-
Zawartość
1875 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
16
Posty napisane przez Po prostu Tomek
-
-
Kozak, wytrącony z rytmu, nie miał czasu czy możliwości, by zablokować drewno, mknące zastraszająco prędko ku jego twarzy. A skoro nie mógł powstrzymać ataku Alagura, przyjął go, jak na faceta przystało, na twarz. Drzewce rohatyny, twarde jak łeb sułtana, wyrżnęło go w policzek i brodę. Kupała doznał lekkiego zamroczenia, co sprawiło, iż cofnął się o kilka chwiejnych kroków. Ze wszystkich sił walczył z odurzeniem, jednocześnie masując lewą dłonią obite miejsce. Prawa, trzymająca broń, nie stała się jednak mniej sprawna. Zastawił się, by przeciwnik nie mógł go zaskoczyć. Na twarzy wojownika została całkiem ładna pręga, szybko nabierająca intensywnej barwy. Otrząsnął się, z płomieniami w oczach wpatrując się w tego, który tak mu przysolił. Ale postanowił, że nie da się wyprowadzić z równowagi. Z przykładu oponenta wiedział, do czego może to doprowadzić. Odetchnął głęboko, po czym z pełnym spokojem zawinął szaszką, zbliżając się ku rycerzowi. Ten na pewno gotów był do dalszych zmagań, miał dość czasu na przygotowanie się. Dlatego Antoni Nikołajewicz nie zaatakował, jak pierwotnie zamierzał, korpusu. Za to nagle chlasnął na odlew, celując w kolana. Tuż przed zetknięciem się szabli z ciałem Alagura poderwał ją tak, by trafiła w lewe biodro wymienionego. Teraz broń Rusina była znacznie lżejsza od Guildeona, co wiązało się też z większą szybkością. Niespodziewanie więc odwrócił ją tak, by zamiast wciąć się w biodro, przejechała po nim sztychem. Dalej, dzięki sile rozpędu, zatrzymałaby się dopiero za pępkiem. Oczywiście, jeżeli wszystko pójdzie po myśli starszego z walczących.
-
O Boże. Tobie poważnie trzeba pomóc.
Medyk! Przejść na Ciemniejszą-Niż-Już-Jest Stronę Mocy?
-
Ban, bo masz beznadziejną gramatykę. Irytujące.
-
Ja mogę nawet i od bronies odstawać. Według niektórych tutejszych już tak jest.
-
Tak. Czwórkę.
Masz kolegów od picia?
-
Nie. Nie mam. Ale mam możliwość dokonania na tobie, całkowicie nieodpłatnie, trepanacji czaszki. Chcesz?
Medyk! Chyba będę dobrym lekarzem.
-
Nie wiem, co to takiego.
Miałeś na sobie zbroję?
-
Z chińską prowincją Yunnan.
-
Soroka.
-
Kołek.
-
Bogu dzięki nie.
Masz czwórkę rodzeństwa?
-
Ban, bo telewizja kłamie.
-
Ban, bo twój umysł zatracił zdolność do kreatywnego wytwarzania rozmaitych powodów. Szkoda, ciekawe kiedy mnie to spotka.
-
Pewnie go przytkało. To już nie jest moja sprawa. Całkiem miło było znów zobaczyć go w dawnej, w pełni kucykowej formie. Dokończyłem zupę, po czym pogwizdując wesoło powędrowałem do rzeczki, by umyć naczynia. Kiedy Dust zaspokoił głód, uczyniłem to samo z jego miską i łyżką, oraz z garnkiem. Potem wróciłem, raźno zabierając sięza pakowanie rzeczy.
- Czy mógłbyś złożyć namiot i nakarmić owieczkę? Idziemy dalej. - zadysponowałem. - Zrobimy sobie obóz wędrowny, co ty na to?
-
(Bez obaw. Gram Kupałą "kanonicznym". Nie piastuje stanowiska komisarza, dowodzi pojedynczym oddziałem Armii Czerwonej w czasie rewolucji 1917 i późniejszej wojny domowej. Chyba wspominałem. Ale jest tu jeden komisarz. Polityczny mianowicie. Michał Rondel. Jak będę miał czas, to w następnym poście opiszę wam postaci. Co do Cadance, wszystko rozbija się o to, że nie jestem w Equestrii. W opisie było o kryształach.)
-
- Chyba już się poznaliśmy, ale nie jestem pewien. - odparł kuc beznamiętnie. - Pamięć już nie ta. A i owszem, całkiem miłe miejsce. Jakiś szczególny powód tej rozmowy, czy tak po przyjacielsku zagadałeś?
Grim, kiedy chciał, potrafił sprawiać wrażenie bardzo konkretnej osoby. Idąc za resztą, czekał cierpliwie na odpowiedź Nicka.
-
Akty kapitulacji? Chybaście nie liczyli, że ktoś da się nabrać, towarzyszu? Dobra, czas na następne pytania. Dzisiaj dostaniecie ich niewiele, bo plan nie przewidywał nadwyżki weny.
Zatem pa pariadkie:
1. Czy fakt, że Gandzia swojego czasu piastował, choć krótko, wysoką funkcję w Changei wpływa w jakiś sposób na wasze relacje?
2. Nie uważacie, że jesteście mało oryginalni? W sensie metody, cele. Każdy chciałby władzy nad światem. A może lepiej dążyć do ostatecznego poznania, do wszechwiedzy? Macie zadatki na dobrego uczonego. Wasze zacięcie w zdobywaniu czarnomagicznych umiejętności świadczy o tym dobitnie. Zostańcie więc inteligentem, co?
3. Jednorożce, jak i sama magia są zagrożeniem dla równowagi świata. Taka jest moja opinia. Lecz jest kwestia, która frapuje mnie od jakiegoś czasu. Czy sądzicie, że to da się przeskoczyć? W jakiś sposób złagodzić niepożądane skutki obecności magii tutaj? Technologią?
4. Portal do świata ludzi. Jest czczą mrzonką, realnym zamierzeniem, a może snem szaleńca? Kiedyś władczyni żuczków uważała się za zdolną do przekroczenia bariery międzywymiarowej. Jak ustosunkujecie się do tej wypowiedzi?
5. Jak odnosicie się do Socjalno-Rewolucyjnej Komunistycznej Partii Equestrii, następczyni EAR?
6. Czy chcielibyście dokonać wymiany informacji? Jako changeański minister gospodarki mogę posłużyć radą i pomocą. Taka luźna sugestia.
No i odpowiedź na wasze pytanie. "Kapryśny" znaczy łatwo zmieniający zdanie, niezorganizowany, a także wielce irytujący.
Mniej lub bardziej sensowne, pytania zostały zadane oraz przesłane. Za ataki szału nie przejmuję odpowiedzialności. Może jeszcze kiedyś coś skrobnę.
-
Nie.
Masz dobrą ocenę z muzyki?
-
Antałek.
-
Wojsko.
Śmierć z przegrzania czy z wychłodzenia?
-
Bo zwiesiliśmy dobór naturalny. Ale to już chyba offtop.
-
Tak, niestety.
Zbliża się czas końca twojej edukacji?
-
To zjedz ciasto. Polecam jabłecznik.
Medyk! Zrób ktoś koniec świata.
-
Prosektorium.
[Zabawa] MEDYK!
w Gry i zabawy
Napisano
Uważasz, że to jest problem? Lepiej będzie podziękować komuś na górze za zdolności językowe. Albo za google.
Medyk! Zaczynam być wysoce poirytowany.