-
Zawartość
1875 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
16
Posty napisane przez Po prostu Tomek
-
-
Ban, bo Xylo chyba folowiec, znaczy towarzysz broni.
-
Imam.
-
Nie, nie mam kolczyków.
Masz krzyżyk/medalik/ryngraf?
-
Pauperyzacja
-
Ektoplazma.
-
Może świeżej końskiej kiełbasy?
Medyk! Myśli samobójcze.
-
Kumys, wspaniały i pożywny napój chanów. Tylko komu by go dać? Emronnowi dam.
-
Dołączam do pana powyżej. Trzy.
-
Wolny i nieskrępowany żadnymi zobowiązaniami. Dobrze to czy źle, okaże się kiedyś.
-
Z ułożoną, trzymającą się planów osobą.
(Oktawa - okres liturgiczny po Bożym Ciele i Wielkiej Nocy.)
-
Nie. Heh.
Rzeźbisz?
-
Ban, bo krótszy proces i może niższą karę.
-
Kolektyw Borg.
(Bo hive-mind)
-
Nic. Instynkt zagłuszyłby moją inteligencję.
Co byś zrobił, gdybyś musiał złożyć samokrytykę?
-
Ewolucja.
-
Ban, bo jakby nie patrzeć masz rację, drewniany przyjacielu.
-
Dostałbym depresji, próbując zabić się skokiem z dachu.
Co byś zrobił, gdybyś miał w piwnicy zapas cyjanku potasu?
-
Pangea.
-
Ban, bo Gandzia jest zbyt kreatywny.
-
Skuteczność metody ignorowania wszystkich okazała się zadziwiająca. Co oznaczało, że jest dobra. Grim Cognizance napił się z bukłaka, skinieniem głowy dziękując Animal, i bez słowa cisnął go Wiktorowi. Przysłuchiwał się rozmowom jednym uchem, podziwiając ruiny wieży. Nieczęsto miał okazje widywać tego typu budowle. Zrujnowane kolisko, pełne sadzy, niczym stara korona godzące w niebo przywodziło na myśl minioną świetność. Taką ogólną, bez kontekstu. Może to nawet alegoria upadku Equestrii? Któż to wie. Kucyk oddał się głębokiemu zamyśleniu, przestając zwracać uwagę na otoczenie. Tęsknił za domem, za prostym i pozbawionym ekscesów życiem na wsi. Za samotnością. Został nieco z tyłu za drużyną, tracąc z nią kontakt.
Po spędzonej w całkowitej ciszy chwili dogalopował do reszty zespołu, zbliżając się do spalonej wieży. Im szybciej zwyciężą, tym szybciej będzie mógł wrócić do siebie, pod Stalliongrad. Wciąż zamyślony, stanął na krawędzi polany.
Kolejny wybuch magii zainicjowany przez nowego towarzysza brutalnie sprowadził go na ziemię. Pobladł lekko, ale wstrzymał się przed jakąkolwiek reakcją czy też komentarzem. Jak milczeć, to cały czas. Trzeba być konsekwentnym.
Ogier przyjął taką samą postawę, gdy była mowa o teleportacji zespołowej. Pomysł bardzo mu się nie podobał. Zwłaszcza wzmianka o zawrotach głowy, ponadto wciąż nie ufał nikomu poza klaczą. Wolałby udać się do Canterlotu nawet na piechotę, ale nie mógł przecież porzucić pegazicy, z którą był w jednej grupie. Trudno, przetrwa to jakoś. Dla jej dobra.
Wciąż zły, z wyrazem niechęci i gniewu na twarzy, skinął głową.
- Uwierzycie lub nie, ale jestem gotów. - oznajmił zimno.
-
Jest wyjątkowo logiczna.
-
Brazylia.
-
Czy ja mógłbym prosić? O to samo co reszta?
-
Skomplikowane relacje rodzinne.
[Zabawa] Zbanuj użytkownika powyżej.
w Dawne Dzieje
Napisano
Ban, bo ciężko się połapać, ale jak obiektywnie może być. A tobie?