Skocz do zawartości

Hoffman

Brony
  • Zawartość

    1150
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    38

Posty napisane przez Hoffman

  1. Snucie planów odnośnie oczekujących na realizację projektów przypomniało mi o tym, że już dawno miałem opublikować to opowiadanie. Jest to fanfik typu "last minute", który zajął pierwsze miejsce w VI edycji Konkursu Literackiego. Poniżej zamieszczam jego oryginalną, konkursową wersję (z tym, że pauzy zamieniłem na półpauzy, tekst pozostał niezmieniony) jak i wersję rozszerzoną i poprawioną.

     

     

    Powrót do domu

    [Oneshot] [sad] [slice of Life]

    wersja konkursowa

    wersja rozszerzona

     

    W starej, baltimarskiej manufakturze nigdy nie brakuje pracy i jeden z bardziej doświadczonych pracowników, Shiny Corridor, wie o tym najlepiej. Kiedy cały interes idzie z dymem, ogier postanawia o nim zapomnieć i wrócić do domu, by wreszcie spędzić trochę czasu z rodziną, którą tak bardzo zaniedbał.

     

     

    Opinie i uwagi mile widziane.

    Pozdrawiam!

     

     

    Edycja: No tak, jak zwykle musiało coś pójść nie tak. Przez przypadek założyłem temat dwa razy i zgłoszenie wysłałem oczywiście przed tym jak się skapnąłem, że sam mogę usunąć dubel z nieswojego działu. Przepraszam za kłopot...

    • +1 4
  2. Konkursy uważam za świetną okazję do "treningu" i próbowania swych sił w różnych, czasem nietypowych kombinacjach tagów, przy jednoczesnym sprawdzeniu siebie na tle innych. Poza tym, mogę śmiało powiedzieć, że dzięki konkursom znacznie poprawiła się strona techniczna moich opowiadań, a ja sam zacząłem zwracać na nią większą uwagę. Poza tym, konkursy rodzą różne pomysły. Część z nich zostaje zrealizowana jako prace konkursowe, część z nich trafia na listę i czeka na realizację. Prędzej czy później...

     

    A na razie, tak w ramach "czegoś poza", piszę kontynuację "Ponybiusa", postępy można obserwować w stosownym temacie. Poza tym, myślę o [sci-Fi] osadzonym w naprawdę odległej przyszłości, gdzie technologia całkowicie wyparła magię, kiedyś snułem plany o czymś z tagiem [Alternate Universe], gdzie mógłbym zupełnie bezkarnie wywrócić to i owo do góry nogami i napisać coś "po swojemu", nie dbając o kanon, a jedynie realizować własne pomysły na nową historię. Ale to wymaga znacznych zasobów wolnego czasu, których na razie nie mam.

     

    Odnośnie braku "magii" - może spróbuję rozszerzyć opowiadanie, tak, by wyglądało jak według pierwotnego planu i zobaczymy, czy coś to zmieni. Tak w ramach "czegoś poza" ;)

  3. Kolejna edycja specjalna za mną, tym razem nie udało się nic ugrać, ale to nic, tak bywa. Prawdę mówiąc, w obliczu tylu potężnych dzieł, przewidywałem taki obrót spraw, ale za nic w świecie nie mogłem odgadnąć kto które miejsce zajmie. Pełne zaskoczenie na tym polu.

    Pragnę pogratulować zwycięzcom zasłużonych miejsc na podium, a także weny i niekwestionowanej kreatywności w tworzeniu opowiadań na tą wyjątkową okazję. Cieszy mnie dość wysoka frekwencja i liczę, że nie inaczej będzie przy okazji kolejnej edycji specjalnej. Może będzie to coś z okazji zbliżających się świąt? A może tak dla odmiany, coś zupełnie innego? Czas pokaże.

    Nie zbaczając zbytnio z tematu, ogromnie cieszy mnie powrót mini-recenzji biorących udział w konkursie opowiadań. Aczkolwiek, ciekaw jestem czym było to brakujące "coś" w moim opowiadaniu. Zgaduję, że przez limit słów i pewne cięcia w trzecim i czwartym rozdziale, druga połowa nie pokryła się jakościowo i klimatem z tą pierwszą. Muszę się nauczyć lepiej rozkładać akcję na poszczególne części... Jeśli faktycznie chodzi o to, rzecz jasna.

    Tak więc, jeszcze raz gratuluję wszystkim, którzy znaleźli czas na wsparcie literackiej części Eventu Niepodległościowego i mam nadzieję, że spotkamy się przy okazji kolejnej edycji specjalnej, której z kolei życzę, aby pojawiła się na horyzoncie jak najszybciej.

    Pozdrawiam wszystkich, którzy połamali swe pióra!
    Jesteście wielcy!

    • +1 1
  4. Najwyższy czas na rozwiązanie zagadki. A zatem, przedstawiam Wam Harpię, która, z tego co widzę, wyprowadziła wielu w pole. Bezbłędnie zgadł tylko Gandzia i z tego tytułu otrzymuje trzy punkty. Jednakże, postanowiłem przyznać Generalkowi jeden punkt, gdyż pierwotnie, kobiety ze skrzydłami, zarówno w mitologii greckiej jak i rzymskiej, były określane mianem Syreny. Generalek wspomniał o tym w swoim, bardzo dobrym zresztą opisie i dlatego też zdobywa punkcik.

     

    Dziwi mnie, że nikt nie pomyślał o Sukkubusie. Sądziłem, że to właśnie to będzie główna "zmyłka", ale jak widać, myliłem się. Cóż, czas na kolejną zagadkę!

     

     

    WYWfk4l.png

     

     

    Cóż to takiego może być?

