś, na kim mogę przeprowadzić sekcję?
  14. Ban, ponieważ nie mam na kim przeprowadzić sekcji.
  15. Heh... nie ma to jak brak rozeznania w żargonie graficznym... Jaka podstawa? Ścieżki... dużo ścieżek... Ale nawet... nawet. Następnym razem spróbuję cieniować "naciskiem".
  16. Dobra. Temat zdążył zardzewieć, ale co tam. Rose z poprzednich prac została porzucona, niestety coś się stało z plikami... No, ale koleżanka dała mi rysunek do przerobienia, i czemu nie miałbym go tu opublikować? Tak więc moje małe coś, ale jestem z tego dumny, bo już dawno nie wyszło mi tak "w miarę".
  17. Zmara

    [Zabawa] MEDYK!

    Powiedz jej smacznego, może się podzieli. Medyk! Pożycz mi swój skalpel!
  18. Zmara

    [Zabawa] MEDYK!

    To niech go Riot znerfi. Medyk! Siedzę na brązie 4...
  19. Ban, bo właśnie skończyła się trzecia burza :3
  20. Jestem, więc tak. Lubisz popełniać na innych harakiri?
  21. Zmara

    [Zabawa] Masz czy nie masz?

    Yup. Masz 4,5 i 6 tom Alicji w Krainie Serc?
  22. Tak, chyba. . . Lubisz krzyknąć Katsu!?
  23. Ban, bo nie będę tłumaczył.
×
×
  • Utwórz nowe...