-
Zawartość
1875 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
16
Posty napisane przez Po prostu Tomek
-
-
- No, to już było lekko chamskie, obywatelu. Nikogo nie zabiliśmy. I nie uważam was za bezmózgów. Dowodem jest fakt, że tkwicie za murami ufortyfikowanego miasta. - odparł przez megafon Kupała. - Nawet nie zacząłem tej wojny.
Po czym odjechał nie odwracając się nawet. Nie to nie, chciał po dobroci. Wrócił na wyjściowe stanowisko. Postanowił wysyłać jednostki według planu, ale dopiero po uzyskaniu wyników zwiadu.
(Nie, że Changea jest mała. To my mamy pojazdy po prostu.)
-
Ban bo taki spaaaam.
-
A wyłamię się. Powieści socrealistyczne.
Młot czy miecz?
-
Marionetka na sznurkach.
-
Sowieci.
-
(Dzięki za objaśnienie, Nightmare. Przyda się. Swoją drogą, wojenny opis w cholerę, bo jak to bez ponurych równin.)
Armia Czerwona zatrzymała się około 20 kilometrów od granicy, już po changeańskiej stronie. Po dojściu niedaleko pierwszego miasta rozpoczęli przygotowania bojowe. Komisarz rozkazał przeprowadzić zwiad lotniczy i pieszy, cały czas z kontaktem radiowym. Po chwili wziął do ręki megafon i samotnie podjechał pod mury.
- Obywatele tej osady! Przybywamy jako wsparcie dla niejakiego Gandzi, od niedawna cara Sombralandu! Nie zamierzamy jednak siać tu śmierci i zniszczenia! Przychodzimy przynieść wolność wam i wszystkim, którzy jej pragną! Otwórzcie więc bramy miasta i powitajcie nas! - wygłosił. Słowa potoczyły się dookoła. Odbite od murów echo jeszcze przez jakiś czas roznosiło je po Changei.
-
Czując się przyciśnięty tempem rozwoju wydarzeń postanowiłem nie zwlekać. Canterlot był piękny, ale atmosfera w nim panująca już nie. Te wszystkie kuce zadzierające nosy po same chmury...
Od razu opowiedziałem klaczy o moim planie.
- Jestem też otwarty na twoje propozycje.
-
Natręt.
-
Hellada.
-
Postanowiłem obmyślić plan. Poproszę o audiencję i streszczę tak jak Cadence całą przygodę. Pójdę na wszelki wypadek sam lub z Dustem. Zobaczymy co powie. Rozejrzę się po drodze w pałacu.
-
Komisarz wpatrywał się przez lornetkę w ponurą, changeańską równinę. Przeczesywał teren wzrokiem w poszukiwaniu śladów nieprzyjaciela. Po chwili milczenia przywołał adiutanta.
- Powiadomić sojuszników o naszej obecności, podać pozycję. Zapytać o zamiary i cele.
Konny bez słowa zasalutował i odjechał w kierunku sztabu. Sam Kupała zżymał się na gwałtowność reakcji Gandzi. Przed chwilą dowiedział się, że przed wypowiedzeniem wojny odbył się jeszcze zamach stanu. To była akurat jedna dobra wiadomość tego dnia.
Spojrzał z wzgórka, na którym stał na ciągnącą poniżej armię. Nie wyglądała jakoś bardziej majestatycznie. Chrząknął głośno i wrócił do badania terenu.
-
Ekhem. W imieniu Nadzwyczajnej Komisji ds. Oceny Sztuk Różnych wystawiam temu malunkowi ocenę wysoce pozytywną. Masz moje gratulacje.
-
Ałma-Ata.
-
Ban bo idź jak ci się chce.
-
Nie.
Masz cynowy kubek?
-
Wkrótce wieści o formalnym wypowiedzeniu wojny dotarły do Mirogrodu. Komisarz Antoni Kupała, piastujący stanowisko Przewodniczącego Rady ogłosił stan wyjątkowy ze wszystkimi tego konsekwencjami. Fakt wybuchu wojny nie był mu na rękę, ale co się obiecało, trzeba wykonać. Armia Czerwona ruszyła ławą, dzieląc się na dwa zgrupowania.
Pierwsze, uderzeniowe, składało się głównie z dywizji pancernych oraz zmotoryzowanych. Jego głównym zadaniem było przełamywać front ilekroć zajdzie potrzeba, dokonywać głębokich podjazdów oraz prowadzić szeroko pojętą wojnę błyskawiczną.
Drugie, okupacyjne, w zamierzeniu miało oczyszczać teren z resztek wojsk nieprzyjaciela i dokonywać bezpośredniego wcielenia obszaru do ZRR. Składało się z piechoty, CzK, oddziałów specjalnych i szybkiego reagowania oraz kawalerii.
Cztery statki kosmiczne ruszyły na Changeę.
Sam komisarz postanowił udać się razem z wojskiem.
W mieście została około połowa sił sowieckich. Zarządcą uczyniono tymczasowo pułkownika Michała Rondla, który nakazał gotować się do obrony.
-
Ban bo zapłoną stosy.
-
Off.
Medyk. Nie mam już siły.
-
Ja nie uczę się tego piekielnego języka.
Co byś zrobił będąc talibem w Equestrii?
-
Pijawa!
Światło czy Mrok?
-
Opinia z sb. Ładne.
-
Ban bo moher to siła!
-
Autokracja.
-
Ciekawe, kiedy fart się wyczerpie. Zakładam, że ta błyskotka będzie kosztować około 5000, w polskich złotych.
W_objęciach_Chrysalis: Nadchodzi ratunek! (by Po prostu Tomek)
w Nightmare
Napisano
- Nie do końca o to mi chodziło, ale niech ci będzie.
Podreptałem do zamku, mając głęboką nadzieję, że wszystko się uda. No i że Dustowi nic nie będzie. Postanowiłem pilnować go jak oka w głowie.