Skocz do zawartości

Hoffman

Brony
  • Zawartość

    1150
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    38

Posty napisane przez Hoffman

  1. Cóż, Shantee nie zjawiła się na arenie i nawet nie spróbowała przeciwstawić się mocy Tęczowej Mgiełki. W przypadku takiej sytuacji regulamin turnieju przewiduje ogłoszenie, iż jedna ze stron walczących po prostu oddała pojedynek walkowerem.

     

    A zatem - wygrywa Tęczowa Mgiełka i tym samym przechodzi do rundy drugiej turnieju! Oby tam znalazła przeciwnika który odważy się stanąć z nią do walki twarzą w twarz...

  2. A zatem! Sparkle wygrywa pojedynek i tym samym przechodzi do drugiej rundy turnieju! FireRock nie dała znaku życia od momentu w którym Sparkle po raz pierwszy zaprezentowała swoją moc, a w myśl regulaminu oznacza to oddanie pojedynku walkowerem.

     

    Czyżby moc Sparkle była aż tak wielka, że jej rywale z miejsca rezygnują? Możliwe. Wszystko okaże się już w drugiej turze turnieju!

  3. Cóż, wydaje mi się, że nocne przesiadywanie czy to przed komputerem czy przed czymkolwiek innym stało się bardzo popularnym i częstym zjawiskiem, żeby nie powiedzieć chorobą cywilizacyjną. Z jednej strony może się to wydać szkodliwe (ba, jest szkodliwe), ale z drugiej jeśli mamy ten czas spędzić produktywnie, to czemu nie?

     

    Z reguły gdy już pół nocy spędzam na „nie-spaniu” to najczęściej albo oglądam sobie filmy, albo po prostu się uczę. Chyba nie muszę wspominać, że to drugie często powodowane jest niemałą presją, gdyż na ogół mam czas aby ogarnąć te sprawy w ciągu dnia, jednakże gdy zbliża się północ zawsze mam wrażenie, że coś jeszcze mógłbym doczytać albo na wszelki wypadek po raz kolejny przeanalizować notatki. No bo w końcu „nie będę miał sobie za złe, że tego nie sprawdziłem”, prawda? Jest przy tym trochę nerwów, ale najczęściej efekty są współmierne do włożonej pracy i poświęconego czasu.

     

    Sprawy inaczej mają się gdy nastają wakacje albo gdy wszystko już pozałatwiam i mam chwilę wytchnienia podczas gdy inni muszą nadrabiać materiał, bo wcześniej mieli „sprawy wyższej wagi”. Tak jak wspomniałem, wtedy najczęściej oglądam filmy ale nie mam żadnego określonego gatunku. Po prostu, co mi polecą znajomi, o czym gdzieś tam przeczytałem lub też to, co uznaję za osobiste zaległości które wypada nadrobić.

     

    Po nocach lubię też grywać w ulubione gry oraz zaglądać na fora internetowe, najczęściej te na które wpadam już od lat, ale nie jestem na nich zarejestrowany. Najczęściej są to fora zagraniczne. Czasami zahaczę też o stronki poświęcone kryptozoologii albo jakieś creepypasty. Takie rzeczy fanie się przegląda właśnie po nocach, gdy za oknem panują ciemności a ty siedzisz z oczami wlepionymi w ekran monitora. Jest jeszcze fajniej jak się okaże, że ktoś wpadł na ten sam pomysł. Wtedy do tego wszystkiego dochodzą rozmowy ze znajomymi, o wszystkim i o niczym, najczęściej trwające do rana.

     

    Najbardziej klimatycznie jest zimą, gdy noce są dłuższe, a za oknem pada śnieg, czy wieje wiatr. Wiesz, że na zewnątrz jest zimno ale siedzisz sobie spokojnie w domowym zaciszu i robisz to, na co masz ochotę. Latem noce są krótsze i zauważyłem, że dopóki za oknem jest ciemno wszystko gra, ale jak odwracam głowę i widzę, że już się przejaśnia, to z jakiegoś powodu psuje mi się nastrój. Nie wiem czemu, ale w tym momencie zaczynam odczuwać zmęczenie. Może dlatego, że właśnie wtedy uświadamiam sobie, że przesadziłem i powinienem od dawna regenerować siły? Możliwe.