  5. Czytając w myślach magicznych wojowników, a także widząc ich determinację oraz ogromną moc, skład sędziowski postanawia znieść pierwotne ograniczenia i umożliwić dalszą walkę. Jak to mówią, "do końca". Pamiętajcie o zasadach sekcji!

     

    Zatem na co czekacie? Arena Wam stygnie!

     

    PS. Hoffamn, osobiście Ci dziękuję, bowime czytam to z radością i już się bałem że to koniec @_@ ~Zegarmistrz

    Zegar, dwie literówki, Ty chyba pijany byłeś jak to pisałes ~Tric 

    To ze szczęścia ^ ^'''` ~Zegarmistrz

  6. Tak jak sądziłem, zdecydowana większość uczestników wybrała [Random] jako dodatkowy tag. Ja także. W sumie, od początku myślałem, że w obliczu takiego limitu słów [Random] lub [Human] będzie najsłuszniejszą opcją, ewentualnie [Crossover]... Ale to już inna historia. Aczkolwiek, jest jeszcze szansa, że ktoś uraczy nas inną kombinacją tagów. Może [Dark]?

     

    Nie przeciągając, przedstawiam Siewczynię niezgody, pomysł, na który wpadłem przedwczoraj. 700 słów, po odjęciu tytułu i innych, 691, więc jest ok.

     

    Pozdrawiam!

  7. Z nieopisaną przyjemnością witam Was na nowej arenie i jednocześnie zapowiadam kolejny pojedynek, który jak mniemam sprawi, że już niedługo będziemy szukać ekipy remontowej, która będzie musiała "posprzątać", jak już będzie "po wszystkim". Gdybym miał jakoś nazwać nową arenę, nazwałbym ją "smoczym okiem". Zgoda, tradycyjne płaskorzeźby, przedstawiające wybitnych magów, zwalczających różne, mityczne bestie, być może nie mają zbyt wiele wspólnego z samymi smokami, jednakże ten charakterystyczny, bursztynowy środek areny przypomina mi właśnie smocze ślepie.

     

    Odpowiednie zaklęcie uformowało z chmur zupełnie niegroźne, mini-trąby powietrzne, które już za chwile uniosą się ku górze, a specjalnie wytresowany zespół czarnych kruków przetnie powietrze, oficjalnie otwierając pojedynek. Czemu kruki? Cóż, białych gołębi nie mieli.

     

     

    mlp___inner_showdown_by_kroliath-d488gqi

     

     

    Dziś naprzeciw siebie staną Zegarmistrz oraz Nocturnal Van Dort! Znany i surowy inkwizytor, mający za sobą wiele pojedynków i niemałe doświadczenie zmierzy się z kreatywną i wiernie służącą Nightmare Moon, Nocturnal Van Dort! Jak zatem widzicie, będzie się działo, a to wszystko na warunkach określonych opcją B! Innymi słowy, pojedynek ten potrwa dwa tygodnie, a zakończy się ankietą dnia 01.12. o ile znowu nie spotkają mnie jakieś opóźnienia...

     

    W porządku, czas rozpocząć pojedynek! Powodzenia!

  8. Cieszę się, że chociaż jedno starcie nie zakończy się walkowerem, gdyż mamy co oceniać i nad czym się zastanowić. A zagadnienie jest następujące - kto z tych dwóch wojowników okazał się lepszy? Pojedynek nie był zbyt długi, jednakże nie zabrakło w nim oryginalnych pomysłów i finezji. Jak to mówią, jakość przed ilością... Jasne, że dobrze mieć i to i to, ale nie zawsze jest to możliwe.

     

    A zatem, zapraszam do głosowania! Matalos, czy Zmara? Kogo zobaczymy w półfinale? Decydujcie!

  9. Wygląda na to, że kolejny pojedynek kończy się walkowerem, a mnie pozostaje jedynie ogłosić jego zwycięzcę. A jest nim Hilianus, czyli Skrzynek, Tekstościanowiec Nieposkromiony! To właśnie jego zobaczymy w półfinale!

     

    Oby w następnym pojedynku znalazł się ktoś, kto przeciwstawi się jego mocy... Wszak już wystarczająco spokojna była ta runda, prawda?

  10. Wygląda na to, że Tęczowa Mgiełka nie pojawiła się na arenie... A szkoda, taka syta i obszerna zapowiedź wielkiej, magicznej batalii pozostała bez odpowiedzi. Cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak ogłosić, że zwycięzcą zostaje Fisk Adored i to właśnie on przechodzi do półfinału!

     

    Mam nadzieję, że następnym razem sprawy potoczą się inaczej i wielki, emocjonujący pojedynek faktycznie się odbędzie. A na razie, Fisk Adored musi zachować moce i zaczekać jeszcze trochę...

  11. Co prawda już znacznie wcześniej otrzymałem informację, że z powodów czysto życiowych, pojedynek ten zakończy się walkowerem, jednakże, również z powodów czysto życiowych, dopiero dziś ogłaszam, że do następnej rundy przechodzi Zegarmistrz!

     

    Muszę jednak wspomnieć, że jestem trochę zawiedziony, gdyż liczyłem na być może nie najdłuższy, ale z całą pewnością zacięty i klimatyczny pojedynek, jednakże, pewnych spraw się nie "przeskoczy". Z czasem się nie wygra. Niemniej jednak, mam nadzieję, że kiedyś-tam, w przyszłości uda się rozegrać taki pojedynek, zatem obu stronom życzę powodzenia i większych zasobów wolnego czasu na przyszłość!

  12. Czas, abym i ja coś dorzucił. Bez przydługawego wstępu, przedstawiam opowiadanie na trzecią już edycję specjalną - Per Aspera Ad Astra. Trochę długie, cztery rozdziały, ale w limicie się zmieściłem. Bodajże 10 98x słów, nie pamiętam ile tego wyszło po poprawkach.

