-
Zawartość
158 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Posty napisane przez Adm1RED
-
-
Wave leżał tak obok Socks i mruczał coś pod nosem.
-
Wave nagle padł na ziemię. Zasnął.
*Wave zasypia tak nagle jak się zamyśli zbyt długo*
-
Strzela facehoof'a
- Ten śmiech skąd ja go znam?
Powiedziałem rozmyślając.
-
- Dobrze... Jak coś jestem gotowy by pomóc, to moje hobby pomagać innym.
powiedziałem i stałem jak słup patrząc na Victo i Ruffian.
-
Wave podbiegł do Dearme i Socks
- Co się dzieje?
Zapytałem i patrzyłem jak Ruff przygniatają filary.
(Victa 2 godziny przemiany minęły )
-
Wave odskoczył tak aby Ruffian na niego nie szarżowała.
- Socks masz strzelaj tym to są strzałki usypiające.
Powiedziałem i dałem jedno pudełko z strzałkami. Kontynuowałem ostrzał strzałkami.
-
*to są strzałki uspokajające*
- Przestańcie!
Krzyknąłem po wystrzale.
-
Wave załadował środek usypiający do karabinu i wystrzelił w stronę Ruffian by ją uspokoić.
-
Wave stał zdziwiony tym co widział ale nie chciał się mieszać w to co się tam działo.
- Czemu znowu się tu wszyscy kłócą?
Powiedziałem do siebie smutny.
-
Everybody Do The FLOP !!!!!
Je*łem tak jak oni na ziemie ze śmiechu. -
- Hmmm... Lepiej się nie wtrącam.
Powiedziałem i położyłem się ciężko.
- Ehhh... że tutaj tylko kłótnie.
-
- Tylko nadal chodzi mi po głowie to czemu nazywa nas owcami. Jeśli powie to samo co wcześniej to chyba padnę.
Powiedziałem zamyślony.
-
- Niech zgadnę krew, rozp*ździel, opętywanie...
Powiedziałem patrząc w górę.
-
- Socks co tam widziałaś?
Zapytałem się Socks.
-
-
Chciałem mieć nick związany z angielskim więc do Wave(fala) dodałem X (X w tym nicku oznacza niewiadomą)
-
- Ale tak z mojego punktu widzenia to ona lubi być taka więc nic na to nie poradzimy.
Powiedziałem do Victa kładąc się i wzdychając.
-
- Trzeba uszanować czyjąś odmowę a nie robić wszystko na siłę ale co ja tam wiem.
Powiedziałem patrząc na ziemię.
-
- Co się stało?
Zapytałem się Victa.
-
Ma pinkie na sygnie. Jest pogromczynią czajników
-
- To da się wyleczyć ale do tego jest naprawdę potrzebna potężna magia.
Wyszeptałem do Snow.
- Ja miałem przyjaciela który na to cierpiał no cóż nie został wyleczony ale wiedział jak to unieszkodliwić żeby np skrzydła same czegoś nie robiły, ale to tylko on to wiedział.
-
- Nie wiem... Dlaczego masz zawiązane skrzydła?
Powiedziałem do Snow patrząc na jej skrzydła.
(Je*any shift się zacina:ming:)
-
Wave poleciał na drugi brzeg.
- Już jesteśmy. I co nie było tak strasznie?
Powiedziałem do Snow.
- Idziemy czy czekamy aż Pokemona się zdecyduje?
-
(gdzie ja do jasnej ciasnej jestem? Bo raczej nie z wami :T)
Śmierć was oczekuje.
w Dawne Dzieje
Napisano
Wave nadal śpiąc mruczał coś pod nosem.
*Wave śpi *