     

    Ogólnie rzecz biorąc nocą fajnie się pracuje i zajmuje swoim hobby, ale ciężko mi wyjaśnić dlaczego. Może dlatego, że jest wtedy większa cisza i spokój? Może to przez ta świadomość, że wszyscy wokół śpią a ja „nie marnuję czasu” i robię swoje? Sam nie wiem. Ciężko to ubrać w słowa.

     

    A odnośnie gier, horrorów, creepypast, „miejskich legend” i tym podobnych – całkiem niedawno wraz z kumplem wpadliśmy na pomysł by to wszystko połączyć. Pewnego późnego wieczora poszliśmy do jeszcze innego kolegi, usiedliśmy przed komputerem i zaczęliśmy sobie grać w „Slendera”. Jak już mieliśmy dość, ktoś wpadł na genialny pomysł by zagrać w „Silent Hill”. Przy zgaszonym świetle, bez żadnych solucji, w słuchawkach. Ten genialny moment, gdy kumpel ze słuchawkami, dzierżąc pada w ręku przemierzał kolejny korytarz a my wyszliśmy z pokoju… Mogę sobie tylko wyobrażać to zaskoczenie, gdy odwrócił głowę by przekazać pada a tu okazuje się, że został sam…

  4. To była chyba największa arena. A przynajmniej największa z tych które Hoffman miał okazję oglądać. Okrągła arena bez problemu pomieściła by nie dwóch, nie czterech ale nawet sześciu uczestników pozostawiając im mnóstwo przestrzeni na przykład na wykonywanie uników czy też prezentowanie swoich zdolności magicznych. Podłoga była bogato zdobiona malowidłami, natomiast ściany areny pokrywały płaskorzeźby, które w specyficzny sposób łączyły się ze sobą. Wyglądało to mniej więcej tak, że każda płaskorzeźba reprezentowała jakieś specyficzne wydarzenie, lub też pamiętny moment z jakiegoś pojedynku rozegranego w przeszłości. Poszczególne dzieła łączyły się ze sobą, okrążając całą arenę, ukazując spory kawał historii ale trudno było odgadnąć, czy pochodziła ona z kart kronik Equestrii, z historii samej Sali Magicznych Pojedynków, czy też z czegoś zupełnie innego. Ktokolwiek za tym stał z pewnością chciał aby wojownicy którzy staną na tej arenie pamiętali o historii, by wiedzieli z czym mają do czynienia. By wspomnienia wypełniały ich umysły za każdym razem gdy zechcą rzucić jakieś zaklęcie. Tak jak ich poprzednicy.

     

    Na środku areny stała pokaźnych rozmiarów statua. Wykonane z ogromną dbałością o szczegóły dzieło przedstawiało jednorożca stojącego na tylnych kończynach i majestatycznie wznoszącemu swój róg ku górze, jakby wydając rozkaz do ataku albo rzucając ostateczne zaklęcie. Zbroja jednorożca także robiła wrażenie.

     

    - W jaki sposób on był w stanie walczyć nosząc całe to żelastwo?

     

    Statua w ciągu dwóch minut schowała się pod areną dając znak, że starcie już za chwile miało się rozpocząć.

     

    - Chyba już gdzieś to widziałem… Tylko gdzie?

     

    Lewitujące lampiony zapaliły się magicznym ogniem stwarzając odpowiedni nastrój. Wrota zamknęły się, podłoga lekko zatrzęsła się, zapewne na skutek zaskoczenia mechanizmu który schował statuę pod arenę. Ileż to musi ważyć! Hoffman dopiero teraz zauważył, że wysoko, na samym szczycie areny znajdowało się ogromne malowidło przedstawiające Księżyc. Jakby tego było mało otaczała je aura a samo malowidło świeciło niczym gwiazdy. Wyglądało jak kawałek nocnego nieba.

     

    - Słyszałem kiedyś o tym. W nocy przybiera kształt Księżyca i świeci jego światłem, a za dnia przybiera kształt Słońca… I daje po oczach aż masz ochotę powiedzieć „wyłączcie ta wielką kosmiczną lampę zanim wypali mi oczy!” W porządku, przejdźmy do rzeczy. Niech no się chwilkę zastanowię…

     

    W kilka sekund Hoffmana otoczyły kule energii, a następnie zaczęły krążyć wokół niego. Łącznie było ich siedem.

