Skocz do zawartości

Po prostu Tomek

Brony
  • Zawartość

    1875
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    16

Posty napisane przez Po prostu Tomek

  1. Oto, jak by to wyglądało: Jakub Pawłowicz Wędrowycz obala właśnie Bóg miłosierny wie którą flaszkę wódki "Komuna", tak mnie na złość. Ja korzystam z okazji i zasilam samego siebie zawartością Kubusiowej piersiówki, zagryzając końską kiełbasą. Kiełbasa leży na takim fajnym, pozłacanym półmisku na podłodze.

     

    Co byś zrobił, gdybyś wypił wodę dającą ci możliwość wysyłania losowych ludzi na księżyc? Ten nasz, bez tlenu.

  2. Nick: W jakiś nieodgadniony sposób wzbudza we mnie skojarzenia w wspaniałą grą, jaką jest Mount&Blade.

    Avatar: Ładny, ktoś się postarał, ale tak na mój osobisty gust nieco przesłodzony. To chyba właściwość kucyków.

    Sygnaturka: Obrazek z jakiegoś anime. Nie znam się na tym, więc przykro mi, nie jestem w stanie nic powiedzieć. Przynajmniej nie cytaty.

    Użytkownik: Nie znam go osobiście. Może kiedyś będzie okazja, kto to może wiedzieć. Moją najładniejszą sygnaturkę musiał, cholera, pokolorować na taki zgniłozielony kolor...

  3. Pierwszy kontakt? Okej, więc prawdopodobnie nie byłbym całkowicie przekonany o rzeczywistym zaistnieniu omawianego zjawiska. Zatem spróbowałbym przeprowadzić gruntowny wywiad ze sprzętem kuchenny, aby zorientować się w zamiarach oraz żądaniach naczyń. Następnie, po ogarnięciu sytuacji, pogadałbym z nimi. A potem powiedziałbym babci, żeby zobaczyć jej minę. Dalsze, mógłbym, choć nie jest to pewne, podjąć próbę dokładnego objaśnienia garom zasad socjalizmu. Dokładnie w tej kolejności, i to chyba tyle.

     

    Co byś zrobił gdyby woda mineralna okazała się żydomasonersko-cyklistowskoklerykalnym spiskiem na nasze życia?

  4. Byłbym niesamowicie poirytowany koniecznością wycinania owocników z mojego monitora, a potem wygrzebywania do ostatniej nitki grzybni ze środka. Tak bardzo poirytowany, że spaliłbym ten komputer.

     

    Co byś zrobił, gdyby Jakub Wędrowycz raczył poczęstować cię swoim firmowym napojem?

  5. - Żyję i mam się dobrze. Póki co. - odparł Grim Cognizance na głośną uwagę rzuconą z góry. Nie miał teraz ochoty na pokrzykiwanie, atmosfera jakoś nie napawała optymizmem. Za drzwiami, do których przed chwilą podszedł znajdowało się gustownie, nawet bogato, a i całkiem komfortowo urządzone pomieszczenie, przypuszczalnie gabinet lub coś w ten deseń. W porównaniu do przedpokoju w tym miejscu panował porządek, jeśli nie liczyć papierzysków zalegających na biurku. Ogier rozejrzał się po pomieszczeniu, dostrzegając jeszcze okutą skrzynię i kominek. Przesunął wzrokiem po żyrandolu, następnie westchnął, odwrócił się, po czym wezwał Yellowa niecierpliwym ruchem kopyta.

    - Nie ma bajzlu. Musiał wyjść na przedpokój i tam go dorwali. - objaśnił ściszonym głosem. - Wiktor się chyba nie pogniewa, jak pooglądamy sobie dokumenty i książki. Powiemy mu jak zejdzie.

    Nawet nie zainteresował się skrzynią, a tym bardziej jej zawartością. jako kucyk chowany na wsi cenił sobie uczciwość, pracę oraz prawo własności. Dlatego też przed przystąpieniem do rozgrzebywania kartek na biurku musiał przez chwilę przełamywać wewnętrzny opór. Wreszcie udało mu się to. 

×
×
  • Utwórz nowe...