Skocz do zawartości

Po prostu Tomek

Brony
  • Zawartość

    1875
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    16

Posty napisane przez Po prostu Tomek

  1. Kozak był nieco zaskoczony. Nie spodziewał się, że przeciwnik będzie tak głupi, by zaszarżować od frontu. Nie zdążył się mu nawet dokładnie przyjrzeć, dostrzegł tylko zbroję oraz jakiś zmiennokształtny miecz. Nie mógł zobaczyć już nic więcej, zakładając, iż w ogóle zamierzał dłużej przypatrywać się oponentowi, gdyż wkrótce uzbrojone przedramię wroga zakleszczyło kozacką szaszkę, niemalże ją unieruchamiając. Otóż w tej chwili to "niemalże" stanowiło całą nadzieję brodacza. Wykorzystał on krzywiznę oręża, by wyśliznąć go z ręki Alagura, przy okazji spróbował nieco przemodelować zbroję tego ostatniego, mianowicie rozciąć pasy łączące ją z kończyną, a może innym elementem metalowej układanki? Kto by się tam na tym znał. 

     

    Jedno trzeba pancernemu chłopakowi przyznać. Zmyślny on piekielnie. Stanowił niebezpieczeństwo, którego nie należało lekceważyć. Antoni, nauczony już trochę uwagi, podjął próbę zmiany układu sił za pomocą ćwierćobrotu w prawo. I chyba znowu rozproszył się, bo coś, jak zwykle, poszło nie tak. Zamierzenie udało się tylko częściowo. Może i uwolnił swą broń, nawet rozpoczął ustalony manewr, jednak  do porządku oraz rzeczywistości przywrócił go brutalny kopniak. W wyniku drobnej zmiany położenia ciała Kupały nie trafił on jednak w żebra, a w plecy, trochę powyżej krzyża. Mężczyzna jęknął głucho, postępując jeszcze kilka małych kroków na lewą flankę adwersarza. Bolało jak cholera, co rozjuszyło starego. Ledwo co zaleczył ostatnie rany, a tu takie coś. Mrucząc klątwy oraz korzystając z tymczasowej przewagi położenia spróbował zadać oszczędne, acz całkiem silne oddolne cięcie w lewą pachę. Srodze powątpiewał, czy zbroja Alagura sięga aż tam.

  2. Witaj, imperialisto możny panie. I ty Gandziu.

     

    Pierwsze: Jak stosunki międzu władcą a nowym komisarzem od pytań?

    Drugie: Wiesz, że twój atrament dalej powoduje oczopląs?

    Trzecie: Jak liczysz upływ czasu?

    Czwarte: Przebywałeś w lodzie przez kupę czasu. Czy nie nauczyłeś się korzystać z magii lodu, albo coś w ten deseń?

     

    Koniec, wypisałem się. Może kiedyś coś znowu skrobnę.

  3. Grim, i tak w pewnym odosobnieniu, spokojnie czekał na Brown Hay'a. Ma czas, niech się wszyscy dokładnie przygotują. Nagle przyszło mu do głowy, żeby wziąć i pożuć sobie słomkę. Pamiętał, jak w wolnych chwilach rozwalał się pod drzewem, wpatrując w ogródek warzywny właśnie ze słomką w ustach. Jak postanowił, tak też i się stało. Stał sobie, jakby od niechcenia, pomału zakładając na powrót juki. "Nie ma gdzie spieszyć. Wszystko w swoim czasie." pomyślał, obserwując okolicę. Miał nadzieję, że farmer, w końcu tutejszy, będzie w stanie znaleźć dobrą kryjówkę dla swojej rodziny. A potem dla ewentualnego odziału partyzantów. No, należało jeszcze coś wyjaśnić. Pewną kwestię, całkiem ważną. Kucyk nie odrywając się od uważnej obserwacji, odkaszlnął.

    - Słuchaj, Animal. Mam pytanie, mianowicie idziesz ze mną i Brownem, czy zostajesz? - zapytał, lekko niewyraźnie z powodu słomki tkwiącej w jego ustach. Nie chciał bawić się w przewidywanie odpowiedzi. Czekał. Gdy tylko gospodarz skończył zbieraćsprzęt, czy co on tam robił, Grim niezwłocznie udał się razem z nim. Nie odezwał się już więcej, ani nie obejrzał wstecz.

×
×
  • Utwórz nowe...