     

    Poniżej kilka wyjaśnień, odnośnie fabuły i realiów:

    - Akcja fika rozgrywa się w przyszłości, po akcji opowiadania na V edycję konkursu literackiego. W pewnym sensie fabuła obu opowiadań jest powiązana. Jednakże, fik nie jest bezpośrednią kontynuacją "Projektu Otchłań", więc powstrzymałem się od tagu [seria].
    - Changea jest tu dużą wyspą, położoną na zachód od Equestrii. To nie tylko powierzchnia (góry, mokradła, pustkowia i gołoborza), ale też i podziemia z licznymi lochami, labiryntami i systemem tuneli. Mocna inspiracja Nighonem z Heroes of Might and Magic III.
    - Wspomniana tradycyjna alchemia, to "staromodne" warzenie mikstur przy asyście magii i transmutowanie w ten sposób przedmiotów. Można w ten sposób wytworzyć na przykład miny. To, czym posługują się Podmieńcy to coś na kształt alchemii z Fullmetal Alchemist.
    - Część nazw i imion wyciągnąłem z różnych gier i filmów.
    - Powodem, dlaczego korporacja nie stosowała machin powietrznych jest fakt, że były drogie w produkcji i utrzymaniu, a poza tym nie działały poprawnie (jak łodzie podwodne w "Projekcie Otchłań").

     

    Pozdrawiam!

  13. Zbliża się zakończenie trzeciej rundy turnieju, a ilość postów w tematach jest dosyć... mała. Trochę szkoda, jednakże, aby mieć pewność, chciałbym w tym miejscu przypomnieć o turnieju i ogłosić, że wstrzymam się z zakończeniem rundy do niedzieli. Jeżeli ktoś dopiero niedawno sobie przypomniał o swym pojedynku i chciałby przedłużyć rundę, nich napisze na PW.

     

    Pozdrawiam!

  14. Cóż za pojedynek! Magiczni wojownicy dali z siebie wszystko i dostarczyli nam wielu emocji swoim pokazem magii i mocy. Niestety, czas definitywnie zakończyć to porywające starcie i wyłonić zwycięzcę pojedynku!

     

    Zapraszam zatem do głosowania! Kto Waszym zdaniem popisał się większą mocą i kto powinien opuścić tę arenę jako zwycięzca?

  15. Cóż, RedSky już od dłuższego czasu nie zagląda na forum, nie odpowiada na PW, a coś trzeba postanowić odnośnie pojedynku. Ponieważ RedSky zniknął, a ostatnie słowo należało do Animal, oświadczam, że to właśnie ona wyszła z tego starcia zwycięsko! Animal zostaje zwyciężczynią pojedynku, który swego czasu dostarczył nam niemało emocji. Szkoda, że nie został on dokończony...

     

    Niemniej jednak, gratulujemy zwycięstwa i mamy nadzieję, że to nie ostatnia wizyta na Sali Magicznych Pojedynków!

  16. Nareszcie mam szansę na dłuższą wypowiedź. Co prawda nie odniosę się do wszystkich postów, ale zapewniam, że zostały one przeze mnie przeczytane. Po prostu nie chciałbym się powtarzać (zbyt wiele razy).

     

     

     

     

    Wprowadzenie własnych postaci (opisywanych w osobnym temacie) rozwiązuje poniekąd problem tego jakie umiejętności i ekwipunek będą miały kuce... Ale tylko poniekąd. Problem w tym, że OC'ki w naszym fandomie mają niekiedy tendencję do bycia... Niekompatybilnymi z resztą OC'ków. Np. Jeden gwardzista posługuje się włócznią, a mieczami najwyżej gryfy (bo mają je czym trzymać, a w ustach jest niewygodnie), a drugi Brony z kolei stworzy niemalże samuraja, który to będzie posługiwał się starożytną sztuką pyskowalki, czyli walki z bronią trzymaną w pysku, w dodatku odnosiłby się do wszystich którzy trzymają miecz wystający z pyska na wprost z pogardą, uważając ich za głupio awangardowych nowicjuszy, ponieważ, załóżmy, stanowczo zakazuje tego kodeks tejże sztuki walki, uznając to za niehonorowe albo zwycajnie nieskuteczne.

     

    Jak pisałem wcześniej – to się da opanować. Pomoże wprowadzenie jasnych, klarownych zasad, w oparciu o które będzie można tworzyć własnych gwardzistów. Główny koncept jest taki, że wolno być wytrenowanym, przygotowanym na wszystko żołnierzem o własnym charakterze i własnym talencie. Może to być pegaz, może to być jednorożec, ale może to też być kucyk ziemski. ALE, nie może to być żaden bóg, ani pół-bóg, którego nie można zranić, nie można zatrzymać, a on sam równie dobrze mógłby robić za jednoosobową armię. Ma się także posługiwać normalną bronią, która może się zużyć, albo zniszczyć. Teraz brzmi to ogólnie, ale jeśli tylko omówimy takie kwestie jak możliwe uzbrojenie (profesje?), czy też pancerz, to zasady się spisze i jeśli jakiś OC będzie wyraźnie przesadzony, to się po prostu zwróci na to uwagę i jeśli autor nie utemperuje jego super-zdolności, to jego postać nie będzie mogła wziąć udziału w zabawie, gdyż nie będzie spełniać jej zasad.

     

     

     

    Inny z kolei wprowadzi jako JEDYNĄ broń dystansową kusze samopowtarzalne z korbami dającymi nakręcić się zębami, a inny (o zgrozo!) stwierdzi że chwytne kopyta są cool, więc stworzy kucykowego ŁUCZNIKA(!), któy będzie używał wyłącznie kopyt - co dla innych Bronies może być zwyczajnym szkaradztwem.