     

    - Gdy zdecyduję się użyć prostej magicznej strzały te kule zrobią to samo. Gdy zdecyduję się na coś cięższego, one także. Prawie jak w starym, dobrym Gradiusie. Dlaczego prawie? Tego nie zdradzę. Na początku prosty test sprawności.

     

    W tym momencie Hoffman zaatakował magiczną strzałą która przybrała kształt włóczni. Jak tylko strzała opuściła jego dłoń seria siedmiu identycznych strzał została wystrzelona przez magiczne kule. Łącznie osiem pocisków. Osiem magicznych włóczni poleciało w stronę Trica który zdawał się być zupełnie spokojny. Czyżby spodziewał się takiego początku potyczki?

  5. Dwunastego lipca, 2013 roku zamieściłem tutaj swój pierwszy fanfik. Ot, niedługi [Oneshot], napisany na pełnym luzie i dla rozrywki, będący nieskomplikowanym crossoverem. Pomału mija rok odkąd to się stało, toteż pomyślałem sobie, że w ramach rocznicy i żeby ostatecznie zamknąć tę historię napiszę sobie kontynuację. Tak więc, nie przedłużając, prezentuję Wam nie jedno, lecz dwa opowiadania, o tym jak to Applejack wraz z przyjaciółkami zmagała się z przybyszami z obcego wymiaru. Pierwsze znajduje się w swojej najnowszej, poprawionej wersji. Odnośnie drugiego, chciałbym jeszcze raz podziękować GoForGold, Mei oraz Tricowi, za pre-reading. Wasza pomoc była tym ważniejsza, gdyż część druga tej historyjki jest... Dłuższa. I jeszcze bardziej oderwana od praw fizyki. I w ogóle, więcej się tam dzieje ;)

     

     

    AKTUALIZACJA 12.04.2015. - Teraz dostępne jest również "Największe wyzwanie w historii", zwycięzca edycji specjalnej "Wojna postu z karnawałem" i pełnoprawna kontynuacja historii. Nie planowałem tego, po prostu tak wyszło ;P

     

     

    DPAf4RF.png

     

    Odkąd granice wymiarów są otwarte, różne światy zalewają różni złoczyńcy.

    Na szczęście, swobodny przepływ istnień dotyczy także tych dobrych.

     

     

    Złodzieje jabłek

    [Oneshot] [Crossover] [Comedy] [Random] [sci-Fi]

     

    Nieważne, czy żar leje się z nieba, czy śnieżna pierzyna przykrywa co się da. Nieważne, czy leje deszcz, czy też z nieba spada grad, wielki jak kurze jaja. Applejack zawsze ma coś do zrobienia. W swej farmerskiej karierze wiele razy zmagała się z pogodą, jednakże teraz przyjdzie jej stanąć oko w oko z... Najeźdźcami z innego świata! Klacz nie wie skąd przybili i kim dokładnie są, ale wie, że mają oni jeden cel - jabłka. Zaraz, zaraz, jeszcze cydr? To są dwa cele! Teraz żarty się skończyły, ale czy Applejack zdoła w pojedynkę znaleźć jakieś rozwiązanie?

     

     

    Złodzieje jabłek powracają!

    [Oneshot] [Crossover] [Comedy] [Random] [sci-Fi]

     

    Podczas, gdy Applejack bezskutecznie stara się wszystkich dookoła przekonać o prawdziwości swych tłumaczeń, zmutowane jamraje pasiaste odnajdują w końcu sok z Gumijagód. Z jego pomocą specjalna przeciw-energia zostaje wreszcie stworzona, a nowa broń skonstruowana w oparciu o nią jest w stanie przeciwstawić się złu. W trakcie wydawać by się mogło decydującej bitwy, coś poszło nie tak i złoczyńcy zbiegli do innego wymiaru. Torbacze natychmiast ruszyły na ich poszukiwania, nie wiedząc, że ci już położyli łapy na Equestrii i zaczęli przygotowywać kontratak. Już wkrótce Twilight Sparkle i przyjaciółki przekonają się, że Applejack od początku miała rację. Czy moc przyjaźni okaże się skuteczna i tym razem?

     

    Poniżej ten sam, duży tort, lecz podzielony na mniejsze kawałeczki ;)

    Złodzieje jabłek powracają!

