Skocz do zawartości

Arceus

Brony
  • Zawartość

    1700
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Arceus

  1. Arceus

    [Sesja RPG] Nowa era

    Zwiadowcy zeszli, minęli wrak drezyny i zbliżyli się do domów. Clint i Xryh przystalęli chwilę, by kuc mógł ukryć swe nie kucukowe elementy. Wtedy wyprzedził ich Changeling. Malec minął frontową ścianę, jak zobaczył za nią nie było prostej ściany, były dwie, tworzące literę "v", łączące tył domu z frontem. Co ciekawe jedna ściana była zwykłym murem pomalowanym na biało, na drugiej była żółta tapeta w różowe kwiaty i kilka obrazów z martwą naturą. Na połączeniu tych ścian było malutkie okno, zbyt małe by myśleć o przejściu przez nie. Na tyle oczom Dziurki pokazała się dachówka i komin z klamką. Wtedy do Dziurki dołączyli pozostali. Shadow natomiast zaczął szukać kwiata. Oddalił się nieco.Słońce grzało straszliwie, co ciekawe tylko Shadowa, Silver natomiast poczuła przyjemny, chłodny wiatr w grzywie. W poszukiwaniu kwiatu Shadow zanurzył się w krzakach. Zobaczył w nich jakieś połamane deski, pomalowane na żółto.
  2. (Raymond) "Działa jak kwas... Dość mocny, reakcja egzoenergetyczna z metalem. Ciekawe jak będzie z nie metalami?" pomyślał i zaczął myśleć czy ma coś nie metalowego. Z przemyśleń wyrwała go Melon, istota, której Ray wcześniej nie zauważył. W pierwszym odruchu sięgnął by po broń i zastrzelił to krzycząc "mutant" jednak jako, że nie wyglądała na agresywną i wyszła Ray sapnął jedynie zmieszany i udając, że nic się nie stało rozejżał się za jakimś kawałkiem drewna, plastiku, czy nawet wolno leżącym kamieniem. Sprawdzał w stercie złomu i dookoła niej. Wzrok jego był prywiązany do skarbu bestii, jego słuch jednak szukał niepokojących odgłosów, każdy szmer, wdech lub krok mógł należeć do niekoniecznie dobrego stworzenia.
  3. (Raymond) -system nerwowy istnieje. Jeśli się nagrzeje wypuszczę to. W najgorszym wypadku się poparzę. - rzekł spokojnie - i nie krzycz tu, bo coś tu może być. - dodał jeszcze raz ogarniając jaskinię wzrokiem, po czym wrócił do doglądania stali w tym zielonym czymś.
  4. (Raymond) Ray zabrał swoje rzeczy i broń. W końcu coś co go nie zawodzi. Changeling wszedł w odnogę tunelu i zobaczył kości broń i ten zielony płonący płyn. Podmieniec rozglądał się uważnie sprawdzając czy nie ma tu jakiś innych bestii. Był gotów w razie konieczności otworzyć ogień. Rozglądając się i na kopyta uważając podszedł do tej sterty złomu. -To skarb...rzekł-zamieszkałbym tu- dodał z uśmiechem. Sięgnął po jakąś luźno leżącą broń lub jakiś bylejaki dość długi kawałek stali i zanurzył go w tym płynie, ciekawiło go co się stanie ze stalą. Zanim zaczął oglądać broń i inne skarby pilnował by nic go nie zaatakowało. -kto wie... Tu go nie uruchamiaj.-odparł Abyss'owi.
  5. (Raymond) (no i nie wiem co z karabinem :( przyjmuje, że był on zniszczony) Ray wśród, krwi i resztek ciała swego kompana dostrzegł zmiażdżony karabin, widocznie jego kompan starał się zablokować nim pysk tej bestii. "Ta gałąź by mi nie pomogła" pomyślał i odsunął przystawiając sobie kopyto do pyska. Powstrzymał się przed zwróceniem zawartości żołądka i odetchnął głęboko. Po chwili odezwał się do niego ten z odchyłami. Changeling ogarnął go wzrokiem i ruszył w stronę jaskini. Gdy mijał Abyssa powiedział jedynie "ruszajmy" i szedł dalej nie czekając na odpowiedź.