     

    Jednostki atakujące z dystansu są możliwe. Jak już pisałem, jeśli gwardzista byłby jednorożcem, to bez problemu mógłby odsługiwać łuk czy kuszę za pomogą magii. Oczywiście amunicja będzie ograniczona, a pojedyncza strzała nie będzie stanie przebić się przez 20 pancerzy i 10 murów obronnych, by na końcu zagłębić się w sercu bad guya. Co to, co nie.

     

     

     

    Biorąc pod uwagę ten problem, trzebaby urządzić dyskusję (w tym temacie, maybe?) o uzbrojeniu. I o organizacji wewnątrznej Gwardii, o której z kanonu wiemy tylko tyle, żę jest tam kapitan i jacyś-tam podwładni.

     

    Nie trzymajmy się aż tak kanonu. Nie tak kurczowo. Możemy wykreować własny obraz gwardii, z pewnymi ograniczeniami wynikającymi z zasad zabawy (Zabaw? Sesji?), by stworzyć wrażenie, że „tak mogłoby być naprawdę (w serialu)”. Spróbujmy, jako fani, rozbudować jakoś tą instytucję i nadać jej nowy charakter, oczywiście w granicach zdrowego rozsądku. Nie pół-bogowie, ale kucyki, które są kompetentne i które są w stanie obronić kraj i jego mieszkańców. Zanim urodziły się powierniczki Elementów Harmonii, a Luna przeszła ponowne „pranie mózgu”, to KTOŚ musiał dbać o bezpieczeństwo Equestrii. Zwłaszcza, że Celestia może zostać powalona jednym, zdecydowanym atakiem (Chrysalis, patrzę w twoją stronę)… Chociaż nie, pisałem by nie ufać ślepo serialowi, a teraz sam kwestionuję potęgę Celestii na podstawie jednej sceny – nie, z całą pewnością to był tylko taki chwyt, że „Wow, patrzcie jaka twarda jest Krystyna, no nie no, nie ma szans, porzućcie wszelką nadzieję!” Celestia na pewno jest dużo, dużo silniejsza, ale znów, sama nie mogłaby rozwiązywać wszystkich spraw i konfliktów.

     

     

     

    Generalnie, to może to być pomysł na jakąś krótką zabawę samą w sobie! Pomyślmy - konkurs na najlepszy, całościowy opis organizacji Gwardii, różnic między poszczegółnymi garnizonami oraz (obowiązkowo!) spis uzbrojenia konwencjonalnego, niekonwencjonalnego (dla sił specjalnych maybe?), i (opcjonalnie) przestarzałego lub robionego wyłącznie na zamówienie dla pojedynczych kucyków, ale jednak do spotkania w granicach Equestrii (np. egzotyki jak magiczne protezy dla weteranów - lub nieostrżnych idiotów? Ostrza nakładane na skrzydła itp).

     

    Dobry motyw. Muszę to rozważyć.

     

     

     

    ALE, po ogarnięciu tego aspektu pozostaje nam oraganizacja samej zabawy dotyczącej organizacji zabawy z niebezpiecznymi misjami. Chyba najlepiej byłoby gdyby użytkowincy nie pisali przebiegu całej misji, ale fragment, o czym wspominał już Hoffman. I rzeczywiście, takie opisywanie z punktu widzenia swojego gwardzisty ma sens. Tym bardziej, że następni gracze mogliby korzystać z informacji zawartych w poprzednich postach aktualnej "tury", robiąc nawiązania. Tyle, że wtedy zrobiłaby się z tego właściwie sesja. Jeśli Hoffman rzeczywiśćie sesję zamierza stworzyć - to ok. Ale jeśli nie, wtedy musi wymyścić coś innego, jeszcze bardziej chytrego. Albo posłużyć się nami, wypowiadającymi się w tej dyskusji...

     

     

     

    Jestem jak najbardziej za zabawą, gdyż mógłby to być fantastyczny pomysł, przy nie tak dużym nakładzie pracy, chociaż nie bardzo wiem, czym to różniłoby się od normalnej sesji... Nie żeby normalna sesja mi przeszkadzała, chętnie wziąłbym udział w czymś takim :D

     

    Może być zabawa, może być sesja, może być to i to, albo coś nowego mającego cechy obydwu – zależy na czym będzie Wam najbardziej zależeć i czego tak naprawdę będziecie oczekiwać po „Niebiezpiecznych misjach”, czy też innych projektach, które w miarę rozwoju tej dyskusji mogą dojść do skutku. Macie naprawdę sporo pomysłów, które mogą ukształtować przyszłość tego skromnego działu.

     

     

     

    Nie bardzo rozumiem kogoś kto narzeka na niechwytność kopytek skoro, jak widać, jest to kanoniczne. Kopytka są kopytkami, ale w niewyjaśniony sposób są chwytne (drugi przykład, jak w lekcji zero Twilight próbuje odkręcić kopytkiem słoik).

     

    No właśnie. Magia, chwytność, to wszystko jest możliwe. Da się. To akurat jest jeden z tych motywów z kanonu, które absolutnie musimy wziąć pod uwagę, gdyż warunkuje on posługiwanie się bronią białą. Ergo, dość ważny element zabawy.

     

     

     

    właściwie jaką funkcję pełnią w tym wszystkim Wonderbolts? Zauważcie, że gdy Spike urósł ponad miarę, to nie Gwardia leciała go pocisnąć, ale właśnie nasi niby-herosi w obcisłych, niebieskich strojach. I chociaż w wątpliwość możemy poddawać ich skuteczność, za fakt należałoby uznać, że służyć mogą jako grupa szybkiego reagowania, zabezpieczająca teren przed przybyciem posiłków z Gwardii właśnie. A w czasie wojny – może tworzą korpus zwiadowców i kurierów specjalnych? To by im pasowało.