    ~ Część pierwsza ~

    ~ Część druga ~

    ~ Część trzecia ~

    ~ Część czwarta ~

     

     

    Największe wyzwanie w historii

    [Oneshot] [Crossover] [Comedy] [Random] [sci-Fi]

     

    Spokojne dni upływające na budowaniu maszyn i bezowocnych próbach wyedukowania zmutowanych jamrajów pasiastych niespodziewanie zostają zakłócone przez przybysza z obcej planety. Niegdyś aktywny, samozwańczy najszybszy gość we wszechświecie, Nitros Oxide wyzywa Rainbow Dash na wyścig. Stawką ma być cała Equestria. Bohatersko zwalczając przeciwności losu, przyjaciele ruszają na Gasmoxię, gdzie właśnie trwa Karnawał. Co może pójść nie tak?

     

    Poniżej wersja pociachana na cztery odcinki:

    Największe wyzwanie w historii

    ~ Część pierwsza ~

    ~ Część druga ~

    ~ Część trzecia ~

    ~ Część czwarta ~

     

     

    Poniżej garść materiałów źródłowych, z grubsza co się wzięło z czego, ponieważ nie każdy może orientować się co do krzyżowanego z krainą kucyków uniwersum. Mam nadzieję, że trochę to pomoże. Ostrzegam jednocześnie przed możliwymi spoilerami, zaleca się zerknięcie na listę po przeczytaniu opowiadań:

     

    - Jest to crossover z uniwersum gier z serii "Crash Bandicoot", która zadebiutowała na konsoli Sony Playstation, w 1996 roku.

    - Kończąca oryginalnych "Złodziei" kwestia Applejack to nic innego jak parafraza wypowiedzi Cortexa z normalnego zakończenia trzeciej części Crasha. W oryginale brzmi ona "Defeated again! This is not fair! Maybe I should retire... to a nice, big beach, with a nice big drink. And a woman, with a nice, big... bag of ice for my head!"
    - Laboratorium na krze lodowej (Iceberg Lab) jest to ważna lokacja z "Crash Twinsanity". Obejmuje on laboratorium oraz okolice.
    - Psychotron jest maszyną służącą do podróży między wymiarami. Wystąpiła ona w "Crash Twinsanity". Bohaterowie użyli jej, by dostać się do finałowych lokacji w grze.
    - Rakietowe pingwiny występują jako przeciwnicy w "Crash Twinsanity".
    - Melodia piosenki Pinkie Pie wykonywana jest w stylu acapelli, ponieważ właśnie w tej konwekcji powstał soundtrack do "Crash Twinsanity" i "Crash Tag Team Racing".
    - Taniec, który tańczy Pinie Pie to Crash Dance. Teoria spiskowa mówi, że w późniejszych grach został on wycięty w ramach cenzury.
    - Scena, w której mechaniczne ramiona Niny zostają skręcone to nawiązanie do jednej z grafik ekranu końcowego gry z "Crash Twinsanity".

    - Pinkie Pie cytuje Owidiusza. Skąd o nim słyszała pojęcia nie mam ;P
    - N-V pojawiło się w "Crash: Mind over Mutant". Urządzenie to tworzyło nowe mutanty, bezgranicznie oddane Cortexowi. Zmieniło również rodzeństwo Crasha, przez co musimy z nimi walczyć.
    - Fort Applejack jest nawiązaniem do poziomów bonusowych w pierwszej części serii. Niektóre z nich składały się wyłącznie z rozbijalnych skrzynek.
    - Jajonado jest nawiązaniem do idiotycznego filmu pod tytułem "Sharknado", gdzie niesione tornadem rekiny terroryzowały losowe miasto i losowych ludzi (w CGI).
    - Wspomniana w fiku wyspa oraz stacja kosmiczna to nawiązania do pierwszej i drugiej części serii oraz do "Crash Bandicoot: The Wrath of Cortex", w którym widzimy nową stację.

    - UFO, czyli jeden z wyciętych z "Twinsanity" konceptów nareszcie doszedł do skutku - w fanfiku ;)

    - Jakkolwiek mam nieciekawe zdanie o "Tytanach", jest to gra kanoniczna. To w niej miało miejsce wspomniane w opowiadaniu zastąpienie Cortexa.

