Zacznijmy od tego, że "bycie brony" to pojęcie względne. Są ludzie, którzy czują się całym sercem brony pomimo obejrzenia czterech odcinków, a są tacy, którzy obejrzeli wszystkie, wraz z kinówkami, udzielali się w fandomie i mieli styczność z twórczością fanowską (czy nawet sami ją tworzyli), a wyrzekają się bycia brony.
Jeszcze inni to tacy, którzy lubią serial, postaci, zabawki, ogólnie uniwersum, ale nie uczestniczą w żaden sposób w fandomie i ograniczają się do stwierdzenia "lubię kucyki".
Pewnie też istnieją takie jednostki, które serialu nie ruszyły, ale za to mają całą biblioteczkę komiksów od IDW...
Trochę odeszłam od tematu, ale inaczej mówiąc: stwierdzenie "jestem brony" to kwestia indywidualna i ja osobiście nawet jeżeli kogoś przekonałam do obejrzenia kucyków, to nie nazywam tej osoby brony/pegasis, póki sama tak o sobie nie powie.
Moim zdaniem brony to ktoś kto nie tylko ogląda serial, ale też w choć minimalny sposób interesuje się fandomem (np. poprzez bycie na jakimś forum, czytanie stron fandomowych [np. EqD], twórczość artystyczną itp). No ale to moim zdaniem, bo jak mówiłam - to jest pojęcie względne.
Poza tym podchodzisz do tego w zły sposób... u Ciebie obejrzenie kreskówki to swego rodzaju inicjacja, chłonięcie fan artu i fan ficu to... obrządek? ceremonia? w każdym razie rzecz wyniosła, która jest podstawą do zaakceptowania w środowisku bracikucyków