     

    Ja sobie wmawiam, że po prostu byli oni w pobliżu, „pod kopytem”, a więc najszybciej mogli podjąć jakieś działania. Jeśli widzisz wielgachnego smoka, który zabiera co się da i porywa bezbronną klacz, a należysz do jakiejś elitarnej grupy lotników, to po prostu nie możesz stać i bezczynnie się przyglądać. Grupa szybkiego reagowania, to zdaje się być dobrym określeniem.

     

     

     

    w wypadku jakiejkolwiek potrzeby – czy to poskromienia bandy Diamentowych Psów porywających źrebaki do swoich kopalń, czy to ukatrupienia smoka lub innego monstrum – potrzebne będzie uszczuplenie istniejących garnizonów, albo wręcz pozostawienie jakiegoś miejsca/ osoby bez ochrony. A to rozwiązanie aż na kilometr wieje mi skrajną głupotą.

     

    Uszczuplenie, a nie całkowite wyczyszczenie. Zresztą, pisałem już o tym. Jakaś elitarna, przeznaczona specjalnie do tego typu zadań grupa, specjalny oddział, a nie całe garnizony czy też od razu cały legion gwardzistów. Nie przesadzajmy z realizmem, bo on zabije całą zabawę. Skupmy się właśnie na tej specjalnej drużynie, której członkami będą Wasze postacie. Na początku to Shining Armor miał stać na czele tego oddziału, ale teraz, wydaje mi się, że lepiej będzie z tego zrezygnować, zwłaszcza, że był to „zwykły” kapitan. A może jednak popuścić nieco wodze wyobraźni i uczynić go dowódcą takiego specjalnego zespołu?

     

     

     

    Dlatego uważam, że musi istnieć coś w rodzaju Gwardii Państwowej.

     

    I zapewne istnieje, ale to już druga sprawa.

     

     

     

    O nie. Gwardia to nie mogą być tylko szeregi żywych stojaków na włócznie.

     

    No i w tym momencie dochodzimy do kwestii regularnej Gwardii, a to co innego niż specjalny oddział o którym myślałem. Nasuwa mi się tutaj Final Fanstasy VII, gdzie obok regularnych sił Shinry mieliśmy elitarny oddział SOLDIER, który zajmował się wszelakimi specjalnymi (ważnymi) misjami. Jasne, wyróżniali się oni nadzwyczajną, nadludzką siłą, ale akurat ten aspekt musimy pominąć, by uniknąć przepakowanych pół-bogów w zabawie.

    Oddział do „Niebezpiecznych misji” to jedno, a „zwyczajna” Gwardia to drugie, jednakże obie te organizacje podlegały by bezpośrednio władzy księżniczek. Może można by z tego stworzyć zupełnie nową zabawę?

     

     

     

    Jeśli chodzi o Equestriańskie czołgi, bombardy, ciężarówki wojskowe itd, to rzeczywiście, jest się nad czym zastanawiać. Tym bardziej że choć ciężarówki jako takie w kanonie nie występują, to opony są już dawno wynalezione. Przykład. Ja osobiście sądzę jednak, że jeśli takowe rzeczy istnieją, to są raczej na steampunkowym etapie rozwoju, jest ich mało i głównie kurzą się w magazynach, a używane są jedynie gdy trzeba pokonać jakiegoś stwora z użyciem sporej przewagi własnej ofensywy.

     

    Technologia to już kolejna sprawa i znów, kolejny temat na osobną zabawę. Nie chciałbym jednak dzielić włosa na czworo, więc może lepiej byłoby ustalić, jakie taki oddział miałby do dyspozycji machiny bojowe?

     

     

     

    wedłóg mnie ci z garnizonów to głównie żywe statuły trawnikowe, które ledwo umieją trzymać włóćznię. Ich kanoniczna, golemów niewarta inteligencja daje się łatwo podsumować sytuacją powrotu Nightmare Moon [...] Są, bo są, chcieli pomagać kucykom, chronić ich itd. Ale w Equestrii wszystko opiera się na talencie i powołaniu, tam jest to kolorowe i pastelowe. Ta kraina jest o tyle, miła, że zaraz po szkoleniu jesteś szanowanym kolo w lśniącej zbroi. Tyle że nie czyni ich to wcale walecznymi czy (może trochę?), ani kompetentnymi (no, chyba że w staniu bez ruchu, w tym są dobrzy)...

     

     

    No właśnie. Dlatego też w tej zabawie chciałbym, aby nie byli to bezmyślni awanturnicy albo posągi, ale opanowani, kompetentni wojownicy na usługach księżniczek. Obrońcy kraju z prawdziwego zdarzenia. Jak już pisałem, można skupić się zarówno na tymże specjalnym oddziale, wokół którego oryginalnie miał się kręcić ten temat, jak i na całej, „zwykłej” gwardii, która to stacjonuje w garnizonach i pełni „zwykłe” obowiązki.

    Pytanie tylko, jaka miałaby być w tym rola Shininga?

     

     

     

    Tak, tak. Na najgroźniejsze, najniebezpieczniejsze misje wysyłane jest sześć klaczy

     

    Pisałem o już o tym i w tej kwestii nie mam nic do dodania. Serial to serial, a nasze wizje i pomysły to druga sprawa.

     

     

     

    I terytorium Equestrii. Powiem tak - świat przedstawiony to fikcja. Nawet w kryminałach świat przedstawiony to NIE nasz świat. Na potrzeby sesji można uznać, że Eqeustria to duże i zasobne w kuce oraz niebezpieczeństwa państwo. Najwyżej zwiększy się skale na mapie oraz prędkość pociągów ( oraz uzna, że czasami duże siedziby kucy sąsiadują z sobą ).

