-
Zawartość
1875 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
16
Wszystko napisane przez Po prostu Tomek
-
- Słuchaj, mam nadzieję, że Podmieńce nie widzą w ciemności - wyszeptałem do małego - bo jeżeli nie, to będziemy iść nocą. Staram się znaleźć odosobniony teren. Poza miastem/wsią/whatever.
-
"Five more minutes", myślałem, że to ja niedowidzę. Żeby nie było offtopu, jest po właściwej stronie.
-
This is 100% approved by me . Witaj w mniejszości.
-
Już nie truchtam sobie beztrosko jak przez równiny. "To nie majówka. Zabawa się skończyła." Dlatego ukrywam się, i stale schowany szukam odpowiednio zabezpieczonego, niewidocznego miejsca.
-
W "Orle Białym" bodajże polscy naukowcy odkryli jak przejść barierę. Nie wierzę w to, że bariera pojawiła się tak sobie, bez przyczyny. I że potężne alicorny nie mogą jej zdjąć. Ja jestem całkowicie przeciw bytności bariery, a jeżeli nie da się inaczej, to Equestrii tutaj w ogóle. Bo kucyki nam nie pomagają. One krzywdzą. Całą rasę i każdego człowieka z osobna, choć w niektórych wypadkach ludzie godzą się dobrowolnie.
-
Ban bo biologia jest super.
-
Jeśli nie ma bariery, to niby w czym mają nam pomagać? To tylko pytanie, zapraszam do dyskusji. Bo moim zdaniem kucykowanie kogo popadnie pomocą nie jest. Nawet oferowanie czegoś takiego.
-
Twoja sygnaturka mówi, że praca cukiernika gorsza niż Afganistan.
-
Wzynwaca Pieknamny Słownik? Z zaciekami z krwi?
-
- Raz matka rodziła. Umrę też raz. Lub nie. - z tymi słowami wkraczam dumnie do Królestwa Changei. - Idę po ciebie Dust, stary druhu. Trzymaj się tam. - powiedziałem cicho do siebie. Rozejrzałem się po nowym otoczeniu. Zachowuję też najwyższą możliwą ostrożność, wypatrując niebezpieczeństwa. Nakazuję także małemu Podmieńcowi trzymać się blisko.
-
- Tarcza. Świetnie. Po prostu super. - stwierdzam ponuro gapiąc się w przestrzeń. - A ty gdzie? Wciąż jesteś mi potrzebny. Muszę jakoś wleźć do środka. Nie widziany przez nikogo. Sprawdzam, czy przez tę tarczę da się normalnie przejść. Wkładam tam kawałek ogona.
-
Niet. Umiesz mówić w suahili?
-
Zarzucę sobie jakimś losowym imieniem... niech będzie Dr Whooves.
-
- Tylko ty się tu cieszysz, mały. Ja mogę już nie wrócić do siebie. - powiedziałem skwaszony. "Żeby to cholera wzięła". Zjadłem śniadanie darując sobie sprawdzanie czy jest zatrute. U celu wyprawy czułem się taki słaby, jak jeszcze nigdy. Jedyne, co pchało mnie do przodu, to pamięć o przyjacielu. Z głową przepełnioną ponurymi myślami i determinacją w oczach ruszyłem truchtem przed siebie.
-
Nie. Leżysz?
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna idąca po jedzenie)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
"Odpuścić taką okazję? Nieee, mantykora poczeka. Muszę się tylko sprężyć." pomyślał Grim, po czym rozpoczął przeszukiwanie. Na najlżejszy sygnał zbliżania się stworzenia starał się być gotowy do walki lub ucieczki. Skupił się na ekwipunku niezbędnym do przetrwania i broni, oraz mapach i rozkazach lub przedmiotach zdradzających zamiary wroga. -
Słuchaj, MasterBezi. I tu się grubo mylisz. Ja już kopa w dupę zaliczyłem od życia, i to nie raz. Powiesz: co z tego? Co taki gówniarz może wiedzieć? Ale nie zmienia to faktu, że dużo wiem. I i tak stanąłbym przeciw POZ. Z wypiekami na twarzy. Oczywiście nie jestem człowiekiem starym, ale swoje dostałem. Nie wierzę w ludzkość i nie będę bronić jej. Będę bronić siebie i przekonań, domu, rodziny i szans. Jestem trochę głupi pod tym względem, bo wierzę w szanse. W zmiany. W możliwość naprawy, w "odpuszczenie grzechów", Nikt nie ma prawa zabrać mi wolnej woli. Nawet, gdy alternatywą jest już tylko śmierć. Wady świata mówisz? A pomyślałeś o zaletach? Czy też jesteś już tak zaślepiony? Wyjaśnij mi proszę, dlaczego mam dać bez szemrania przerobić się na konia? Słuchać obcej władzy? Jak Polacy walczyli w powstaniach, tak i walczy FOL. Bo i my mordowaliśmy jeńców, podkładaliśmy bomby, braliśmy zakładników gdy chodziło o niepodległość. FOL-owi chodzi o to samo. O wolność wyboru.
-
Ban bo mój umysł nie wytrzymuje takiego nacisku.
-
Ban bo nie znam takiej liczby.
-
Ban bo może sobie iść.
-
Ban, bo nie może rozwalić zaświatów bez mojego pozwolenia.
-
Hmm... a wiesz, że tak? Kosa w brzuch?
-
Nie. Byłeś może kiedyś pasterzem?
-
Ban bo czerwonoarmista umiera, ale się nie poddaje.