Skocz do zawartości

Po prostu Tomek

Brony
  • Zawartość

    1875
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    16

Posty napisane przez Po prostu Tomek

  1. Eliksir Mahmuda Szalonego. Po wypiciu na czas zależny od dawki stajesz się nieobliczalnym terrorystą (zawsze facetem), którego celem i sensem życia jest zniszczenie kraju Szejtana, Ameryki, jednym celnym ciosem szpilą.

     

    Zmieszać należy wino, wodę, siemię lniane oraz odrobinkę łez umierającego człowieka.

  2. Grupa wiekowa 15-20.

     

    1. Oglądam to właściwie z dwu powodów. Pierwszym jest brak roboty. Mó dzień jest wypchany, ale jeszcze nie aż tak. Znajdzie się chwila na wysiadywanie jak ten czop przed monitorem, odpowiadanie w sesjach, udzielanie informacji dotyczących fandomu czy pozostałe zajęcia z MLP związane. Żeby nie wspomnieć o samym oglądaniu. Powodem drugim jest chęć czasowego oderwania się od rzeczywistości połączona ściśle z szukaniem swojego rodzaju natchnienia. Mam bujną wyobraźnię i zasilam ją wszystkim, na co uda mi się trafić, niezależnie czy jest to bajka o konikach czy też może literatura obozowa.

     

    2. Co mi to daje w życiu? Serial nie dał mi absolutnie niczego. Lecz powiązany z nim fandom pomaga mi systematycznie otwierać się na otoczenie. Powoli, acz stale.

     

    3. Ja osobiście staram się sprzeczek unikać, o ile mnie nie dotyczą. Jeżeli już trafi się jakowaś odnosząca się do mnie, bronię swojego stanowiska. Każdy ma prawo się pokłócić, niezaleznie od tego kim jest. Nawet księża się kłócą.

     

    4. Nie odczułem tego. Myślę, że jest to indywidualna sprawa każdego z nas. Czujesz się bronym albo nie. Nie ma odczuć pośrednich.

     

    5.

    Oglądasz serial.

    Potem dochodzą obrazki, opowieści pisane przez fanów czy muzyka.

    Jeździsz na tak zwane ponymeety.

    Sam coś tworzysz, udzielasz się w widoczny sposób.

     

    6. Możliwe, że takie coś sprawi komuś przyjemność. Mnie osobiście to nie obchodzi. Niech sobie udaje.

     

    7. Co do ostatniego podpunktu niezbyt orientuję się w tych stereotypach. Jesli chodzi o wspomniane, tj. zoofilia, pedofilia czy homoseksualizm, przypuszczam, że nie są prawdziwe. Wskażę jednak, że rzeczywiście ludzie identyfikujący się z fandomem lubią na ten przykład ubrać się odmiennie, czy to na metala, czy w koszulkę z kucykiem.

     

    Na pytania odpowiedziałem szczerze, mam nadzieję że wyczerpująco. Prosze o wzięcie poprawki ze względu na moje ograniczone informacje. Miłego dnia.

  3. Kay, widzę, że warto było przejść sobie na spokojnie przez wasze komentarze. Cieszę się, że w jakikolwiek sposób, czy to by przeczytać część, czy to by przebrnąć przez całość zainteresowaliście się Albumem. Dziękuję wam wszystkim ze szczerego serca za słowa ciepłe, pochlebstwa, ale i za krytykę, zwłaszcza, że nie jest wydumana czy stosowana by wyrazić zazdrość. Wierzę, że chcecie bym stał się lepszy, dlatego skłaniam głowę. Postaram się aby moje przyszłe opowiadania były dopracowane w każdym calu. Chciałbym prosić tylko o kilka rzeczy.

     

    1. Nie rozumiem, o co chodzi z wciskaniem na siłę "głębokich słówek". Zależało mi na dobrym wykonaniu roboty, nie chciałem czynić opowiadania jakimś esejem na temat rozterek przedśmiertnych. Jeśli odczuwacie, że takie coś się stało, przepraszam. Będę pamiętał o waszych radach dotyczących tworzenia klimatu. Po prostu wyrażam się w podobny sposób na co dzień (sic!).