     

    Dokładnie tak! Jak już pisałem, trzymając się kurczowo kanonu szybko dojdziemy do wniosku, że Equestria jest po prostu za mała by pomieścić liczną armię, czy też garnizony. Jako fani, możemy rozszerzyć ten świat na potrzeby fanfików, czy też sesji, a nawet zabaw. Dlatego też, po raz kolejny – nie trzymajmy się kurczowo kanonu. Nagnijmy pewne fakty, stwórzmy coś po swojemu, w granicach zdrowego rozsądku. Jeśli naprawdę tego chcemy oczywiście.

     

     

     

    Wiesz, co staram się zrobić, Scroll? Umożliwić tą zabawę/sesję. Zdaję sobie sprawę, że Equestria to cholerna pastelolandia, w której nie ma takiego zagrożenia, któremu nie poradziłoby parę klaczy z przedmieścia, ewentualnie ze wsparciem obrzydliwie słodziasznie zakochanej w sobie parki książęcej i kurduplowatego przydupasa robiącego za przenośną skrzynkę mailową i zapalniczkę. Dodaj do tego radosne chichoty na koniec odcinka oraz krwiożercze potwory ulegające Fluttershy i masz świat, w któym żebyś cholera chciał to nie zdechniesz, skazany na wieczność pochłaniania babeczek z różowym lukrem.

     

    I dlatego właśnie powinniśmy nagiąć pewne fakty by móc wykreować własny wizerunek Gwardii. Jak pisałem, trzymając się kanonu dojdziemy do wniosku, że po co nam Gwardia, skoro mamy sześć przyjaciółek zdolnych pokonać każde zło? To szybko uczyniło by zabawę/ sesję bezcelową, a tego byśmy nie chcieli. Uczyńmy gwardzistów potrzebnymi, silnymi i kompetentnymi, żeby nie robili już za ozdobę zamku, czy też atrapę, przynajmniej w tej zabawie.

     

     

     

    Generalny spis profesji potrzebnych w eskadrze [+ przypuszczalna liczebność]: [...] Ludzie, mam także bonus!

     

    Obawiam się, że to trochę zbyt rozbudowany koncept. Sam w sobie jest ciekawy, ale sam nie wiem, czy znajdziemy tylu chętnych. Co ja wygaduję, to wręcz materiał na interaktywnego fanfika, ale obawiam się, że po prostu zabraknie ludzi i kuców do pisania i wymyślania. Spis profesji i stworów jest całkiem imponujący i mogłoby z tego wyniknąć coś naprawdę wielkiego, więc byłoby świetnie, gdyby znalazło się dostatecznie wielu chętnych, którzy nie wypalili by się zbyt szybko.

     

     

     

    Co zaś do talentów - masz rację, możnaby powymyślać naprawdę ciekawe i przydatne u gwardzistów talenty. Jednakże też nie należy przesadzać, zgodnie z tym co mówił Hoffman w punkcie trzecim swojego przedostatniego tutaj posta. Ale taka drobna rzecz, że jednorożec medyk jest tak uzdolniony w swoim fachu, że może nawet przyprawiać kończyny na polu bitwy... Nie, czekaj! W którym miejscu to jest drobne? Chyba mi się mózg koleboce, damn it!

     

    Wystarczy, jak talent będzie się odnosił na przykład do wewnętrznej siły, determinacji, która to nie pozwoli się załamać w kryzysowej sytuacji. To może być coś „wewnątrz” danego gwardzisty, coś, co nie pozwoli mu rzucić broni i uciec, coś, co doda mu sił, gdy będzie upadać. Poza tym, to może być talent do władania daną bronią, refleks, chyżość, trzeźwość myślenia. Tu nie chodzi tylko o czystą moc, siłę fizyczną. To także rozum i strategiczne myślenie, oddanie ojczyźnie, chęć niesienia pomocy innym i masa, masa innych rzeczy. Talenty wcale nie muszą się odnosić wyłącznie do siły fizycznej czy mocy magicznej, ale także do psychiki, morali. To ogromne pole do popisu dla twórców postaci do zabawy. Warunek jest tylko jeden – to nie może być żaden niezniszczalny bóg.

     

     

     

    wieeeelu z was mówi o skórzanych paskach, zbrojach, płaszczach... A ja się pytam - który barbarzyński kucyk zamorduje świnię lub owcę (bo tylko one z nadająćych się zwierząt zdają się rzeczywiście nie mieć samoświadomości), zdejmie z niej skórę, wygarbuje i zrobi coś, co założy inny kucyk? KTÓRY, PYTAM SIĘ?

     

    Świnie i owce są hodowane w gospodarstwach/ chlewach, potem trafiają do rzeźni i garbarni. Nas interesuje garbarnia, gdzie wyprawiane są płaty skóry, które trafiają potem do warsztatów, gdzie płatnerzy wykonują uzbrojenie (pancerze, pasy, płaszcze). W Equestrii na pewno są rzemieślnicy, którzy się tym trudnią, więc problemu z tym nie będzie.

     

     

     

    A apropo ataków z powietrza - co właściwie zabrania stworzyć pegaziej bazy wypadowej na bazie ruchomego budynku z chmur?

     

    Czemu nie?

     

     

     

    Te i inne pytania można stawiać i stawiać. Niektóre mogą wydawać się skomplikowane, inne nieco bezsensowne, ale jeśli zamierzalibyśmy bawić się w wojenkę ogólno Equestriańską, odpowiedzenie na większość z nich, jeśli nie wszystkie, może okazać się kluczowe dla przyszłości naszej zabawy/ sesji.

