-
Zawartość
158 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Posty napisane przez Adm1RED
-
-
Wave tracił strasznie szybko krew kiedy był wybuch.Nie wiedział że przez Grega teraz umrze.Octavia leżała obok Wave'a bo kiedy był wybuch ona pytała się czy Greg żyje.
-
- Trafiłem tutaj ratując koledze życie przed czymś co miało ogromną prędkość,kiedy opychnąłem kolege by go to coś nie potrąciło dla mnie było za późno i we mnie walnęło i spadałem do wielkiej dziury,kiedy miałem się rozbić o ziemię zabrał mnie jakiś portal.I tak się tu znalazłem.
Powiedziałem nie okrywając się kołdrą a moim płaszczem.Wave usnął po 10 minutach.
-
- Wampirem jest się ciężko wszyscy cię unikają lub boją się ciebie albo nawet atakują,żyję tak z tym od 4 lat.Miałem ukochaną wampirzyce która jak ja była odporna na promienie słoneczne i nie skrzywdziłaby normalnego kucyka bez naprawdę poważnego powodu.Moje odżywianie jest takie same jak u normalnego kucyka tylko do tego dołącza też krew ale co do krwi to można się powstrzymać.
Odpowiedziałem uśmiechając się do Orange.
- Co zamierzasz teraz zrobić Socks?
-
- Ja ci powiem Orange tylko tyle że jestem wampirem ale światło słoneczne nie robi mi najmniejszej szkody.
Powiedziałem patrząc w lustro w którym się nie odbijałem.
- Patrz na lustro.Widziasz nie odbijam się w nim.
-
- Dobrze...
Powiedziałem smutny.
- Spóbuję usnąć,chyba że macie jakiś pomysł żeby spędzić ten czas?
Zapytałem bojąc się o reakcję Orange i Socks.Załorzyłem poplamiony od mojej krwi płaszcz i załorzyłem kaptur na głowę.
-
- Ja mogę spać na podłodze.
Powiedziałem siedząc i uśmiechając się do przyjaciółki.
- Że też ja muszę być tym który nie wieży w siebie.
Powiedziałem sobie cicho pod nosem.
-
Wave odpowiedział
- Jestem wampirem i prowadzę nocny tryb życia więc chyba nie zasnę.
Powiedział śmiejąc się z siebie.Patrząc na balkon widziałem jak Orange odlatuje.
-
( to się stało zanim Orange wszedła do pokoju )
- Dobrze ukryję.
Szepnąłem i zacząłem ukrywać butelki.Kiedy skończyłem usiadłem na krześle i zaczął rozmyślać co robi nie tak.
- Co ja mam teraz zrobić?Przecież nie zasnę w nocy.
Powiedziałem ale nie wiedząc że Socks może to usłyszeć.
-
Wave zrobił pokerową twarz (
) za to co zrobił chciał odstrzelić sobie głowę.
- Dam sobie głowę odstrzelić,jak chcecie to strzelajcie jestem nieudacznikiem.
Powiedziałem i zawiązałem sobie oczy niebieską przepaską by nie widzieć.
-
Wave był zszokowany tym że dwóch członków drużyny nie żyje
- Dearme od początku wiedziałem że coś masz zrytego pod tą banią.
Powiedziałem klaszcząc nad zwłokami Dearme.
-
Wave stojąc za Socks wyciągnął FN-FAL i rozpoczął szarżę na drzwi wyłamując je z zawiasów.Wave strzelał do każdego z zombiaków,który próbował się na niego rzucić.
- He!Wiedziałem nie ma tu chwili spokoju!
Powiedział a na jego pyszczku widniał szyderczy uśmiech.
-
Wave'a obudził odgłos walenia w drzwi,odskoczył tak że udeżył w ścianę.
- Co się dzieje?
Zapytał mając zło wróżący uśmiech.Zszedł na dół i popatrzył na drzwi.
- Zaraz się wyłamią te drzwi!
Krzyknął nadal mając ten uśmiech.
-
Wave dziwnie się trzęsąc poszedł na schody i gdy na nie wchodził nagle zaczął z nich spadać,przy każdym z udeżeń krzyczał.Gdy przestał spadać to stracił przytomność przy wejściu.
( kto doszedł do zabawy? )
-
"Je*ajcie granaty je*ajcie"
-
"Usłyszałam że lubisz banany"
-
Bawi się granatami.
NIE MA TO JAK DOBRY STARY ALFABET.
-
- Żebyś mogła mnie oceniać musisz mnie poznać,a ty mnie nie znasz.Pokaż mi co ty zrobiłaś że cię Socks tak nienawidzi...ale ten twój śmiech przypomina mi śmiech Crysalis kiedy zabijała mi ukochaną.Więc pokaż mi co pokazałaś Socks.
Powiedziałem nadal zimno patrząc na Dearme.
- Dlaczego uważasz że jestem "owcą"?
-
Wave wbił swoje czerwone oczy w Dearme z szyderczym uśmiechem.
- O co ci chodzi z tymi owcami bo już sam nie wiem?
Patrzył tak czekając na odpowiedź.
-
Wave wrócił z trzema jabłkami.
- Myślę że nie przeszkadzam?Macie tu dwa jabłka.
Powiedziałem i podrzuciłem je do Eagla.
- Fluttershy.Obiecałem że znajdę Eagla i mi się udało więc nie musisz dziękować.Eagle jeśli jesteś zmęczony to chodź za mną,jest dużo pokoi wolnych bo mało kto chciał żyć tu,a tutaj są lepsze warunki traktowania lokatorów.
Powiedziałem do Eagla idąc w stronę jadalni.
- Jeśli jesteście zmęczonę to chodźcie za mną to wam pokaże wolne pokoje.
Po czym znów zacząłem iść w stronę wolnych pokoi.
-
- Wpadłaś do stawu,a tam co robiłaś to nie wiem.Jestem Wave.Co to za maszyna?
Mówiłem do OrangeSteel patrząc co robi.
- Bandaże miej przygotowane Socks,nie wiadomo czy czegoś sobie nie zrobiła.
-
Avatarem Fluttershy jest: MasterBezi.
-------
- Fluttershy! Jest ze mną Eagle.Chyba go pamiętasz?
Powiedziałem radosnym głosem.
-
- Przyjaciółka!Tylko jej nie znam.Hej żyjesz?
Powiedziałem patrząc na klacze która spadła do stawu.
- Ciekawe czy ona żyje.
-
Wave się obudził i pobiegł w stronę stawu.
- Hej! Nic ci nie jest?
Zapytałem wyciągając klacz ze stawu.
-
- Szybko idziemy póki możemy.
Powiedziałem oświetlając drogę.
- Ok jesteśmy przy drzwiach.
Powiedziałem podchodząc pod jedną ze ścian i naciskając jakiś kod,po czym drzwi się otworzyły.Straże powitały Wave'a salutując i uśmiechając się do reszty.
- Eagle tam na końcu korytaża jest pokuj Fluttershy.
Powiedziałem pokazując pokuj.
- Chodźcie za mną do restauracji,zjecie coś.
Mówiłem idąc w stronę restauracji.
- Prosze zamawiajcie, a ja pójdę do Eagla.
Powiedziałem i poszedłem pod pokuj Fluttershy.
Śmierć was oczekuje.
w Dawne Dzieje
Napisano
Wave spał dyskretnie tak by nie zauważyły kiedy Wave poszedł spać.
( przestraszcie Wave'a będą jaja xD )