    - Melodia N. Gina pochodzi z "Crash of the Titans".
    - Komunikat Chrysalis to nic innego jak przeróbka puenty jednego ze spotów wyborczych Twojego Ruchu.
    - Wszystkie pojawiające się w fiku zwierzaki wystąpiły w drugiej i trzeciej części serii, jako wierzchowce.

    - Wspomniano o Kool-Aid Manie? Może chce Wam się pić?
    - Bazooka Crasha pochodzi z części "Warped" oraz "The Wrath of Cortex".

    - Świat do którego trafia Spike na samym końcu to jedna z lokacji "The Legend of Spyro: Dawn of the Dragon". Spotyka tam innego purpurowego smoka ;)

    - W pewnym sensie, główny wątek "Największego wyzwania..." jest nawiązaniem do fabuły gry "Crash Team Racing", wydanej na Playstation w 1999 roku. Tam po raz pierwszy, w roli antagonisty, wystąpił Oxide, który wyzwał Ziemian na wyścig.
    - Tłumaczenie Coco, dlaczego na Marsie nie ma życia nie wzięło się z powietrza. Pośród https://www.youtube.com/watch?v=rK8cEbzMlkE, znajduje się wypowiedź Oxida, który sam chwali się, że zanim wyruszył na Ziemię, ścigał się na Marsie i zwyciężył, pozostawiając planetę zniszczoną, opustoszałą.
    - Przedstawiony obraz Gasmoxii jest moim własnym wymysłem. W grach nigdy nie została ona wystarczająco dokładnie opisana, czy wytłumaczona.
    - Gasmoxia w fiku oraz panujący w Equestrii system są w pewnym sensie parodią Polski, z pozdrowieniami dla https://www.youtube.com/watch?v=IoFeuTSGQe8.
    - Wspomniany w fiku "Lovely Sweet Dreams Emulator" istnieje naprawdę. Gameplay można zobaczyć https://www.youtube.com/watch?v=WsAIamk5SWo.
    - Scena treningu oraz finałowy wyścig są luźnym nawiązaniem do "Rocky' ego".
    - Sam wyścig to ukłon w stronę "Crasha Team Racing" i https://www.youtube.com/watch?v=nQAlDpbof6A. Oxide startuje przed zakończeniem odliczania, podczas lotu strzela rakietami i zostawia za sobą Nitro.
    - Oxide dysponuje w fiku zmodyfikowanym pojazdem z "Crasha Team Racing". Wzmianka o jego porażkach w jednym z wywiadów jest nawiązaniem do "Crasha Nitro Kart", w którym kosmita również się pojawił.
    - W opowiadaniu znajduje się dużo elementów zaczerpniętych z gry przeglądarkowej Ogame, między innymi Antymateria i jej działanie.

     

     

     

    Mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałem.

     

    Komentarze, opinie i uwagi bardzo mile widziane.

    • +1 1
  6. Pojedynek może nie należał do najdłuższych, nie mniej jednak był wystarczająco epicki by uczynić oddanie głosu trudnym wyborem. Oby tylko nie zbyt trudnym... Czas ogłosić zwycięzcę! Kto nim będzie?

     

    Wyniki głosowania:

    • Fisk Adored - 4
    • Zmara - 3

     

    Jeden głos. Jeden, ale za to jak bardzo znaczący. Ten jeden głos przewagi przesądził o zwycięstwie Fiska Adoreda! Gratulujemy zwycięzcy, natomiast jego rywalowi życzymy niegasnącego zapału i nowych pomysłów. Czekamy na powrót obu uczestników, w wielkim stylu!

  7. Nadszedł czas ogłosić zwycięzcę pojedynku! Zainteresowani mieli dwa tygodnie na oddawanie głosów, toteż myślę, że powinno ich być wystarczająco dużo, by rozstrzygnąć to starcie. Zobaczmy zatem jak rozłożyły się głosy...

     

    Wyniki głosowania:

    • Mrs.Octavia - 1
    • Nikern - 5

     

    Jak widać to starcie wygrał Nikern przewagą aż czterech głosów! Zwycięzcy składamy gratulacje, gdyż to nie była łatwa potyczka, jednocześnie wyrażamy nadzieję, że Mrs.Octavia jeszcze nie raz powróci by się zrewanżować w czym życzymy jej powodzenia!