     

    To wszystko są bardzo ciekawe pytania i  spostrzeżenia, ale część z nich uznałbym bardziej za szukanie dziury w całym, a inną część za coś, co miałoby sens wyłącznie w kontekście pełnoprawnej sesji RPG, gdzie ustalone są realia i zarys fabularny, których trzeba by było się trzymać. Tak więc, to odrębna kwestia, którą trzeba by było omówić, ale w osobnym temacie. To są już szczegóły, ale istotne dla możliwej sesji RPG.

     

     

     

    ... A wiesz że to zajebisty pomysł? Zamiast tego - TO. Ale tworzone przez artefakt. Nieźle, nieźle... Ja myślałem o jakiś nakładkach antypoślizgowych na kopyto, co by im się broń rzadziej wyślizgiwała, ale to jest jeszcze lepsze!

     

    Dobry pomysł. Jako artefakt – jak najbardziej.

     

     

     

    W porządku, na razie doszliśmy do tego, że absolutnie koniecznie trzeba ustalić następujące kwestie, które będą stanowić punkt zaczepienia dla wszystkiego:

     

    - profesje

    - uzbrojenie i pancerz

    - kodeks postępowania

    - tło fabularne (o ile zdecydujemy się na coś większego)

     

    O ile dwa pierwsze punkty można zrealizować wspólnie, o tyle trzeci raczej będzie musiał zostać ustanowiony przez władze działu i zawarty w zasadach tworzenia postaci i uczestnictwa w zabawie. ALBO można by pomyśleć o ankiecie/ konkursie/  innym sposobie. Na razie nie widzę problemu, aczkolwiek, zdaję sobie sprawę, że na pewno macie jeszcze sporo pomysłów i pewnie jeszcze długa dyskusja przed nami, zanim cokolwiek dojdzie do skutku.

     

    Póki co, widzę tu dwie możliwości:

     

    - zabawa/ sesja poświęcona oddziałowi specjalnemu, wyszkolonemu do niebezpiecznych misji.

    - zabawa/ sesja skupiająca się na Gwardii jako całości, a więc sprawy polityczne, strategiczne, słowem wszystko, co odnosi się do bezpieczeństwa Equestrii i jej mieszkańców. Że tak powiem, mniej przygodowa, a bardziej poważna wersja pierwotnego pomysłu.

     

    Zdaję sobie sprawę, że to wszystko wciąż wygląda bardzo ogólnie, ale w toku dyskusji na pewno dojdziemy do konkretów. Na razie, jest mi ciężko jednoznacznie oświadczyć jak mogłyby wyglądać szczegóły, ale tylko dlatego, że macie zbyt wiele pomysłów, wartych rozważenia. To bardzo dobrze!

     

    Wciąż, czekam na dalszy rozwój dyskusji, gdyż okazuje się, że z tego działu można wycisnąć o wiele więcej niż na początku mi się wydawało. Może podstawowe pytanie – wolelibyście sesję, czy „zwyczajną” zabawę?

     

    Tyle moich przemyśleń, ciąg dalszy nastąpi...

  17. Przebrnięcie przez Wasze ściany tekstu nie było problemem, jednakże przygotowanie jednego, długiego posta, w którym bym to wszystko podsumował... Cóż, to już będzie dosyć czasochłonne, ale postaram się tym zająć jeszcze w tym tygodniu, jak będę miał nieco więcej wolnego czasu.

     

    Przeczytałem Wasze posty i muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem waszych wizji i analiz. Masa trafnych spostrzeżeń, które powinny zostać wzięte pod uwagę przy reorganizacji zabawy (sesji?) i na pewno będą, jak już wreszcie dotrzemy do jakiegoś konsensusu. Od siebie, tak na szybko, mam do napisania tyle:

     

    Po pierwsze, nie wydaje mi się, aby w razie jakiejś pojedynczej misji do wykonania, wysłane na miejsce zostało od razu całe wojsko. Raczej jakaś specjalna drużyna, czy też oddział, wyszkolony specjalnie do takich zadań. I to właśnie w taki oddział mielibyśmy się bawić. To nie wojna, ani jakaś wyjątkowo kryzysowa sytuacja, to mają być na pozór "zwyczajne" misje do wykonania, podczas których, okazjonalnie może pójść coś nie tak. CHYBA, że po prostu będziecie chcieli bawić się w calutką armię i brać udział w czymś znacznie większym, wówczas będziemy mieli jeszcze sporo rzeczy do omówienia.

     

    Po drugie, ja bym się aż tak kanonu nie trzymał, bo nagle okaże się, że Equestria jest za mała, że brakuje żołnierzy albo, że po co oni w ogóle są, skoro wszędzie można wysłać "Fantastyczną Szóstkę"? Nie da się ukryć, że jak dotąd szóstka przyjaciółek okazała się skuteczniejsza niż cała armia Equestrii, a nawet sama Celestia, ale pamiętajmy, że wynika to stąd, że to one są głównymi bohaterkami serialu i w myśl konceptu "dobro zawsze wygrywa", muszą okazać się silniejsze. Zabawa ma się koncentrować na królewskiej gwardii i ma ją nieco idealizować, na podobnej zasadzie, co Mane Six w serialu. Na przykład - gwardziści nie poradzili sobie z Podmieńcami w finale drugiego sezonu? Spoko, tutaj sobie poradzą, bez pomocy kucy "z zewnątrz".