  6. To jest właśnie to czego nie umiem. Nie potrafię pisać w zrozumiały dla innych sposób cóż następnym razem postaram się pisać lepiej (a na pewno nie tak źle )
  7. W sumie... Nie musisz, nic ważnego ale jeśli Ci zależy mogę opowiedzieć.
  8. Nick był zmieszany. Z jednej strony był jej wdzięczny za miłość i opiekę medyczną, z drugiej jednak ta klacz była dość irytująca. Nick chciał już iść, miał plan, ale musiał się od tej klaczy uwolnić. W pewnym momencie wpadła na kogoś. Czy... Czy to Dakelin? Nick podszedł bliżej i przyjżał się dokładnie. Tak, to była ona i... Czy to krew? Tak, ona jest ranna. Nick nie potrzebuje teraz pomocy tamtej klaczy, czyli musi jej pomóc. -Gryfy są inne, mają ostre szpony, silne skrzydła i mocne dzioby. To tu nie ma z tego nic... Ummm chyba jest ranne? Tak ma ślady krwi na brzuchu. Pomogę ci ją doprowadzić do skrzydła szpitalnego. - zdecydował i pomógł Dakelin wstać i iść dalej. Po drodze powiedział "nie martw się, trafiłaś do najlepszej pielęgniarki w Equestrii" niby cicho i tylko do Dakelin, jednak pielęgniarka mogła go usłyszeć i o to mu nawet chodziło, zabawne jak pomocne w pozyskiwaniu miłości są komplemęty. "Pomogę trochę, dam jej kogoś do pogadania i będę mógł iść" Przy oglądaniu Dakelin, Nick zwrócił uwagę czy ona ma ze sobą broń. Jeśli ją zauważył i jest łatwa do wyjęcia Nick próbuje przy sposobności. Dyskretnie. To, że ją prowadzi powinno mu w tym pomóc, jednak jeśli teraz było by to za trudne podmieniec rezygnuje, nie będzie teraz aż tak ryzykować. Kradzież, niby jest to złe i niehonorowe, ale co go to interesuje, rebelianci mu broni nie oddali to on sam musi sobie jakąś wziąć. Nie musiałby gdyby miał swoją.
  9. Rebon 1 chodzi o to, że (o ile Twi żyje) to raczej jest jej ciężko (a biorąc pod uwagę fakt, że zdemaskowała Chrysalis, czyli zrobiła to czego changeling nienawidzi najbardziej musi pogodzić się z tym, że ciocia Krysia osobiście jej kości obgryzie. Innymi słowy zdemaskowałaś mnie... Teraz ja ci pod skórę zajrzę. choć jak znam życie Kapi coś ciekawszego wymyśli. 2 nie jesteś sam a Changeę odmieniam po polskiemu. 3 czyli możemy palić pozbawione miłości kuce bez obaw o reputację? nie, chyba aż tak okrutne nie są... Prawda? PpTomek Emmm nie... W pięciu wynajmują 2 pokoje w jakimś Equestriańskim hotelu i mają swoją bazę To jak chcesz ten bilet? Serox To na marginesie nie było do historii postaci tylko na marginesie tematu nie wiem jak to nazwać.
  10. IceSword wstał i poszedł na górę. Zobaczył tam Fire leżącą jednocześnie na stole drzwiach i potłuczonym szkle. -Brawo... Już cała okolica wie że tu jesteśmy. Heh. Nie pocięłaś się i niczego nie złamałaś?- zapytał ze swego rodzaju troską, ledwo słyszalną, głęboko w obojętności ukrytej, najprawdziwszą, choć nieśmiałą troską. -Musimy ustalić co robimy./b]
  11. To nie raz miłości próbował, nie raz zapewne wysysał miłość z porwanych lub z "wypłaty" korzystał. W sumie przez maks parę lat robił to co reszta i myślał, że to dobrze. Teraz ma podmieńców za jakieś bezduszne bestie, a siebie jak postrzega? Wszak robił to samo.