  8. Po dwóch tygodniach od założenia ankiety nadszedł czas ogłosić zwycięzcę tego jakże emocjonującego i zażartego pojedynku! Zobaczmy zatem jak rozłożyły się głosy publiczności...

     

    Wyniki głosowania:

    • Zegarmistrz - 4
    • Kapi - 6

     

    Wszystko wskazuje na to, że Kapi zwyciężył przewagą dwóch głosów! Walka była wyrównana, obaj uczestnicy spisali się znakomicie i uraczyli nas masą kreatywnych rozwiązań, ale jednak, zwycięzca mógł być tylko jeden. Gratulujemy Kapiemu zwycięskiego pojedynku i jednocześnie życzymy powodzenia Zegarmistrzowi w jego bojach.

    Z całą pewnością to jeszcze nie koniec...

  9. Zważając na to, iż jeden z uczestników turnieju drogą prywatnych wiadomości zgłosił pewne trudności i poprosił o przedłużenie pojedynku, a także na radę Zegarmistrza, bez pomocy którego pojedynki pierwszej rundy turnieju nie odbyłyby się postanowiłem przedłużyć terminy o jeden tydzień. Poprzedni post został zedytowany by odzwierciedlać zmianę.

     

    Wszyscy uczestnicy otrzymali dodatkowy tydzień na kontynuowanie swoich pojedynków. Właściwy temat wciąż jest otwarty na Wasze sugestie i zażalenia.

  10. Garść ogłoszeń.

     

     

    Pierwsza runda turnieju zbliża się do końca. Póki co terminy wyglądają następująco:

    • 16.07. - Arena I (Emronn vs RedSky)
    • 17.07. - Arena II (Matalos vs Carrion); Arena III (Zandi vs PiekielneCiastko); Arena IV (Zmara vs Wilczyca27); Arena V (Camed vs Merszyt); Arena VI (Janet777 vs NimfadoraEnigma); Arena VII (WhiteWolf vs Hilianus); Arena VIII (FireRock vs Sparkle)
    • 18.07. - Arena IX (Chemik vs Yarwin); Arena X (Nightmare vs S443556); Arena XI (Fisk Adored vs Alberich); Arena XIII (Tęczowa Mgiełka vs Shantee)
    • 19.07. - Arena XII (Deep_Mug vs Pan Neonowaty); Arena XIV (Wiej007 vs jacob zvierz); Arena XV (Bellamina vs Kapi); Arena XVI (Dolar84 vs Zegarmistrz)

    Zgodnie z regulaminem pojedynki kończą się po trzech tygodniach. Ankiety które powstaną będą trwać tydzień. Jednakże, jeśli ktoś chciałby przedłużyć terminy, niech napisze tutaj, tylko bez nerwów proszę. Temat został ponownie otwarty na Wasze sugestie. Pamiętajcie jednak, że przedłużając termin dla siebie, przedłużacie go też dla innych.

     

     

    Ogłoszenie numer 2 - jedenastego czerwca zakończą się ankiety następujących pojedynków:

    • Mrs.Octavia vs Nikern
    • Zegarmistrz vs Kapi
    • Fisk Adored vs Zmara

    Kto jeszcze nie zagłosował teraz ma szansę.

     

     

    Pozdrawiam!

    • +1 1
  11. Dziś był wyjątkowy upał. Żar lał się z nieba a na arenie było bardzo duszno. Na szczęście jedno właściwe zaklęcie podziałało lepiej niż klimatyzacja i w mgnieniu oka zrobiło się znośnie. Ani nie za zimno, ani za gorąco. Nie trzeba już było się obawiać, że niska temperatura zadziała krępująco na uczestników pojedynku albo, że żar sprawi, że ci stracą ochotę na starcie. Tym razem zrezygnowano z magicznych lampionów, a zamiast nich zastosowano pryzmaty. Promienie Słońca kierowane przez soczewkę odbijały się od nich w taki sposób, że wiązka gorącego światła słonecznego zakreśliła sześciokąt wokół areny.

     

    - Nie martwcie się, czary ochronne działają. Nikt nie ma prawa spalić się przez te wiązki, możecie co najwyżej się oparzyć.

     

    Nadszedł czas na kolejny pojedynek.