     

    Po trzecie, tworzeniu przepakowanych OCtów można zapobiec. Można ustalić zasady, wedle których mają one być tworzone. A więc, w wielkim skrócie, żadnych niezniszczalnych barier, wywoływanych na zawołanie, bo taki ktoś ma talent, żadnych zaklęć niszczących natychmiastowo przeciwnika, żadnych paranormalnych zdolności pozwalających czytać w myślach, przewidywać, walić Supernovą, nic z tych rzeczy. Żadnej natychmiastowej regeneracji, homunculusy to to nie są. To mają być "zwykli" żołnierze, którzy mają swoje mocne i słabe punkty, których można zranić i z którymi można się w pewnym stopniu identyfikować.

     

    Po czwarte, kwestia łuczników, czy też jednostek walczących z dystansu moim zdaniem nie jest aż tak dyskusyjna. Dlaczego gwardzista, będący jednorożcem, nie mógłby obsługiwać łuku i strzał/ kuszy magią? Oczywiście od razu zakładam, że pod pojęciem "łuk", czy "kusza", nie macie na myśli karabinu Gatlinga z nieskończoną amunicją. Kwestia machin wojennych jest do uzgodnienia.

     

    Po piąte, powstrzymywałbym się od uwzględniania w armii jednostek walczących tylko i wyłącznie magią, gdyż może się okazać, że wyniknie z tego bałagan. Jeden leczy towarzysza raz na ileś-tam "tur", a drugi miota sobie kulami ognia i armageddonami i nawet się nie poci - tego chciałbym uniknąć i wiąże się to bezpośrednio z punktem trzecim.

     

    To by było tyle. Na razie. Jak znajdę więcej czasu, postaram się skomentować wszystkie powyższe posty i skonfrontować je z własnymi przemyśleniami. W międzyczasie, mam nadzieję, że jeszcze coś napiszecie, bo robi się co raz ciekawiej i przy pomyślnych wiatrach, może wyniknąć z tego coś wielkiego. Chciałbym także podziękować za okazane wsparcie, być może dzięki Wam ten dział nareszcie ożyje!

  18. Muszę przyznać, że tworząc tę zabawę nie miałem na myśli mini-fanfików, ale dosyć skromne, proste opisy, przypominające szczegółowy plan wydarzeń. Nie sądziłem jednak, że ktoś podejdzie do tego aż tak ambitnie. Po przeczytaniu Waszych postów zdałem sobie sprawę, że faktycznie, możliwości jest dużo, dużo więcej niż mi się na początku wydawało. I jeśli tylko ktoś zechce, może stworzyć coś naprawdę długiego i klimatycznego. Co więcej - byłoby to o wiele lepsze niż "zwyczajne" opisy o których myślałem na początku i właśnie to przydałoby się temu skromnemu działowi.

     

    Pytanie tylko, ile osób chciałoby się w to bawić? Z tego mogłaby wyniknąć nawet mini-sesja, ale osobiście wolałbym pozostać przy czymś łączącym w sobie cechy i sesji i zabawy.

     

    A może by tak stworzyć osobny temat, gdzie zainteresowani mogliby zamieszczać swoich własnych gwardzistów, a tutaj zawrzeć opisy misji i/ lub jakichś konkretnych wydarzeń z nimi związanych? Wówczas każdy mógłby się wcielić w swoją postać i z jej perspektywy opisać dalszy ciąg, co się wydarzyło itp. Powiedzmy, że na jedną misję składałyby się jakieś trzy wydarzenia (plus walka z "bossem", jeśli chcecie), każdy w imieniu swojego gwardzisty opisywałby co się działo, a po wszystkich zdarzeniach i ostatniej walce podliczyłoby się punkty* i przeszło do kolejnej misji.

     

    Stworzenie własnych postaci mogłoby też rozwiązać problem talentu, charakteru, uzbrojenia, skilli i tak dalej. Przede wszystkim, każdy byłby odpowiedzialny za swoją postać, a nie za wszystkich. Z jednej strony uproszczenie, ale jakie rozwinięcie! Opisywanie wydarzeń z perspektywy każdego bohatera byłoby ciekawe, tym razem postarałbym się bardziej zadbać o szczegóły dotyczące misji, aby uczestnicy zabawy wiedzieli co robią. No i sprawa odpowiedzi samego Shininga byłaby rozwiązana.

     

    A zatem, to już nie jest "proste jak budowa śmigłowca RAH-66". Tym samym, zmieniam temat w dyskusję, może wyniknie z tego coś nowego i ciekawego.

     

     

    *Wyczuwam okazję dodania nowego odznaczenia. Odznaczenia potrafią nakręcić ludzi i kucyki do działania...

  19. Pragnę szczerze podziękować za nagrodę dodatkową i wyrazy uznania, jednocześnie gratulując pozostałym laureatom i w ogóle, wszystkim uczestnikom i uczestniczkom. Cieszę się z wysokiej oceny strony technicznej mojego opowiadania, postanowiłem w tej edycji zwrócić na nią szczególną uwagę (zwłaszcza po małej wpadce w końcówce opowiadania na edycję "4000"). Muszę jednak przyznać, że jestem nieco zaskoczony tak niskim wynikiem dosyć sporej ilości prac, ale wydaje mi się, że wynika to stąd, że wiele osób przystąpiło do konkursu po raz pierwszy. Mam nadzieję, że na tym nie poprzestaniecie, a Wasze prace na naszych oczach będą stawać się co raz lepsze i lepsze. Macie już za sobą początki, teraz może być już tylko lepiej!

     

    Liczę na to, że w następnej edycji prac będzie co najmniej tyle samo, jeśli nie więcej. Jak zwykle, mam nadzieję, że do konkursu dołączą także zupełnie nowi uczestnicy. Jeszcze raz dziękuję za nagrodę dodatkową, odezwę się gdy już podejmę decyzję.

     

    Pozdrawiam wszystkich twórców i do następnej edycji!

×
×
  • Utwórz nowe...