  12. Moja teoria spiskowa: Changea jest raczej z przemianami, może nic się tam nie zmienia (po za kolorami w różnych jej rejonach (w księstwie Amanity jest bardziej czerwono) ) ale mają fajny minerał (metal, ktyształ czy coś innego) co może zmieniać kolory samoistnie lub w zależności od woli changelinga, który by to trzymał. Taka zbroja z tego, z każdym krokiem inny kolor było by fajnie (z każdym krokiem serduszka innej barwy :3 ) Ok teraz Serox Aha, czyli tu jest biologia kuca, spoko. Cele to tam swoją drogą. Tak z ciekawości jak długo Serox był takim zwykłym changelingiem wykonywał rozkazy itd.?
  13. Łoszzz tak to było. Cóż to ok. Było coś o jakimś changelingu który miał moralne dylematy i uciekł do Eq bo jakiś kucyk mu pomógł, a zua i nie dobra Chrysalis nie zrobiła nic z tym, że przeciął sobie kopytko. Tak na marginesie. To, że ma kochającego go kucyka pod kopytkiem nieco utrudnia mu myślenie :/ ale co tam decyzję już podjął.
  14. KŁAMIESZ!!! *wszelkie żywe istoty uciekły dak daleko i tak szybko jak mogły * ekhem wybacz, nazwijmy to tak "doszliśmy do pewnej sprzeczności" jeśli zmienili cię w posłuszną im jednostkę, jeśli całe twoje dawne życie gdzieś uleciało i jeśli nie miałeś niczego innego to po co się buntowałeś, mogłeś uznać, że to pomyłka i od zawsze byłeś podmieńcem, ale jak już mówiłem różne są przypadki. Poznałeś Chrysalis osobiście? Większość changelingów uznaje, że może takiego buntownika naprawić, ale nie miałem okazji tego sprawdzić.
  15. Nigdy więcej. Ok Serox, pisząc może nieco poprawniej postaram się to sparafrazować: Mówiłeś już ogólnie, że zabrali ci wszystko co kochasz, ale teraz proszę byś opowiedział to dokładnie.
  16. Heeeeeeeee *gasp* Dla ułatwienia podaj mi cytat z podkreśloną drugą linijką (jestem mobilnie i twoja "druga" może być moją piątą) Ok? Unikam problemów i nieporozumień.
  17. Symbioza... Czyli podjadasz. Dyscyplina... Ghahahaha nie :< chęć zemsty. To byłby gniew, czyli już bardziej ku darklingowi się to skłania, ale oficjalnie ta rasa wymarła, a w interesie Changei i Equestrii zwłaszcza jest to by tak zostało. Mniejsza skąd chęć zemsty mówiłeś, ale powiedz więcej.
  18. Arcek, teraz mnie rozumiesz? Ty wątpliwości miałeś? Ekhem A co z biologią? Tego nie przezkoczymy, changeling jako musi jeść, a one jedzą miłość. Czo ty jesz? Ew kto cię dokarmia?
  19. Wiesz, no widać wsadzili cię w kokon po obiedzie i już miłości z ciebie nie wyssali. Cilne uczucie plepleple, przypomniałeś sobie o kimś ważnym plepleple "osz kurczę jestem kucykiem" plepleple i uciekłeś do eq bo w Changei za ciemno Mniejwięcej tak czyż nie?
  20. I czemu żeś tego nie robił? "Ten, kto nie potrafi docenić tego co posiada, nie będzie szczęśliwy nawet gdyby miał cały świat"-Epikur. But wait... Kochający changeling? Cóż to jest?! Toż to to nie ma prawa bytu. Przekarmił by sam siebie. To go ocaliło.
  21. Byłeś kiedyś? O bilet łatwo tanio sprzedam.
  22. No niby tak, ale Changea to romantyczne miejsce sprzyjające wyrażaniu uczuć, zwłaszcza miłości. Mówisz jedna mniej. Wróci trzydzieści D:
  23. Ale Twi robi sobie z Discordem wycieczkę krajoznawczą po Changei
  24. Bo Twi musi wiedzieć, że może strzelać do czegoś po za podmieńcami
  25. Yup. Tirek to pomyłka. Po za tym masz rację Discord był wyjątkowy, popsuli go resocjalizacją Gdyby dalej był tym złym byłoby ciekawiej.
×
×
  • Utwórz nowe...