Skocz do zawartości

Po prostu Tomek

Brony
  • Zawartość

    1875
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    16

Posty napisane przez Po prostu Tomek

  1. Zbierasz kilofem przez łeb. Ja przekazuję niesamowicie wymiętolony banknot stuzłotowy poszukiwaczowi złota o aparycji menela wyposażonemu w śmiercionośne narzędzie. A potem rozkładam sobie leżaczek na szczycie.

    Góra jest moja.

  2. (Kapi, nie ma wstydu, ja też czasem zapominam o wielu rzeczach. Nikt nie wymaga od ciebie Bóg wie jakiej pamięci, i tak dobrze się gra.)

     

    Kucyk schwycił przedmiot w locie, po czym szybko umieścił go w jednej z lepiej zabezpieczonych kieszeni kurtki. Wyczuł w tym geście strażnika pewną ironię, albo też mu się tak wydawało, jednak zdecydowanie był wdzięczny za przekazanie mu klucza do skrzyni. Nie zajmując dłużej niczyjej uwagi spokojnie szedł za przewodnikiem mimo woli Yellowem, aż nie znalazł się w pewnym pomieszczeniu. Nietrudno było domyślić się jego przeznaczenia, zwłaszcza że Grim niejedną spiżarnię w życiu widział. Niejedną także pomagał opróżniać. W każdym razie rozejrzał się otwarcie po okolicy, omiatając wzrokiem półki. Wyraźnie czegoś szukał. Poczekał, aż Wiktor skończy mówić, po czym zwrócił się do jednorożca.

    - Słuchaj, są dwie kwestie. Widać, że nie w smak ci nasze towarzystwo. Albo zasuwanie po tym urokliwym mieście. Więc po pierwsze, możemy poradzić sobie sami, ale tylko jeżeli Wiktor - tu posłał wzmiankowanemu badawcze spojrzenie - dobrze pamięta drogę. Chociaż, skoro prosił o poprowadzenie... Dobra, nieważne. Jest jeszcze druga sprawa. Znalazłyby się dla mnie jakieś dwie darmowe butelki cydru?

    Ogier rozbrajająco szczerze i z nadzieją spojrzał na maga, jako istotę znającą się na rzeczy i, miał nadzieję, chętną do współpracy. Chęć na cydr prześladowała go od początku tej cholernej wyprawy. Pamiętał dobrze jak pokłócił się z jakimiś kucykami w chatce Zecory, jak mało się nie pozabijali. Swoją drogą, ciekawiło go gdzie posiało resztę tej, pożal się Luno, drużyny.

  3. Podkradam się niedaleko szczytu, po czym ciskam tam wiązką granatów napalmowych, które opakowują odłamkowy. Po eksplozji czekam aż wierzchołek góry i to co z ciebie zostało zgaśnie. Wreszcie wchodzę w glorii.

    Góra jest moja.

  4. Bo na tym się wzorowałem (taaa, kreatywność...). Oczywiście są wyjątki. Sombra nie czynił tego z pobudek osobistych bądź z czystej chęci szkodzenia/niszczenia czego popadnie. Bardziej chodziło o użyteczność tych działań, to znaczy posłuszną i gotową na wszystko dla swego przywódcy armii modyfikowanych żołnierzy, odkrycia w dziedzinie genetyki, ewolucji, wpływów magii i samych zaklęć do tego potrzebnych.

  5. Ja mam właśnie tak, że nie tylko nie potrafię przyzwyczaić się do nazbyt postępowych poglądów na obyczajowość, ale i z technologią mam kłopoty. Często zdarza mi się czegoś nie wiedzieć/nie znać, a czasem zepsuć. Nie jestem na czasie. A co do poczucia starości jest dokładnie tak jak mówię. Mimo, że mam osiemnaście lat bywa, iż czuję się wypluty. Zdarza mi się mieć poczucie, że wszystko co życie ma do zaoferowania już widziałem albo też przegapiłem i w tym świecie mogę czekać tylko na śmierć.

     

    Po drugie na ponymeetach już byłem, trzech czy czterech. Jednakowoż nie jest łatwo podejść do obcego człowieka i powiedzieć coś w stylu: "Eee, siema, co tam? Jestem Tomek" i nawiązać pogawędkę. Potrzebuję czasu, którego często nie ma. Oczywiście mam grupkę kolegów, która pomaga mi dojść do ładu z Ziemią, jednak nie mogę powiedzieć o sobie, że jestem osobą nazbyt ufną. Mówiłeś, że nie pożałuję jak trafię na tych właściwych ludzi. Lecz po drodze czyha tyle pułapek, iż sam nie wiem, czy chcę próbować.

     

    Tematu biurokracji już nie poruszam, bo racją jest to co rzekłeś. Nie wygram z nimi, muszę czekać jak pies i skamleć o Boże zmiłowanie. Dziękuję za odpowiedź.

  6. Sfabrykowałem i udostępniłem Chrysalis dowody twej zdrady i pracy dla obcego wywiadu. Wściekła pozwoliła mi dokonać egzekucji, ja jednak szlachetnie zmusiłem cię do ucieczki i zająłem szczyt.

    Góra jest moja.

×
×
  • Utwórz nowe...