     

    2. Opisy prezentowałem w formie tekstu narratora. Z rzadka tylko starałem się ukazać dany obraz oczami bohatera. Jednak przyjmuję do wiadomości, iż w wyniku kiepskiego (tak, wiem...) formatowania tekstu może być nieraz ciężko odróżnić słowa narratora od postaci. Nie znam się na pisaniu czegokolwiek przez komputer, zawsze używałem kartki i ołówka/długopisu, ale nie traktuję tego jako usprawiedliwienia. Nauczę się sam, lub poproszę kogoś o pomoc.

     

    3. Oświadczam, że nie zrzynałem z czegokolwiek. Może spotkaliście jakieś przypadkowe podobieństwo, ale proszę, nie zakładajcie od razu, że wspomagałem się czyjąś wcześniejszą pracą. Ja nie z takich.

     

    4. Ylthin, bezpośrednio do ciebie. Oczywiście dziękuję za zauważenie nad czym można jeszcze popracować. Nie zrozumiałem tylko co jest nie tak z gryfami. Proszę o wyjaśnienia.

     

    5. Jako że najczęściej pojawiającym się zarzutem jest kwestia formatowania poświęcę jej jeszcze osobny punkt. Nie usprawiedliwiam się. Uznaję waszą rację, jak wspomniałem będę pracować nad poznaniem programów do pisania na tyle dobrze, by nie wywoływać gromów za beznadziejną czcionkę, brak akapitów czy coś takiego. 

    Stronę wizualną tego opowiadania można chyba jeszcze uratować, potrzebuję tylko dobrej rady.

     

    Raz jeszcze przepraszam i dziękuję. Przepraszam rozczarowanych i dziękuję każdemu, kto w jakikolwiek sposób chce mi dać bodziec do poprawy.

  4. W ciągu dokładnie trzech sekund ogier przeszedł od życzliwego zainteresowania do neutralnej podejrzliwości. Wnioskując z słów Yellowa, strażnik zrobił coś złego. Grim do głupich nie należał, więc błyskawicznie skojarzył fakty. Magia...

    Uśmiech znikł jak zmazany ścierką, ale tak rozsądny kucyk jak on nauczył się już panować nad sobą. Zwłaszcza dlatego, że w pobliżu jest Shadow, która nawet gdy stoi, to czai się w ciemności. Jej trzeba się strzec.

    Skinął oszczędnie głową w chłodnej podzięce, po czym odwrócił się.

    - Yellow, czy byłbyś łaskaw poprowadzić, gdzie trzeba? - zapytał ozięble. Nieodwołalnie postanowił, że umyje wszystkie swoje rzeczy. Dotykał ich z dziwnym uczuciem.

  5. Grim zastanowił się przez krótką chwilę, jak ten kucyk otworzył skrzynkę, kiedy klucz wciąż tkwi gdzieś w kurtce starszego z rozmówców.

    - Nie no, to było niesamowite. Postawię ci kufel cydru po warcie, ale proszę, nigdy więcej nie rób tego na moich rzeczach. - powiedział życzliwie, choć ze słyszalnym zdziwieniem. Odebrał wszystko, co znajdowało się w skrzyni, po czym postanowił, że powinien umyć miecz najszybciej jak się da, czyli pewnie po naradzie.

  6. Nick: No cóż... Nic dodać, nic ująć. Swoją drogą, był kiedyś taki film "Rrrr!"

    Avatar: Nie wiem, któż to taki,  ale że nie wygląda nazbyt antypatycznie to obrazek mogę uznać za umiarkowanie pozytywny. Gdyby tylko mniejszy kontrast był.

    Sygnaturka: Opinia identyczna jak o avatarze. Nie mam nic więcej do powiedzenia.

    Użytkowniczka: Niestety, w rzeczywistości nie miałem okazji jej poznać, a w Internecie widuję ją rzadko. Nie wyrobiłem sobie osądu na jej temat.

×
×
  • Utwórz nowe...