     

     

    the_duel_by_yanoda-d5n1ftn.png

     

     

    Dziś na przeciw siebie staną MasterDash oraz MisterGonzo. MasterDash jest studentem i interesuje się fantasy, muzyka, a także komputerami. Ma kilka ulubionych postaci jednakże wśród nich brakuje Applejack, która to jest ulubiona postacią jego rywala, MisterGonza. Wśród jego zainteresowań jest szermierka, tak więc, może być ciekawie. A może coś co widział w kinie stanie się jego inspiracją do wymyślenia oryginalnych czarów? Tego nie wiem, jest tylko jeden sposób by się tego przekonać. A jest nim otwarcie nowego pojedynku.

     

    Tym razem uczestnicy zdecydowali się na limit czasowy. Pojedynek będzie trwał dwa tygodnie, a zakończy się 22.07.13. o godzinie 0:00

    Może to trochę więcej niż dwa tygodnie, aczkolwiek tak powinno być dobrze. Przypominam o zasadach i życzę powodzenia. Wykorzystajcie dobrze czas i niech pomysłowość Was nie opuszcza.

  12. Widzę, że kolega Alexsuz wspomniał o Castlevanii. Cóż, dobry wybór, aczkolwiek jako fan tejże wspaniałej serii muszę wspomnieć jeszcze o dwóch tytułach, które w mojej opinii przyciągnęłyby uwagę księżniczki Luny i sprawiły by, że ta na długi czas zapomniała by o całym kucowym świecie, miałaby przed oczami tylko kolejne komnaty zamkowe, w jej uszach grały by znane utworki z tychże gier, natomiast... Cóż, kucyki palców nie mają, więc trudno mówić o możliwych odciskach od intensywnego grania, ale na pewno zużyłaby sporo energii magicznej na utrzymanie kontrolera i przyciskanie guzików. Pierwszy tytuł łatwo zgadnąć, Ameryki z pewnością nie odkryję.

     

    1227474682-00.jpg

     

    "Castlevania Symphony of the Night", lub też "Demon Castle Dracula X: Nocturne in the Moonlight". Długa i bardzo ciekawa, pełna sekretów gra cechująca się wspaniałą grafiką dwuwymiarową (bogate w szczegóły i kolory, zróżnicowane tła; płynne animacje; miłe dla oka efekty; ogromna różnorodność przeciwników, broni, wspomnianych teł i obiektów), cudowną muzyką od której aż

    napływają do oczu, za sprawą pewnego obrazu który widzimy ilekroć przekroczymy próg zamku należącego do pewnego księcia. By nie przedłużać i nie zbaczać zbytnio z tematu - ta gra ma wszystko. Jest niesamowicie grywalna, a co najważniejsze podczas gry mamy wrażenie, że jesteśmy częścią wielkiej historii, przez cały czas towarzyszy nam nocny, momentami królewski, a momentami mroczny klimat. Ta gra to legenda, której Luna... Musi spróbować. Nie, żebym wydawał rozkazy, po prostu zaznaczam, że byłby to dla niej znakomity tytuł.

     

    Ale ponieważ obiecałem wspomnieć o dwóch grach z serii...

     

    castlevania-aria-of-sorrow.jpg

     

    "Castlevania Aria of Sorrow". Gra zrealizowana w tak podobnej, a zarazem tak różnej konwekcji co poprzedniczki... Tym razem bohater, którym kierujemy walcząc z potworami z czasem zdobywa ich dusze co pozwala mu używać ich mocy. Nie ma to jak uczucie władzy nad mocą czegoś, co właśnie się pokonało. W trakcie gry nasz bohater będzie musiał zmierzyć się z mroczną prawdą o samym sobie, lecz jak się okaże ma na kogo liczyć i w tej walce nie jest sam. Co jeszcze? Klimat, grywalność no i fakt, że tym razem zamek który będziemy zwiedzać znajduje się tak jakby na... Księżycu. To nie tylko kolejna eksploracja demonicznego zamku pod osłona nocy. To wręcz wycieczka na Księżyc, którego światło oświetlało drogę poprzednim bohaterom, którzy odważyli się stanąć do walki z władcą mroku.

     

    Mógłbym zapodać kilka utworków, aczkolwiek Game Boy Advanced nie pozwala na wykorzystanie w grze utworów takiej jakości co w "Symphony of the Night chociażby." Dlatego polecam Pani Nocy poszukanie fanowskich aranżacji.

     

    Na dokładkę dorzucę ciekawą pracę...

    Castlevania6.png?psid=1

     

     

    Coś w tym musi być... Aczkolwiek, jeśli zwiedzanie zamków nieco się przeje i pojawi się ochota na coś zupełnie innego...

     

    NightsIntoDreams-HD-image.jpg

     

    "Nights - into dreams"... Klasyk który z tego co wiem niedawno (a może "trochę dawno"?) miał swoją premierę HD. Bardzo kolorowa, relaksująca gra posiadająca w sobie "to coś" co nie pozwala się oderwać od ekranu. Może to ta grywalność, może to ten klimat, może to specyficzne uczucie "wolności", a może po prostu jakiś rodzaj magii. Tego też trzeba spróbować.

     

    Cóż, to (na razie?) byłyby wszystkie moje propozycje. Uprzejmie życzę miłej gry oraz pozdrawiam. <kłania się nisko>

    • +1 1
  13. Witam wszystkich poszukiwaczy przygód, mocnych wrażeń i tych, którzy cenią sobie solidne wyzwanie. Witam w fabrycznie nowej, świeżutkiej zabawie w tymże skromnym dziale której zasady są – jak zwykle – proste jak budowa śmigłowca RAH-66.

     

     

    Koncept jest następujący – wyobraźcie sobie, że Shining Armor wciąż jest kapitanem królewskiej gwardii i dowodzi całkiem pokaźnym oddziałem. Pokaźnym pod względem nie liczebności, ale pod względem wyszkolenia. Co tu dużo mówić, ogiery na skwał, silne, zwarte, gotowe do akcji. Do jakiej akcji? Cóż, w tym momencie wkraczacie Wy.

     

    Macie do dyspozycji ekwipunek wojskowy, mapy terenów i inne przydatne rzeczy. Jakie? Już wy zdecydujecie. Po prostu – ja podaję miejsce oraz cel misji a Waszym zadaniem jest wymyślenie jej przebiegu. Wykażcie się kreatywnością wymyślając najróżniejsze przeszkody, zwroty akcji oraz inne mniej lub bardziej dziwne rzeczy które pojawią się na drodze oddziału Shining Armora. Możecie nawet zadecydować czy misja zakończy się powodzeniem, czy też nie! Pamiętajcie, nie chodzi o długość opisów, ale o jakość i pomysłowość. Zdobywamy punkty wzorem quizu o Twilight Sparkle, czy też zabawy Littlebarta pt. ”Bądź mądry jak Twilight”. Najlepszy opis zgarnia trzy punkty, drugi najlepszy opis dwa, natomiast trzeci najlepszy opis zdobywa jeden punkt. Pozostałe opisy zdobywają pół punktu.

     

     

    A więc zaczynamy. Pierwsza misja rozegra się w południowo-wschodnich lasach oraz w bagnach, stosunkowo niedaleko Baltimare. Jej cel jest następujący:

     

    „Tajemnicza, niezidentyfikowana istota od dwóch tygodni niepokoi mieszkańców Baltimare, atakuje także przybywające do tamtejszego portu statki. Odnaleźć tę istotę i w miarę możliwości pojmać ją i przetransportować do Canterlotu. Jeśli będzie to konieczne, unieszkodliwić ją w walce.”

     

     

    Czym jest owa „niezidentyfikowana istota”? Jaką ma moc? Jak ją pokonać? Jak potoczy się ta misja? Czekamy na możliwe propozycje rozwoju wydarzeń.

  14. Dzięki Carrionowi, Flippynowi, Piterowi009, Neonowi oraz Puchaczowi znaleźliśmy ekwipunek dla Naszego Strażnika Granicznego – Kuotha. Wygląda na to, że wskazaliście całkiem sporo przedmiotów i sprzętu, ale cóż, jeśli ma mu to ułatwić pracę, w takim razie nie powinno być z tym problemu.

     

    Co prawda powinniśmy teraz wydać ekwipunek dla Młodszego Gwardzisty, ale… nie mamy Naszego Młodszego Gwardzisty. Zanim zabierzemy się za ekwipunek musimy znaleźć kogoś na to stanowisko tutaj.

×
×
  • Utwórz nowe...